Proust odnaleziony

Proust odnaleziony

1 października 2008 roku w Domu Pogranicza o godz. 18.00 odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Ewy Kozłowskiej PROUST ODNALEZIONY W ramach wernisażu wystąpił dyrektor Rumuńskiego Instytutu Kultury w Warszawie, Dorian Branea opowiadając o swojej pracy w Polsce. Po wernisażu przybyli goście mogli obejrzeć film rumuńskiego filmowca pt.: "Kabała w Kabulu".

Rumunię najłatwiej jest mi określić poprzez Prousta, jako przeniesienie się w czasie, cofnięcie w przeszłość, do dzieciństwa, do wspomnień i opowieści, do dobrych momentów, które przypominają się w proustowski sposób poprzez zapachy lub wyrwane z pamięci impresje. Odwiedzając rumuńskie wioski pachnące sianem, zamieszkałe przez ludzi, których życie toczy się spokojnie z dala od pędu i zgiełku wielkomiejskiego, gdzie codzienność przesiąknięta jest folklorem i ciężką pracą, miałam wrażenie spełnionej tęsknoty do przeszłości.

Zauroczyłam się tym rumuńskim folklorem i wielokulturowością. W głowie zamieszkały mi na stałe liczne twarze i obrazy. Rodzina Mocanów, artystów-rękodzielników. Wioski romskie. Opuszczone przez wszystkich, zapomniane miasta. Niszczycielska działalność Gold Corporation w Rosia Montana i dawny właściciel kopalni złota. Wesela i pogrzeby. Tradycja i obyczaje. Codzienność i odświętność. Wioski saskie. Osady górskie i życie w dolinach. Odwiedzając Rumunie spotkałam przeróżnych ludzi: dumnych górali, pasterzy, polonię osiadłą na Bukowinie, inspirującego Eliasza Wiśniewskiego z Kaczyki. W spotkaniach nie ograniczałam się do zapisu życia wybranej grupy społecznej, interesował mnie każdy człowiek. Człowiek, jak i architektura i pejzaże, które tworzą atmosferę Rumunii i duszę rumuńską. Monumentalne, drewniane bramy, malowniczość górskich osad odciętych od świata, krzyże i studnie przydrożne, stodoły, konie z wozami drabiniastymi przepełnione sianem, żniwiarze i stogi na polach, drogi, które kończą się chociaż mapy sugerują inaczej oraz obrządek o świcie i wieczorne obyczaje. Fascynowała mnie gościnność i otwartość ludzi. Czasem czułam się nawet jakbym nie opuszczała rodzinnych stron.

Analogie pomiędzy krajami nasuwały się same, dotyczyło to zarówno krajobrazów, jak i charakterów ludzkich. A przy tym Rumunia kojarzy się zazwyczaj z prawosławnymi monasterami i Drakulą, a zaraz potem z trudną historią, mniej z naszym krajem. Jednakże, można bardzo szybko przekonać się, jak naprawdę przedstawia się rumuńska teraźniejszość, wystarczy chcieć ją poznać i stworzyć własny jej obraz. Ponadto, w wielu miejscach Rumunii bardzo łatwo o uczucie, że jest się blisko czegoś unikalnego i idealnego. Wciąż jeszcze w tym kraju można znaleźć łąkę, z której roztacza się piękny, niczym nie skażony widok. Zatrzymać się, poczuć spokój i ciszę. Wydaje się wtedy, iż rumuńska prowincja jest najlepszym z możliwych światów.

