Powróćmy teraz - po tym wyjaśnieniu wymuszonym przez aktualne trendy politycznej poprawności - do „cygańskiej” twórczości Jerzego Ficowskiego. Dwa dzieła mają szczególne znaczenie - Cyganie na polskich drogach i Pieśni Papuszy; pierwsze, będące rodzajem monografii historyczno-etnograficznej, drugie przekładem wierszy znanej, nieżyjącej już poetki i komentarzem do jej twórczości. O ile rozmaite dziedziny poruszone w Cyganach na polskich drogach są aktualnie przedmiotem badań, to - jak wiem - nikt poza Ficowskim nie podjął nigdy studiów nad poetyką języka Papuszy, nad cechami jej twórczości, nad jej światem. Prócz wymienionych jeszcze dwie książki są ważnym uzupełnieniem Cyganów na polskich drogach - Pod berłem króla pikowego i Demony cudzego strachu. Są też takim dopełnieniem artykuły zamieszczone w najstarszym i najpoważniejszym periodyku naukowym, zajmującym się studiami nad Cyganami w świecie, nad ich dziejami, kulturą, językiem - Journal of the Gypsy Lore Society. Nim zajmę się bliżej cyganologiczną twórczością Jubilata, pozwolę sobie skierować najpierw uwagę na samą dziedzinę, na cyganologię w Polsce, jej początki i stan dzisiejszy.
Dokonując rekapitulacji - remanentu stanu posiadania - tego, co dokonane zostało w zakresie badań nad Cyganami, uświadamiamy sobie prawdę niezbyt budującą, wyrażającą się katalogiem badań niepodjętych i prac nienapisanych. Zawsze kwestia dokonań jest sprawą względną, zależy bowiem od możliwości, od tego jak znaczące jest pole badań i jak liczna i złożona społeczność - obiekt uwagi, a także zależy od ilości badaczy i zakresu podejmowanych prac. W porównaniu z wieloma krajami cyganologia polska przedstawia się ubogo. Współczesne studia nad dziejami Cyganów-Romów w Rzeczypospolitej pokazują, że Cyganie byli częstym elementem etnicznej mozaiki, a stosunki pomiędzy nimi a nie-Cyganami układały się całkiem korzystnie. Nie byli - aż po schyłek wieku XVIII - celem pogromów, zaś przepisy prawne, które w XVI stuleciu - wzorem innych krajów Europy - przeciw nim opracowano, były niebywale łagodne, niemrawe i nieskuteczne (nie o samo brzmienie przepisu idzie - ważna jest i jego realizacja). Także w wieku XIX, aż po pierwszą wojnę światową, liczne grupy Cyganów żyły na ziemiach Rzeczypospolitej i przemierzały je w swoich wędrówkach. Wiek XIX to w Europie okres - między innymi - niebywałego rozwoju zainteresowań kulturą ludową, to czas początków etnologii i socjologii. Próby tworzenia teoretycznych modeli rozwoju ludzkiej cywilizacji prowadziły również w Polsce do zainteresowania nie tylko społecznościami chłopskimi - także plemionami i ludami tzw. egzotycznymi. Jeśli uświadomić sobie to wszystko, zaskakuje fakt, że w pierwszej połowie wieku XIX jedynie trzech ludzi podejmuje prace nad Cyganami - T. Czacki, I. Daniłowicz i T. Narbutt, i dla każdego jest to temat poboczny - margines ich podstawowych zainteresowań. Prócz tego opublikowana została tylko garść przyczynków, kilka fragmentarycznych i niejednokroć bałamutnych opisów. Poza Polską powstało w tym czasie - zwłaszcza druga połowa wieku i okres do I wojny światowej jest tu znaczący - wiele cennych i do dziś użytecznych (bo mających często walor opisu pierwszego, nieomal źródłowego) prac z zakresu historii, bądź będących etnograficznym opisem kultury, obyczajów i społecznego zorganizowania grup cygańskich. W większości chyba krajów Europy podejmowano prace nad