Wojciech i Grzegorz Domosławscy o Pograniczu

Można przypuszczać, że „Pogranicze” jako idea i pomysł na życie, zrodziła się z faktu osiedlenia grupy entuzjastów na styku Litwy i Korony, na dawnych terenach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

SEJNEŃSKIE POGRANICZE

LABORATORIUM AGORY WSCHODU

Trudno jest przewidzieć każdy los, ale sądzimy, że zespołowi „Pogranicza” w

dużym stopniu to się powiodło.

Można przypuszczać, że „Pogranicze” jako idea i pomysł na życie, zrodziła

się z faktu osiedlenia grupy entuzjastów na styku Litwy i Korony, na dawnych

terenach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Z perspektywy minionych 25 lat zaistnienia „Pogranicza” u nas, na

Sejneńszczyźnie, trzeba zauważyć, że była to decyzja ryzykowna a więc i

trudna, był to krok odważny. Myślimy, że był to także wybór, między

spektakularnym sukcesem w znaczącym ośrodku miejskim a długim

marszem uruchamiającym nowe procesy kulturowe, nie łatwo przyswajalne

w północno ­ wschodniej części naszego kraju. Trwajcie na tej drodze

dalej, to niekończące się wyzwanie.

Widzimy, że było to także przedsięwzięcie w duchu polskiego romantyzmu,

nie tylko w zamiarze ideowym, ale tak zwyczajnie w wymiarze czysto

ludzkim. Może bliskie sąsiedztwo mickiewiczowskiego Wilna, miało jakiś

Wyobrażamy sobie, jak do tej oddalonej krainy, ujednoliconej kulturowo,

gdzie to tradycja narodowa określa tożsamość czy to Polaka czy Litwina,

tworząc narody „nacjonalistyczne”­ wkraczają „odmieńcy kulturowi”, dla

których wolność wyboru w określaniu siebie, swej tożsamości, jest

przywilejem i prawem obywatela.

To zaistniałe zróżnicowanie postaw kulturowych zauważyliśmy dość szybko.

Ukształtowani w liberalno­ lewicowym domu, przyjęliśmy, że pojawiła się

możliwość na poznanie czegoś nowego, rozwojowego, co sprawiało także

osobistą satysfakcję, zaspokajało w dużej mierze naszą ciekawość świata.

W „Pograniczu” wysłuchaliśmy wielu znakomitych przedstawicieli naszej

kultury, między innymi, Adama Zagajewskiego­ nieustającego kandydata do

literackiego Nobla, Wojciecha Tochmana­ wrażliwego autora reportażu, czy

ambasadora Szewach Weissa­ przenikliwego obserwatora stosunków

polsko­ żydowskich.

Ale podstawowy nasz dług wobec „Pogranicza” to przybliżenie się do osoby

Czesława Miłosza, jako twórcy i jako człowieka. To dla nas ciągłe

odkrywanie siebie i szansa na zrozumienie naszych narodowych słabości a

nawet niegodziwości. To zauważenie krzywd jakich dokonywaliśmy wobec

sąsiednich narodów. To sięganie do źródeł naszej niemocy i powtarzających

się tragedii narodowych. W kontekście tych myśli można przywołać

wyrazistą, pełną zrozumienia interpretację wiersza „Walc”, w wykonaniu

Weroniki Czyżewskiej w scenerii krasnogrudzkiego dworu.

Tu także poznaliśmy eseistykę Tomasza Venclovy, dla nas wyjątkową, bo

wnikliwie i bezstronnie oceniającą relacje polsko­ litewskie na przestrzeni

ostatniego stulecia.

Bywając w „Pograniczu” znaleźliśmy się także w „Kręgu Giedroycia”.

Redaktor i Publicysta, pomógł nam pojąć, jak nasza suwerenność

niezmiennie zależy od geopolitycznych przesileń dokonywujących się w

naszej części świata.

Stąd bliska jest nam myśl wyrażona przez Krzysztofa Pomiana: „kultura dla

Giedroycia to polityka prowadzona innymi metodami”.

W „Pograniczu” poznaliśmy prof. Andrzeja Strumiłłę, tego nieustającego

obywatela Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zawsze z sentymentem

wracamy do jego „lekcji” na tematy spraw „wielkich” i „małych”,

wysłuchanych przy herbacie i konfiturach w Maćkowej Rudzie­ a „czarny

kwadrat” panie profesorze ciągle nie omówiony.

Dobrze pamiętamy wystawę dorobku artystycznego Jerzego Śrzednickiego

w Białej Synagodze. To człowiek i malarz, który najlepiej pamiętał i

przedstawiał społeczność żydowską w Sejmach.

Uważamy, że do najważniejszych wydarzeń należało przyznawanie tytułu

„Człowieka Pogranicza”. W 2001 r. był nim Tomas Venclova­ „syn trzech

literatur: litewskiej, polskiej i rosyjskiej”, w 2006 r. Bohdan Osadczuk –

komentator i publicysta, zwany „hetmanem koronnym” Wielkiego Księstwa

ULB, pod berłem Redaktora Jerzego Giedroycia.

