Unia już tu była

Unia już tu była

2 maja 2004 roku w Białej Synagodze w Sejnach odbyło się otwarcie wystawy "Unia już tu była" zorganizowanej przez Stowarzyszenie Szukamy Polski z okazji akcesji Polski do Unii Europejskiej, słowo wstępne wygłosił Starosta powiatu Sejneńskiego Marian Luto oraz koncert zagrała "Kapela Klezmerska Teatru Sejneńskiego"

"W młodości mnie one nie interesowały, bo co mi po tym, co było dawno, jeżeli obchodziła mnie tylko przyszłość. Dzisiaj czytam te pamiętniki chciwie, nauczony jaką wartość mają nazwy miejscowości, zakręty drogi, pagórki i promy na rzece. Jak bardzo trzeba cenić prowincję i dom, i daty, i ślad minionych ludzi."
Czesław Miłosz

Na wielu przedwojennych zdjęciach i fotografiach - nigdy wcześniej nie publikowanych - przedstawiono multikulturowe bogactwo dawnej Polski. Twórcom wystawy zależało na tym zwłaszcza, aby poprzez prezentację ikonograficzną wywołać u naszych rodaków dumę z faktu, że nasz kraj przez setki lat ze swoją wielokulturową strukturą był w rzeczywistości prototypem Unii Europejskiej.

Polska stoi dziś wobec wielkich wyzwań. Z jednej strony nasze przystąpienie do Unii Europejskiej daje szansę rozwoju gospodarczego nieosiągalnego w innych warunkach. Jest to jednak zaledwie szansa, wykorzystanie której zależeć będzie, między innymi, od społecznej mobilizacji, znalezienia miejsca w europejskiej rzeczywistości, sprostania wyzwaniom nowego ducha współpracy międzynarodowej.

Z drugiej strony ekonomiczne otwarcie stwarza poważne zagrożenia. Chodzi nie tylko o to, że nie wykorzystamy należycie unijnych funduszy, czy też że polskie przedsiębiorstwa nie sprostają konkurencji firm zachodnioeuropejskich. W warunkach tzw. mobilności kapitału i łatwej migracji siły roboczej pojawia się realne zagrożenie odpływu ludzi i kapitału, wręcz ucieczki - zwłaszcza młodych i przedsiębiorczych Polaków - do krajów bogatszych i lepiej zorganizowanych. Tym tendencjom sprzyjać będzie osłabienie zmysłów dumy narodowej, tożsamości kulturowej, tolerancji, solidarności społecznej.

I choć twarz zwróconą mamy ku przyszłości, nie powinniśmy lekceważyć potencjału tkwiącego w naszej historii. Rozumna refleksja nad pewnymi jej fragmentami może się bowiem okazać bardzo pożyteczna z punktu widzenia naszych europejskich szans. Szczególnie jeśli zdołamy przedstawić dzieje Rzeczpospolitej w sposób atrakcyjny i zrozumiały nie tylko dla nas samych, a także dla innych narodów Europy. To, co narodowe, czyli szczególne, może wzbudzić zainteresowanie innych, gdy jest przedstawiane w powiązaniu z tym, co europejskie, czyli ogólne. Budzić dumę Polaków z ich historii można w taki sposób, żeby budziła ona zainteresowanie innych Europejczyków.

Na przypomnienie i pielęgnowanie zasługuje zwłaszcza dziedzictwo Polski Jagiellońskiej i Rzeczpospolitej Obojga Narodów, kiedy to w dużej mierze ukształtowana została nasza narodowa tożsamość. Było to bowiem pierwsze w dziejach Europy państwo wielu narodów, wiar i kultur. Państwo, które nie znało jednolitości etnicznej, zasady dominacji jednego narodu nad innymi, ani praktyki narzucania mowy czy wyznania. Kraj, który ograniczał swych monarchów prawem, powierzając im władzę na podstawie umowy. Zapewnienie pokoju społecznego w takim - unikalnym jak na tamte czasy - tworze wymagało ze strony ówczesnych polityków ogromnej odpowiedzialności i umiejętności stałego utrzymywania delikatnej równowagi między poszczególnymi częściami federacji i ich sprzecznymi nieraz interesami. Żydzi, Tatarzy, Ormianie, Rusini, Litwini, Niemcy, tak samo jak rdzenni Polacy, tworzyli naszą kulturę, obyczaj; są więc częścią naszej historii, której wymazać się nie da.