Cyganami, jeśli wziąć do ręki dawne zeszyty powstałego w roku 1888 periodyku Journal of the Gypsy Lore Society, widzimy, jak bardzo Cyganie intrygowali i jak wielu badaczy - naukowców i po prostu ludzi wrażliwych na ich kulturową specyfikę, podejmowało próby poznania tej zbiorowości i jej kultury. W Polsce nie ma to odzewu; pierwszy tom brytyjskiego periodyku został omówiony w ludoznawczym czasopiśmie Wisła, co dobrze świadczy o ówczesnym zespole redakcyjnym i jego ambicjach, ale nie wywołało to oddźwięku, nie dopingowało do zajęcia się Cyganami. Zainteresowanie rodzimą kulturą chłopską jest zrozumiałe nie tylko przez fakt, że takie były w ówczesnej Europie trendy; także dlatego, że Polska była rozdarta rozbiorami i zainteresowanie ludem prowadziło do rozbudzania świadomości etnicznej Polaków. Jednak brak poważniejszego zwrócenia uwagi na Cyganów tym bardziej zadziwia, że są oni tak częstymi postaciami dzieł literackich i tak często malarze uwieczniają ich na swoich obrazach. Interesujące nawet przyczynki z tego czasu nie zmieniają faktu, że romantyczne potrzeby poznania skłaniały do wędrowania po ukraińskich stepach w poszukiwaniu starożytności czy pierwotności, do bratania się z ludem i mieszkania w chłopskich chatach, ale Cyganie nie znajdowali się w polu głębszych poszukiwań. Byli - że posłużę się określeniem z prac dzisiejszego Jubilata - „bliskimi nieznajomymi”. Bliskimi - bo żyli pośród tutejszego społeczeństwa, byli bohaterami literackimi i dzieł plastycznych, ale nie znano ich bliżej - nie usiłowano poznać, w rzeczywistości pozostawali nieznajomymi.
Pośród dwudziestowiecznych dokonań (z początków tego stulecia) są cenne prace J. M. Rozwadowskiego i I. Kopernickiego, poświęcone językowi Cyganów Karpackich, jest kilka drobniejszych opracowań historycznych, ale nadal nie ma dzieła, czy poważniejszej publikacji, która dostarczałaby wiedzy o kulturze, zasadach organizacji, relacjach międzygrupowych, etc.; brak choć jednej większej pracy etnologicznej.
Druga wojna światowa zamknęła brutalnie, z wyjątkowym okrucieństwem, pewien etap dziejów Cyganów w Europie. W roku 1953 ukazała się książka Cyganie polscy autorstwa szanownego Jubilata. Była to pierwsza w polskim piśmiennictwie współczesna praca o charakterze monograficznym - jakże jeszcze niedoskonała (wprawdzie sto dwadzieścia lat wcześniej Daniłowicz, a potem Narbutt, także przedstawili opracowania o charakterze monograficznym, ale w znacznej mierze były one kompilacjami, opartymi na literaturze opisującej Cyganów żyjących w innych krajach). Dopiero Cyganie na polskich drogach, wydane w roku 1965, jest tym wielkim dziełem, które trwale weszło do zestawu najcenniejszych i najbardziej podstawowych dokonań cyganoznawczej literatury światowej. Mniej może nowatorska jest część poświęcona historii dawniejszej Cyganów w Polsce; ale i tutaj Autor wyraźnie pogłębił naszą wiedzę. Dalej widzimy żmudne układanie w całość dziejów nowszych, których znajomość czerpał z artykułów, niewielkich wzmianek, obcych opracowań i własnych studiów archiwalnych. Po raz pierwszy dzięki temu wprowadzona została do polskiej literatury cyganoznawczej wiedza o przybyciu u schyłku ubiegłego wieku grup Kełderaszów i Lowarów, możemy prześledzić dzieje cygańskich zwierzchników i próby podporządkowania przez kełderaskich przywódców innych grup cygańskich, żyjących w Polsce. Najcenniejsza jest dalsza część tego dzieła Jubilata.
