"Co oni ze mną zrobią?" Joanna Hofmann, "Gazeta Wyborcza" dodatek "Gazeta w Białymstoku" 24.09.1999

"Co oni ze mną zrobią?" Joanna Hofmann, "Gazeta Wyborcza" dodatek "Gazeta w Białymstoku" 24.09.1999

Co oni ze mną zrobią

Zanim napisałem pierwszy wiersz, chciałem się poświęcić entomologii - zwierzył się "Gazecie" Jerzy Ficowski, poeta, pisarz, tłumacz, Człowiek pogranicza. 

Ośrodek "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" z Sejn postanowił w tym roku po raz pierwszy przyznać tytuł Człowieka pogranicza. Został nim Jerzy Ficowski. 

Trafniejszego wyboru nie można było dokonać. Jerzy Ficowski swoją twórczością i postawą wobec życia - otwartą, tolerancyjną - "przełamywał stereotypy i uprzedzenia, budował mosty zbliżenia między ludźmi różnych narodowości i religii".

Gośćmi Ficowskiego w Sejnach i w Wigrach - gdzie odbywało się trzydniowe seminarium, jemu właśnie poświęcone - byli Cyganie, Żydzi, Białorusini, Litwini, Polacy... Wszyscy bliscy, zaprzyjaźnieni. 

- Co oni ze mną zrobią jako z laureatem? - zastanawiałem się, jadąc do Sejn. A tu takie zaskoczenie, takie olśnienie - mówił nam poeta podczas otwarcia wystawy zatytułowanej "Gabinet Jerzego Ficowskiego". 

Gdy Krzysztof Czyżewski, szef Pogranicza, kilka miesięcy temu pojechał wraz z przyjaciółmi do warszawskiego domu Jerzego Ficowskiego i wszedł do jego gabinetu - przeżył oczarowanie. 

- Od razu pomyślałem o takiej wystawie - mówił Czyżewski podczas otwarcia ekspozycji. 

W gabinecie poety, urządzonym w sejneńskiej jesziwie (ośrodek ma tam swoją siedzibę), wiszą obrazy Wojtkiewicza, Chagalla, Witkacego, a także wypchany ptaszek, stare zdjęcia, a na nich Żydzi, Cyganie... W gablotce opisanej przez poetę leży zbiór motyli, amonity spod Łukowa i inne niby nic nie znaczące przedmioty. 

- Zabierali mi je z mojego warszawskiego gabinetu powoli, na raty, żeby było bezboleśnie. Powoli byłem oswajany z ich brakiem w domu - mówił nam laureat. 

W środę, gdy je zobaczył w Sejnach, w księdze pamiątkowej wystawy napisał: "Zwykle takie imprezy bywają pośmiertne - a tu: taka znakomita, choć doczesna! Jako ten, który większość swego pisarstwa ma już poza sobą, będę się starał - po obejrzeniu tak zobowiązującej ekspozycji - przynajmniej nie zadeptać śladów po sobie". 

Tytuł Człowieka pogranicza przyznano Ficowskiemu oficjalnie w środę wieczorem podczas przygotowanego specjalnie dla niego koncertu. Wystąpiły: Weronika Pavilionis z Litwy, Teresa Mirga z Czarnej Góry i Kapela Klezmerska Teatru z Sejn. 

- Co dla mnie znaczy ten tytuł? Wiele. Czuję się od dziś przyjęty do tutejszej wspólnoty - mówił "Gazecie". 

O Pograniczu, ludziach tę sejneńską wspólnotę tworzących powiedział półżartem: 

- Oni po prostu dojrzeli, co mnie bardzo cieszy. 

Ośrodek wydał w ubiegłym roku jego książkę - "Bajędy z Augustowskich Lasów". Od tego czasu zaczęła się przyjaźń Ficowskiego z ludźmi z Pogranicza. Ostatnio dzięki ośrodkowi ukazały się także: "Dobrodziejstwo Inwentarza" (rodzaj przewodnika po wystawie) oraz "Wszystko to, czego nie wiem" i "Gałązka z Drzewa Słońca". Promocja tych pozycji zakończyła sejneńskie spotkanie. Ficowski i jego goście wyjechali z Pogranicza wczoraj. 

Joanna Hofmann
"Gazeta Wyborcza" dodatek "Gazeta w Białymstoku" 24.09.99