Nie trzeba mieć szczególnie bogatej wyobraźni, aby dostrzec w tamtym państwie prototyp Unii Europejskiej. Zatem nasze europejskie aspiracje nie są czymś obcym, narzuconym z zewnątrz, lecz są głęboko osadzone w narodowej tradycji. Co więcej - przed wiekami, w ramach międzynarodowej europejskiej federacji, Polska osiągnęła szczyty potęgi. Dziś tamte państwo warte jest przypomnienia, przede wszystkim - za sprawą wartości, które ze sobą niesie. Paweł Jasienica pisał o nim, że było tworem "(...) wspaniałym, twarzą obroconym w przyszłość, lecz trudnym, wymagającym nieustannej, zegarmistrzowskiej troski o wielorakie we wnętrzu jej obracające się kółka, trybiki i całe koła napędowe." W toku tej wieloletniej, mozolnej pracy wykształciły się cenne przymioty i umiejetności: odpowiedzialność, tolerancja, zdolność do kompromisu i współpracy ponad podziałami, lojalność wobec współobywateli i państwa. Tych zalet tak bardzo nam dziś brakuje.

Niestety nad wyrugowaniem z narodowej świadomości wieloetnicznej Rzeczpospolitej pracowało wiele pokoleń. Winę za to ponosi utrata własnej państwowości, która na trwałe zdeformowała polską myśl polityczną. Nowoczesna świadomość narodowa Litwinów, Ukraińców, Białorusinów - niegdyś ściśle z Rzeczpospolitą związanych - kształtowała się w często w konflikcie z Polską. Nic jednak nie przekreśli wkładu wielu narodów w kształtowanie naszej kultury i świadomości narodowej.

Wierzymy, że doświadczenia ostatnich dwustu lat nie wyrugowały całkowicie z polskiej świadomości narodowej dziedzictwa jagiellońskiego, a jedynie zepchnęły je do głębokiej podświadomości. Mamy nadzieję, iż spora część rodaków zachowała gen jagielloński. Na razie pozostaje uśpiony i nieczynny, jednak przy rozumnym wysiłku edukacyjnym można go obudzić i zaprząc do pracy na rzecz naszej wspólnej przyszłości. Temu ma służyć także ta wystawa.

Podlasie, a Białystok w szczególności, doskonale nadaje się do refleksji nad dorobkiem dawnej Rzeczpospolitej. Te ziemie były bowiem długo zachodnią flanką Wielkiego Księstwa Litewskiego. Około 1533 r. województwo podlaskie zostało wykrojone z województwa trockiego a w 1569 r. przyłączone do Korony. Granica Korony i Księstwa przebiegała po linii rzeki Białej, w samym centrum Białegostoku.

Byliśmy i wciąż jesteśmy realnym i symbolicznym pograniczem dwóch światów, które solidarnie tworzyły niegdyś wspaniałą europejską federację. Także wiele lat po upadku I Rzeczpospolitej był Białystok domem wielu narodów. Na początku XX wieku na ulicach miasta można było usłyszeć język polski, rosyjski, niemiecki, jidysz, białoruski, ukraiński. Nic dziwnego, że najbardziej znany na świecie białostoczanin - Ludwik Zamenhof właśnie tutaj wpadł na pomysł utworzenia uniwersalnego języka, który umożliwiłby porozumiewanie się ludziom reprezentującym różne narody i tradycje. Jak bodaj nikt inny w Polsce mamy więc prawo głosić, że Unia już tu była.

To, co mogą Państwo zobaczyć na tej wystawie, to zaledwie ślady dawnej wielkości i bogactwa zapisane na starych fotografiach i pocztówkach. Jest to jednak ten rodzaj bogactwa, który nigdy nie przemija raz na zawsze: tkwi bowiem w ludziach - ich kulturze, tradycjach, dorobku intelektualnym. W chwilach szczególnie trudnych, kiedy stajemy przed wielkimi wyzwaniami możemy ów skarbiec otworzyć, aby czerpać zeń siłę i nadzieję na przyszłość. Teraz jest właśnie taka chwila.

Stowarzyszenie Szukamy Polski
www.szukamypolski.com