Przyrost literatury jest bardzo szybki, ilość publikacji narasta lawinowo, co kilkanaście lat zwielokrotnia się stan wiedzy i opracowań - dzisiejszym podstawowym problemem jest niezagubienie się w tym zalewie czy przypływie informacji. Ale są dzieła jak opoka, dzieła latarnie - trwające, mimo narastania nowej wiedzy, świecące nieprzerwanie, choć pojawiają się i znikają inne źródła światła. Cyganie na polskich drogach są tego rodzaju dokonaniam. Ficowski jako pierwszy opisał wiele dziedzin kultury żyjących w Polsce Cyganów, a niektóre także - wstyd to przyznać komuś, kto sam od lat podejmuje problematykę cygańską - i jedyny. Nikt nigdy wcześniej nie opisał cygańskich zwyczajów, wierzeń, folkloru. Poprzedzający Ficowskiego autorzy zajmowali się głównie dziejami, a z lepszym skutkiem - językiem; to natomiast, co stanowi specyfikę i jaka treść kryje się w sformułowaniu: Cyganie w Polsce, nie znalazło swojego odkrywcy aż do momentu, gdy podjął ten pasjonujący trud Ficowski.
To co pisali o cygańskiej kulturze i zwyczajach Daniłowicz i Narbutt, pochodzi w zasadniczym procencie od obcych badaczy, a przyczynkarskie artykuły późniejszych autorów niewiele tylko zawęziły obszar niewiedzy. Nawet tak podstawowa kwestia, jak zróżnicowanie żyjących w Polsce Romów, jakie są wewnętrzne podziały w obrębie podstawowych grup, opisane zostało dopiero przez Ficowskiego; autorzy wcześniejsi traktowali w zasadzie wszystkich Cyganów jako jedną grupę (wyjątkiem są prace językowe, dotyczące Cyganów z gór). Wiadomo było z obserwacji i rozmaitych publikowanych wzmianek, że część Cyganów wędruje, ale dopiero Cyganie na polskich drogach dostarczają wiedzy, jak się to wędrowne życie przedstawiało, jak wyglądały wozy, namioty, jak biegło życie taborowe - zarówno latem, jak i w porze niesprzyjającej wędrowaniu. W. Pol, K. W. Wójcicki, J. Gluziński dostarczają garść wiedzy o cygańskich profesjach, ale to jednak Ficowski kwestię tę przedstawił w sposób pełniejszy i usystematyzowany. Zagadnienia wewnętrznego zróżnicowania grup cygańskich oraz wierzeń, a także zwyczajów, towarzyszących kolejnym etapom człowieczej egzystencji, bądź też międzyludzkim, społecznym relacjom - a poznanie ich i opisanie wymaga bliskiej znajomości, wręcz bycia przez dłuższy czas wewnątrz badanej społeczności - albo w ogóle nie były we wcześniejszych publikacjach poruszane, albo autorzy raczyli czytelników wiedzą bałamutną, bądącą pomieszaniem wiadomości zaczerpniętych z innych, najczęściej niemieckojęzycznych opracowań i potocznych wyobrażeń. Po raz pierwszy w polskim piśmiennictwie, dzięki uczestnictwu Ficowskiego w życiu cygańskiej społeczności, otrzymujemy wiedzę autentyczną, rzetenie spisany wynik obserwacji i rozmów. Jak wygląda zawarcie małżeństwa, co towarzyszy przyjściu na świat dziecka w sferze ludzkich zachowań i przekonań, jakie wyobrażenia związane są ze śmiercią, jaki jest stosunek do zmarłego i co określa zasady zachowania pamięci o zmarłym, jakie wyobrażenia i praktyki magiczne organizują świat duchowy grupy, także po raz pierwszy opowiedział dopiero Ficowski. Jedną z najbardziej intrygujących, a skrywanych zazwyczaj głęboko sfer życia cygańskiego, jest system etyczny i towarzyszące temu nakazy i zakazy, bowiem w nim właśnie zwykle upatrują