25 stycznia 2003 - Irena Veisaite - Człowiek Tolerancji

Uroczystość wręczenia nagrody "Człowiek Tolerancji", przyznawanej przez Fundację Sugihary, Irenie Veisaite, wieloletniemu przyjacielowi "Pogranicza" (aula Uniwersytetu im. Witolda Wielkiego, godz. 15).

Wystąpienie podczas uroczystości przyznania nagrody „Człowiek Tolerancji”

Tolerancja: szacunek, wyrozumiałość i zrozumienie dla przeciwstawnych opinii i przekonań. (Słownik Współczesnego Języka Litewskiego, 1972).

Tolerancja według słownika Oxfordzkiego, jest to prawo każdego człowieka do swego zdania na temat religii i wolnego wyznawania religii.

Łatwo spostrzec, że w obu przytoczonych definicjach głównym aspektem tolerancji jest szacunek i zrozumienie innych, zwłaszcza w stosunku do religii.

Myślę, że w dniu dzisiejszym to pojęcie jest jednym z podstawowych pojęć i w pewnym znaczeniu od niego zależy nasze: być albo nie być.

W życiu mało co możemy zmienić. Nie wybieramy czasu, miejsca, narodowości, ani płci. Jak też i większości już istniejących sytuacji. To nie od nas zależy, czy rozpocznie się wojna w Iraku, czy Litwa nie będzie następnym celem ataków terrorystycznych. A jednak mamy możliwość wyboru i tym samym nie powiększania zła, i tym samym czynienia dobra. Czasami są to drobne rzeczy , które chcąc nazwać, mówimy o moralności i miłości bliskich.

Możliwe, że bardzo wcześnie dane mi było wczuć się w sytuację w jakiej znajduje się człowiek i ja sama na tym świecie, w sytuację zależności i obcości, co nieuchronnie prowadziło mnie do tolerancji, która stała się credo mego życia. I to nie ja jestem taka rozsądna. Wszystko to zawdzięczam swojej matce, która nauczyła mnie szanować ludzi bez względu na ich status społeczny. Moja druga matka Stefanija Ladigiene, była głęboko wierzącą katoliczką, ale zarazem otwartą na inne wyznania, narodowości i przekonania ludzkie. Mogłabym tutaj wspomnieć i swoich nauczycieli (prof. Vanda Zaborskaite, Prof. Marija Tronskaja z Leningradu, pod której okiem pisałam dysertację), większość współpracowników i przyjaciół. Szczególnie chciałabym tu wymienić imię prof. Czeslovasa Kudabasa. Za kilka dni minie 10 lat od jego śmierci...

Muszę się przyznać, że w życiu zdumiewa mnie nie zło, a dobro, bo ono jest irracjonalne i niewytłumaczalne. Z niego się nie wzbogaca i nie osiąga kariery, lecz na nim stoi cały świat.

Niestety nie ma co się chwalić tolerancją. To byłoby jak chwalenie siebie, że nie jest się złodziejem. A to wskazywałoby, że coś się dzieje w państwie duńskim. Tolerancja powinna być naszym naturalnym stanem, który określiłby nasze reakcje na życiowe wypaczenia albo sytuacje z jakim musimy się stykać. Jako przykład przytoczę protest Jurgi Ivanauskaite przeciwko okupacji Tybetu podczas wizyty głowy państwa Chin na Litwie (nietolerowanie nietolerancji).

Inre Kertesz powiedział kiedyś: (przefrazowane przemówienie Noblisty):

Nigdy nie poddałem się pokusie użalania nad samym sobą albo uwierzenia w swoją wielkość i boską przenikliwość, jednak od samego początku wiedziałem, że moje nieszczęścia nie są tylko poniżeniem; w nich tkwiło zbawienie. Potrzebna była odwaga, żeby moje serce mogło przyjąć to zbawienie, zwłaszcza w tak okrutnej formie, w której niezwykle trudno było dostrzec łaskę. I jeśliby ktoś mnie spytał, co mnie jeszcze trzyma na tej ziemi, kto podtrzymuje mnie przy życiu, bez wahania odpowiedziałbym – miłość.

Miłość jest wszystkim. Jestem szczęśliwa, że jestem w waszym gronie, choć nie jestem godna tak dużego szacunku i zaszczytu tej nagrody. Będę starała się Was nie zawieść.

Serdecznie dziękuję!

Irena Veisaite