Zapamiętaliśmy te uroczystości, jako pełne nadziei na przyszłość – zworniki

między nami a Litwą i Ukrainą. Dziś obserwujemy jak daleko odeszliśmy od

ówczesnego optymizmu.

Takich ważnych dla nas wydarzeń było wiele, przypominamy te, które

najmocniej poruszyły i pozostały w pamięci jako twórcze doświadczenie.

Ale czy wszystkie nasze zetknięcia się z „Pograniczem” były tak

Zdarzały się także mniej udane, np., odmiennie widzieliśmy miejsce rolę

kultury w procesach społecznych. Dziś wiemy, że różnice te były dla nas

dodatkowo inspirujące i pozwoliły lepiej zrozumieć kształtowanie się

procesów cywilizacyjnych w Polsce.

Należy także wspomnieć o ważnym dla samej Sejneńszczyzny działaniu

„Pogranicza”. To przypominanie i zaznaczanie, że naszymi sąsiadami są

Litwini, a w przeszłości byli także Żydzi, starowiercy, Romowie, prawosławni

protestanci. Być może także z tego powodu powstała idea „mostu” jako

szansy na dobrosąsiedzkie współistnienie. Dziś zastanawiamy się, czy

pojęcie „niewidzialnego mostu” może być nowym wyzwaniem.

W programie uroczystości rocznicowych czytamy:

Dziś wszyscy , którym zależy na szeroko rozumianym rozwoju

Rzeczypospolitej, zadają sobie to pytanie, słyszymy je także w „Pograniczu”.

Aktualnie brakuje nam dojrzałej odpowiedzi. Dla nas, mieszkańców

Sejneńszczyzny, Podlasia, przestrzenią, gdzie należy poszukiwać inspiracji i

rozwiązań jest „kultura pogranicza”. Przy świadomym stosowaniu tego

instrumentu , mamy możliwość tworzenia nowych wspólnot społecznych i

Co przed nami?

ponadnarodowościowych. Wydaję się nam, że należy wytrwale „szukać

przestrzeni możliwej współpracy, wspólnych interesów i wartości”. Dziś

tkwimy w zamknięciu znanych ale nie realizowanych idei. Zastanawiamy się,

jak daleko jesteśmy od zorganizowania Agory Wschodu, jako miejsca

spotkania i debaty, wolnej od politycznej poprawności. Ważność i

skuteczność takiego spotkania byłaby miarą współczesnego patriotyzmu

wszystkich jej uczestników.

Można przypomnieć, że w 2006 r., odbyło się w Sejnach seminarium

p.t.”Przełamując podziały­ Polska, Ukraina, Niemcy i Rosja w nowej

Europie”. Już wtedy widziano konieczność naprawiania relacji politycznych

oraz intensyfikowanie dialogu kultur. Musimy rozbrajać „fantomowy ból”

Polaków ciągnący się przez historię.

Pamiętając myśl Giedroycia o geopolitycznym uzależnieniu losów naszego

państwa, należy podjąć próbę innego opisania wschodu (prof. Andrzej

Walicki­ nauka, Andrzej Stasiuk i Mariusz Wilk­ literatura). A więc

zatoczyliśmy krąg, wracając do animacyjnej roli kultury odniesieniu do

społeczeństwa jako nośnika naszego rozwoju.

Prof. Andrzej Mencwel powiedział : „Pogranicze” „stworzyło ośrodek

niewątpliwie utopijny, bo wzbijający się ponad to co zastane...”

(Animacja kultury, W­ wa 2002 r. str. 21.) W ten sposób kultura, szczególnie

„kultura pogranicza” przeobraża fakty w nowe wartości, nadając im

korzystny dla Polski sens polityczny.

Jako niezmiennie życzliwi obserwatorzy, życzymy utrzymania niewątpliwego

dorobku i twórczej kontynuacji.

Wojciech Domosławski

Grzegorz Domosławski

Sejny, kwiecień, 2016 r.

Wojciech Domosławski

Ukończył studia inżynierskie na Politechnice Warszawskiej oraz fizyczno-

matematyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Zawodowo związany z

energetyką poprzez firmy Megadex i Elektrim, w tym z Elektrownią Jądrową

Żarnowiec w Budowie. Po przejściu na emeryturę skierował zainteresowania

na zagadnienia polityczno­kulturowe związane z Polską po transformacji

ustrojowej 1989 roku; zwraca szczególną uwagę na konieczność szeroko

rozumianej modernizacji Polski oraz politykę wschodnią, które wiążą się z

kwestią przekraczania granic wyznaczonych polską zbiorową tożsamością.


Grzegorz Domosławski

Ekonomista, pracował w przemyśle okrętowym, jako emeryt zainteresował

się zagadnieniami związków kultury i polityki, problematyką naprawy i

modernizacji kraju.

Obaj autorzy, pochodzący z Sejn wracają do „kultury Pogranicza”, stąd

bliska jest im refleksja Czesława Miłosza „ niepojęta identyczność, niepojęte

oddzielenie”, odnosząca się do miejsca urodzenia.