Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz, Babskie nasienie

Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz, Babskie nasienie

Prószyński i S-ka 
Warszawa 2005

W zbiorze opowiadań „Babskie nasienie” autorka powraca pamięcią do czasów przedwojennych i wojennych, opisując z nostalgią to, co było oraz zatrzymując się nad współczesnością mieszkańców sejneńszczyzny. Opisuje między innymi Litwinów i Polaków przemierzającym uliczki Sejn i okoliczne wioski.

(...) No, na wczasy przyjechała! - Chłopiec zaśmiał się i nachylając nad kierowcą, coś szepnął. Ten pokiwał głową ze zrozumieniem i podał dwa bilety do Żegar. 

Autobus był prawie pust, jeszcze nie rozjeżdżali się po kościele, tylko kilka bab siedziało z tyłu w kremplinowych sukienkach, z torebką w rękach. Przychodziły do kierowcy po bilety, ocierając czoło chustkami bo upał był wielki. Zerkały zaciekawione na dziewczynę, ale ta nie zwracała na nie uwagi, zapatrzona w okno. Autobus strzelając z rury wydechowej, skręcił w ciasną ulice miasteczka. Spłoszona kura frunęła spod kół, gdacząc rozpaczliwie, kudłaty czarny pies przebiegł na druga stronę z podkulonym ogonem. 

- I co powisz , Algis? - zagajał kierowca. - takiego odpustu na Zielną to dawno nie było! Aż spod Szypliszek, spod Białegostoku zjechali. Więcej ludzi jak narodu! - smiał się Miał okragła czerwona twarz i niebieskie dobrotliwe oczy. A jak tam u was, Algis? - przekrzykiwał szum silnika. Pożniwowali już? 
- Jeszcze pszeniczki nie ścięli - poinformował chłopiec. 
Popatrzył na dziewczynę, otoczył ją niezgrabnie ramieniem. Ta przełozyła reklamówkępod drugie ramię. Siedziała osowiała jakaś, niepewna, tylko kitka włosów na czubku głowy podskakiwała jej na wybojach. 
- Gdzie ta twoja Gaładuś? - zapytała. Daleko jeszcze? (...) 

fragment z rozdziału "Czar Gaładusi"; s. 15