Wystawa fotografii zebranych pod współnym tytułem „Proust odnaleziony” jest zaledwie częścią projektu związanego z Rumunią. Fotografiom towarzyszą poematy prozą. Są one refleksjami, które nasuwały mi się pod wpływem napotkanych w Rumunii osób i widzianych pejzaży, przyczyniły się do syntezy fotograficznej. Sportretowani ludzie pochodzą z różnorodnych miejsc i środowisk. Na fotografiach starałam się ukazać wielokulturowość, przenikanie się przeszłości z teraźniejszością oraz analogie czasu i przestrzeni. Nie mogłabym stworzyć fotografii, jakich bym sobie życzyła, gdyby widziana rzeczywistość nie przeplatała się z opowieściami, które pozwoliły mi bliżej poznać Rumunię (niedawnymi czasami Ceausescu i „Złotej Epoki”), z fragmentami literatury i muzyki – tej chcianej lub też i nie. Bez chwil, które wydarzyły się wcześniej. 

Ewa Kozłowska 

Ewa Kozłowska - urodzona w 1972 roku, w Olecku na Mazurach. Tłumacz języka francuskiego. Członek Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich. Laureatka wielu konkursów fotograficznych w kraju i za granicą. Współpracuje z Agencją Prasową Fotonova i "Biuletynem Fotograficznym". Autorka poematów prozą. Z wykształcenia romanistka z drogą kształcenia dosyć zawiłą: od paryskiej Sorbony i Uniwersytetu Aix-Marseille II po Uniwersytet Warszawski. Uczestniczka wystaw zbiorowych, jak i autorka wielu indywidualnych. Od czasu do czasu publikuje w polskiej prasie (m.in.: "Polityka", "Za miastem", "Tygodnik Olecki", "Treuburg Post", "RAL'M", "Nowe Życie Pabianic"). W roku 2008 otrzymała Stypendium Artystyczne Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego. 

Strona autorska: www.ewakozlowska.com

Tam zatrzymał się czas 

Z Rumunią mamy więcej wspólnego, niż nam się wydaje. Władał nami król z Siedmiogrodu - Stefan Batory. Polacy jeździli do Rumunii za chlebem i uciekali tu przed prześladowaniami. Niemal 20 lat nasz kraj graniczył z Rumunią. dlatego warto zobaczyć wystawę prezentującą współczesną rumuńską prowincje.

W Domu Pogranicza 1 października odbyło się otwarcie wystawy zdjęć Ewy Kozłowskiej, pochodzącej z Olecka fotografki, tłumaczki języka francuskiego i autorki poematów prozą.

Wystawa nosi tytuł "Proust odnaleziony" i nawiązuje do fenomenu odkrytego przez francuskiego prozaika. Bohater powieści Prousta doznaje nawrotu intensywnych wspomnień pod wpływem smaku magdalenki - ciastka, którego nie jadł od lat.

Rumunia, zdaniem Ewy Kozłowskiej to klucz do wspomnień o tradycyjnym społeczeństwie. Na rumuńskiej prowincji niewiele się bowiem zmieniło w ciągu ostatnich stu lat.

- Wioski, które odwiedziłam, dały mi poczucie powrotu do przeszłości. Rumuńska prowincja może być najlepszym z możliwych światów - mówi autorka zdjęć. Podkreśla ona, że warto na ten kraj spojrzeć z trochę innej strony i przełamać schemat jaki realizują odwiedzający Rumunię turyści, zainteresowani głównie monastyrami i legendą o hrabim Draculi.

Składające się na wystawę zdjęcia to głównie portrety mieszkańców wsi i niewielkich miasteczek. Można zobaczyć tu portret najstarszej Polski, potomkini emigrantów, którzy opuścili Polskę w XVIII wieku, aby pracować w rumuńskich kopalniach soli. W otwarciu wystawy wziął udział dyrektor Rumuńskiego Instytutu Kultury w Warszawie - Dorian Branea. Zapowiedział on, że będzie możliwa współpraca między nauczycielami z Rumunii, a członkami Akademii Nauczycieli "Pogranicza", do której należy większość pedagogów z sejneńskich szkół.

Wernisaż wystawy "Proust odnaleziony" zakończyła projekcja filmu dokumentalnego "Kabała w Kabulu" rumuńskiego reżysera Dana Alexe.

Monika Karpowicz, Przegląd Sejneński, 16 października 2008