Cyganie żródeł swojej odrębności i poczucia wspólnoty; to on stanowi istotę romanipen - cygańskości. W polskiej literaturze nic o tym wcześniej nie napisano, także bogate wiedzą latami gromadzoną publikacje niemieckie, brytyjskie i węgierske skąpymi w owej materii operują wiadomościami. Temu właśnie, niezwykle ważnemu zagadnieniu, poświęcił Ficowski jeden z artykułów w Journal of the Gypsy Lore Society i zawsze, także dzisiaj - mimo iż od opublikowania po raz pierwszy Cyganów na polskich drogach minęło ponad trzydzieści lat, i nie mniej od ukazania się wymienionego artykułu - jeśli ukazuje się gdzieś w świecie jakaś nowa publikacja na temat cygańskiego prawa zwyczajowego, lub wierzeń, zawsze w zestawie literatury znajdziemy wymienione prace Ficowskiego.
Szczególnie cenny i bogaty materiał źródłowy zawierają rozdziały poświęcone cygańskiemu folklorowi (muzyce, tańcom, tekstom śpiewanych piosenek i przejawom samorodnej twórczości), oraz Bronisławie Wajs - Papuszy i jej poezji. Niezmiernie ważnym dopełnieniem Cyganów na polskich drogach jest rozdział poświęcony językowi i słowniczek, zawierający prócz słów dialektu Polska Roma, także wiele słów z pozostałych, występujących w Polsce dialektów - Cyganów Karpackich, Kełderaszów i Lowarów.
Wszystko to są oryginalne, pionierskie opisy. Jeśli czegoś brak mi - to pełniejszych informacji, lokujących konkretną wiadomość - nawet nie tyle w czasie, co w kontekscie grupy, przez wyraźne jej nazwanie, czy opisanie, czyli tego, co określa się (choć niezbyt ładnie) mianem aparatu naukowego. Ale odpowiadając sobie na uwagę powyższą, na pytanie o ten względny niedostatek muszę powiedzieć, że rozbudowały się współcześnie i zaostrzyły rygory, jakim winna odpowiadać publikacja naukowa, po drugie zaś - nigdzie nie pisze Ficowski, że praca jego ma ambicje naukowe. Cyganie na polskich drogach to wynik zafascynowania poety i pisarza, który jednakże nie ograniczył się do potraktowania Cyganów jako motywu inspirującego go do wyłącznie własnego, autorskiego dzieła. Współtwórcami, współautorami Cyganów na polskich drogach są także Cyganie, wśród których Ficowski przebywał i pracował, gromadząc wiadomości, jakie potem w sposób spełniający zasadnicze wymogi warsztatu naukowego, przedstawił w książce. Dlatego dzieło dzisiejszego Jubilata - Człowieka Pogranicza - znajduje się w podstawowym zestawie literatury na temat Cyganów i każdy student etnologii czy socjologii, każdy badacz lub osoba poważniej zainteresowana, musi zacząć swoje studia od lektury Cyganów na polskich drogach.
Dwadzieścia lat po pierwszym ukazało się kolejne, sporo rozszerzone i poprawione wydanie tego dzieła. Niestety, bez fotografii - tak istotnie dopełniających treść pisaną; dawał już o sobie znać kryzys i ekonomiczna zapaść kraju. Dla mnie osobiście jest to szczególne wydanie, bo przygotowując tę poprawioną wersję, Autor zwrócił się do mnie z pytaniem o uwagi i ewentualne propozycje korekty treści opublikowanej w 1965 r. Nigdy wczesniej tak drobiazgowo i tak starannie nie czytałem, nie analizowałem poszczególnych fragmentów i stwierdzeń jak wtedy - nie dlatego, by znaleźć coś, co mogę podważyć, zanegować, ale by nie umknęło nic, co należy skorygować, by nie zawieść zaufania, jakim Autor mnie obdarzył.
