Zlitujcie się nad krajanami po drugiej stronie oceanu! - wołały przedwojenne żydowskie gazety wydawane w Nowym Jorku przez białostockich Żydów. Na przełomie XIX i XX w. z Białegostoku w świat wyemigrowało ich za chlebem blisko 100 tysięcy. Niemal wszyscy tęsknili za miastem ogromnie, rodakom pomagali, śląc miliony dolarów. Nie obyło się bez skandali. O nieznanym rozdziale historii miasta fascynująco opowiada "Żydowski Białystok i jego diaspora" Rebeki Kobrin. Promocja książki i spotkanie z autorką - w środę (10.12), o godz. 18 w Famie
Wiemy, co się działo w żydowskim Białymstoku, kto go tworzył. Ale czy wiemy, co się działo z żydowskimi emigrantami opuszczającymi Białystok? To dla nas kompletnie nieznana perspektywa. Te lukę zapełnia świetna książka amerykańskiej badaczki, prof. Rebeki Kobrin z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, która rekonstruuje nieznaną część przeszłości Białegostoku - na przełomie XIX i XX wieku rozgrywającą się już poza Białymstokiem. I pokazuje, że białostoccy Żydzi, wyjeżdżając z rodzinnego miasta nie tylko nie tracili swojej tożsamości, a wręcz stworzyli pewien specyficzny rodzaj żydowskości. Diasporę, w której punktem odniesienia, symbolem domu, jest właśnie Białystok.
Przeczytaj cały tekst w "Gazecie Wyborczej"