15 marca 2001

W "Gazecie Wyborczej" (Białymstok) ukazała się rozmowa z Małgorzatą Sporek-Czyżewską, zatytułowana Byłam przekonana, że trzeba ją wydać o książce Sąsiedzi Jana T. Grossa.

Byłam przekonana, że trzeba ją wydać 

Rozmowa z Małgorzatą Sporek-Czyżewską 

Joanna Hoffmann: Jak to się stało, że wydaliście książkę Grossa? 

Małgorzata Sporek-Czyżewska z Ośrodka "Pogranicze – sztuk, kultur, narodów" z Sejn, który wydał książkę Jana Tomasza Grossa pt. "Sąsiedzi": Z taką propozycją zwrócił się do nas sam autor. Znamy się od paru lat. Wiedział, co robimy. Wiedział, że naszą pasją jest przybliżanie tematów czasami bardzo bolesnych, ale służących dialogowi i tolerancji. Znał nasz dorobek wydawniczy. Czasopismo "Krasnogruda" podejmuje najtrudniejsze problemy Europy Środkowowschodniej. Książki "Ukraina. Polska. Świat" i "Walka o ziemię" traktują o tragicznych dziejach polsko-ukraińskich... 

Żadna z nich jednak nie wzbudziła takich emocji jak "Sąsiedzi"... 

– Myślę, że to wynik podskórnej potrzeby rozmowy o sprawach polsko-żydowskich. Książka profesora Grossa po prostu tę potrzebę wyzwoliła. 

Czy spodziewaliście się takiej burzy? 

– Aż takiej nie. Sądziliśmy, że będzie jak z naszymi innymi pozycjami. Że trafi do dosyć wąskiego grona osób zainteresowanych. Zresztą nasze wydawnictwo jest niekomercyjne. "Sąsiadów" wydaliśmy jak inne książki w nakładzie zaledwie dwóch tysięcy egzemplarzy. Dziś, ze względu na rosnące zainteresowanie, musimy go zwiększyć. 

W jakim nakładzie ukaże się tym razem? 

– 10 tysięcy. 

Kiedy przeczytałaś "Sąsiadów" po raz pierwszy? 

– Gdy otrzymaliśmy ją od autora do druku. Byłam wstrząśnięta, ale jednocześnie przekonana, że powinniśmy ją wydać. Opisywany w książce fakt niesie ze sobą tyle bolesnych odczuć, że domagał się katharsis. Dlatego tak ważne było, by zanim dotrze do czytelników w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu – ukazała się w Polsce. Byśmy mieli czas na przemyślenia i dialog. Prawda, nawet najbardziej bolesna, musi prowadzić do czegoś dobrego, jeśli nie pojednania. 

Na jakich źródłach oparł się Gross, pisząc książkę? 

– Głównie na zeznaniach Szmula Wasersztajna, który w kwietniu 1945 roku był przesłuchiwany przez Żydowską Komisję Historyczną w Białymstoku. Ponadto – na relacjach oskarżonych i świadków w procesie, jaki toczył się przed łomżyńskim sądem w 1949 roku. Gross jest historykiem, do 1969 roku mieszkał w Polsce. Tematyką okresu okupacji zajmował się od dawna. 

Czy Pogranicze będzie kontynuowało wątek polsko-żydowski i w jakiej formie? 

– Latem będziemy gospodarzem spotkania na temat dziedzictwa muzycznego Europy Środkowowschodniej. Jest ona kolebką muzyki klezmerskiej, stworzonej przez Żydów zamieszkujących tę część naszego kontynentu. Na początku wieku wielu z nich wyemigrowało za ocean. W spotkaniu wezmą udział ich potomkowie, muzycy ze Stanów Zjednoczonych, którzy będa uczyć naszą młodzież. Będą też rozmowy o kulturze jidysz. 

rozmawiała Joanna Hofmann 
"Gazeta Wyborcza" (Białystok) 15.03.2001