W 1986 r. ukazała się książka Demony cudzego strachu; jej podtytuł: wspominki cygańskie, wprowadza nas w zamysł, jakim kierował się Autor, przygotowując ją. Jest to jak gdyby suplement do Cyganów na polskich drogach - przedstawienie drogi Ficowskiego do Cyganów i wędrówki wraz z nimi, tropów, jakimi zdążał po ścieżkach i tematach cygańskiej kultury i przeszłości. Znajdujemy tu sporo wiadomości znanych nam już z Cyganów na polskich drogach, ale też wiele z nich jest tu pełniej wyjaśnionych, albo osadzonych w szerszym kontekście sytuacyjnym. Poznajemy nauczycieli i przyjaciół Autora, ludzi, którym zawdzięcza wiele w docieraniu do cygańskiej kultury i do samych Cyganów, a także wspomnienia o postaciach znanych, popularnych także poza społecznością cygańską, jak Papusza czy Randia.
Kilka lat później, w 1990 r., opublikował Ficowski książkę Pod berłem króla pikowego; sekrety cygańskich wróżb. To także cenne uzupełnienie Cyganów na polskich drogach. Wokół cygańskiego wróżbiarstwa i talentów wróżek narosła wielość legend, wielość stereotypów i nieomal mitycznych wyobrażeń. O wróżeniu, przede wszystkim jako sposobie zarobkowania i o towarzyszących tej profesji atrybutach, czy raczej pomocach wróżbiarskich, pisał Ficowski już w Cyganach na polskich drogach. Wielokrotnie ci, którzy zajmowali się wróżbiarstwem, i to nie tylko cygańskim, i talentami przepowiadaczy, zwracali uwagę na intrygujące, a trudne do wyjaśnienia zdolności niektórych osób, na zadziwiającą zbieżność myślenia osoby wróżącej i tej, która poddaje się seansowi wróżbiarskiemu. Pomijam fakt, jak w ogóle istotna w kulturze jest rola wróżby i jak często w dziejach ludzkiej cywilizacji wymowa wróżby decydowała o nawet tak ważnych kwestiach, jak podjęcie wojny, zawarcie małżeństwa etc. Skąpy jest katalog wartościowych publikacji na ten temat w Polsce; jeśli chodzi o Cyganów - jeszcze skromniejszy (pomijam tu w ogóle różne głupawe broszurki, jakich uzbierałoby się kilka, może kilkanaście). Także w tej kwestii Ficowski wychodzi poza wiedzę potoczną, czy raczej niewiedzę. Bez patosu, bez tajemniczości pisze o wróżeniu jako sposobie zarabiania pieniędzy, wyłudzaniu, ale też omawia zadziwiające przykłady szczególnej wrażliwości niektórych wróżek, niełatwe do wyjaśnienia, i faktycznie tchnące tajemniczością, tak jak tchną tajemniczością talenty niektórych szmanów syberyjskich, derwiszów, czy filipińskich medyków. To właśnie stanowi wartość - unikatowy walor książki Pod berłem króla pikowego; sekrety cygańskich wróżb.
Rzadkie są sytuacje, by znalazł się baczny a głęboko zainteresowany i wrażliwy obserwator - właściwy człowiek, we właściwym czasie i właściwym miejscu. Powstają wówczas dzieła oryginalne i znaczące, dzieła wielkie. Taka właśnie w zakresie cyganologii jest rola Cyganów na polskich drogach. Ficowski dokonał czegoś, czego nikt w Polsce przed nim ani po nim nie dokonał. Żyjąc wśród Cyganów nie był gapiem ani romantycznym artystą, który zewnętrzność, formę i własne wyobrażenie bierze za treść, za istotę. Ficowski był wnikliwym obserwatorem rzeczywistości, pośród której żył i która stała się dlań, na pewien czas, nie tylko tym, co go intrygowało, ale też światem bliskim i przeżywanym..
Jakie jest zatem miejsce Ficowskiego i jaka rola jego prac pośród dokonań współczesnej cyganologii polskiej. Pojawiło się w ostatnim ćwierćwieczu sporo publikacji; jeśli pominąć mniej ważne, nieoryginalne lub teksty autorów, którzy niezbyt głęboko, niejako okazjonalnie zainteresowali się Cyganami, to i tak pozostaje niemała liczba artykułów i książek kilku osób, które od lat zajmują się dziejami, kulturą i zmianami, jakie współcześnie dokonują się w życiu społeczności cagańskiej w Polsce. Wymienić należy pośród badaczy przede wszystkim A. Bartosza, A. Mirgę i autora tej wypowiedzi, L. Mroza. Jeśli zestawić ich dokonania z tym, co zawdzięczamy Ficowskiemu w zakresie cyganoznawstwa, widać, że choć uszczegółowili szereg kwestii, że czasami przedstawili prace może wartościowe i interesujące, to jednak w wielu istotnych sprawach nie posunęli wiedzy dalej, nie napisali niczego nowego. Nie potrafili, lub też minął ów czas, gdy cygańska kultura była tak żywa i dla samych Romów stanowiła świat spójny, logiczny, oczywisty, o którym można mówić, bo się go rozumie, akceptuje; a nie rodzaj wiedzy tajemnej - do której dziś odwołuje się wielu Cyganów, w tym działaczy organizacji romskich, unikając czy lękając się świadomości, że sami tej tradycji już nie znają i nie rozumieją, a chcąc czegoś o niej dowiedzieć się, sięgać muszą do prac cyganoznawców. Jest znaczny katalog dzieł nienapisanych. Za mało lub w ogóle nie wiemy o rytmie codziennego życia taborowo-obozowego lub życia osad górskich, o czasie zimowego zawieszania wędrówek, o owoczesnym, z czasu wędrowania, stosunku do świata niecygańskiego, o filozofii życia w dwóch światach - własnego, taborowego i czasu zimowego postoju, lub handlowych kontaktów z nie-Cyganami, o wewnętrznym funkcjonowaniu grupy i swoistej filozofii cygańskości, o stosunku do czasu i do własnej przeszłości. Ten katalog nie wyczerpuje listy dzieł nienapisanych, tych, których nie napisze prawdopodobnie nikt z młodszych badaczy, bo minął czas najodpowiedniejszy, a dzisiejszość nie daje możliwości ich powstania.
Ficowski kilkakrotnie już zamykał cygański rozdział swojego życia - szufladę z napisem „Cyganie”. Ale kiedy to mówił, widziałem w słowach, w twarzy Jego, desperację raczej, niż pewność. Nie docenił siły swojej pasji i ... Cyganów. Szczęśliwie, bo po Pieśniach Papuszy i Cyganach na polskich drogach powstały kolejne książki: Pod berłem pikowego króla i Demony cudzego strachu. Dlatego chyląc głowę przed dokonaniami Jubilata - pierwszego uhonorowanego tytułem Człowieka Pogranicza - pozwolę sobie zapytać: a co z tematami, które nie zostały jeszcze opracowane, z książkami, których nie ma, czy nie czas uszczuplić katalog dzieł nienapisanych?
Te na khuczos perdal czo uszalin - mówi lowarskie przysłowie, nie usiłuj przeskoczyć własnego cienia, Drogi Jubilacie.
Lech Mróz
Tekst przygotowany na Uroczystości przyznania Jerzemu Ficowskiemu tytułu "Człowieka Pogranicza"