9 lutego 1997 - Dybuk w Białymstoku

9 lutego 1997 - Dybuk w Białymstoku

Prezentacja spektaklu Dybuk w Białymstoku.

Artykuły prasowe: 
Dybuk w poszukiwaniu tradycji. Rozmowa z Małgorzatą Sporek-Czyżewską i Wojciechem Szroederem z Ośrodka "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" w Sejnach. Rozmawiał Jerzy Szerszunowicz, "Kurier Poranny" 28.01.1997
Wywoływanie przeszłości, "Gazeta Wyborcza" Białystok 11.02.1997 
Do patrzenia i do tańca, "Kurier Poranny" 11.02.1997

Dybuk w poszukiwaniu tradycji 

Rozmowa z Małgorzatą Sporek-Czyżewską i Wojciechem Szroederem z Ośœrodka "Pogranicze – sztuk, kultur, narodów" w Sejnach 

–Niebawem będziemy mogli zobaczyć w Białymstoku wyreżyserowany przez Państwa spektakl Dybuk. Skąd wziął się pomysł realizacji tego spektaklu? 

–Choć Dybuk jest pierwszym naszym spektaklem, a premiera odbyła się w maju ubiegłego roku, to przyczyn jego powstania należy szukać dużo wczeœśniej. Wszystko zaczęło się cztery lata temu, gdy zaproponowaliœśmy liceum w Sejnach akcję zatytułowaną Klasa Dziedzictwa Kulturowego. Zależało nam na tym, by zachęcić młodzież do poznawania wielokulturowej tradycji regionu, w którym żyje. Miało się to odbywać za poœśrednictwem seminariów tematycznych, studiów, lecz przede wszystkim poprzez indywidualne kontakty z ludŸźmi i rozwijanie praktycznych zainteresowań muzyką, plastyką, teatrem. Niezmiernie ważne okazały się nasze wakacyjne wyjazdy nazywane "podróżami poznawczymi". To są podróże z przygotowanym wczeœśniej scenariuszem. Na przykład, kiedy wyjeżdżaliœśmy na pogranicze polsko-ukraińskie, przygotowaliœśmy przedstawienie, bajkę ludową, która stała się dla nas pretekstem do nawiązywania kontaktów, pomostem porozumienia z ludŸźmi. Wędrowaliœśmy od wsi do wsi, rozmawialiœśmy z tymi, co jeszcze pamiętają czasy przesiedlenia zza Buga. Pod wpływem tych rozmów powstał – zrealizowany w całośœci przez młodzież uczestniczącą w wyprawie  film Losy posłuchane. Podobnie było, gdy wybraliœśmy się w okolice Lidy. Z uczestników zaproponowanej przez nas akcji, z osób biorących udział w naszych wyprawach uformowała się grupa teatralna. To uczniowie i absolwenci liceum w Sejnach. 

Podobnie jak filmy, fotografie, nagrania, również Dybuk wyrasta z zainteresowania wielokulturowoœcią. Jest to przedstawienie oparte na tekśœcie dramatu Szymona An-skiego Na pograniczu dwóch śœwiatów. Obecnie Żydów w Sejnach nie ma, lecz przed wojną stanowili oni dwie trzecie ogółu mieszkańców. Nasza siedziba zlokalizowana jest w miejscu dawnej szkoły talmudycznej. Żyją tu jeszcze ludzie, którzy pamiętają czasy przedwojenne. Dybuk jest efektem zainteresowań czasem minionym Sejn, próbą ożywienia i kultywowania dawnej tradycji. 

–Czy do tej pory Dybuk grany był poza Sejnami? 

–Początkowo myœśleliśœmy, że nigdzie indziej nie da się tego przedstawienia przenieœść. Stworzyliśœmy je niejako w oparciu o przestrzeń sejneńskiej Białej Synagogi i z nią widowisko się nierozerwalnie złączyło. Okazało się jednak, że można je przenosić, że można grać je również w innych przestrzeniach. Stąd– korzystając z przerwy w nauce– wyruszyliśœmy na objazd po kraju. Na liœście miast znalazły się między innymi Toruń, Bydgoszcz, Kraków, Tykocin, Białystok. 

–Czy biorą państwo pod uwagę udział w jakichśœ festiwalach? 

–Dostaliœśmy zaproszenie do Siedmiogrodu i tam bardzo chcemy pojechać – to cudowne miejsce, gdzie kultura tradycyjna jest bardzo ciepło przyjmowana, kultywowana przez młodzież. Pojedziemy też na Festiwal Teatrów Obrzeży do Zakopanego. Jednak bardziej niż na występach festiwalowych zależy nam na tym, by Dybuk żył jak najdłużej. A życie spektaklu opiera się na możliwie pełnym kontakcie z publicznoœcią. Dlatego między innymi nasze występy nie ograniczają się tylko do zagrania spektaklu. Po każdym widowisku odbywa się wspólna biesiada widzów i aktorów. W jej trakcie można porozmawiać, wymienić doœświadczenia a także potańczyć, – przygrywa nasza własna klezmerska kapela, która bierze również udział w spektaklu. Nie ma tej informacji na plakatach, lecz również po występie w Białymstoku zamierzamy zorganizować taką biesiadę. 

–Dziękuję za rozmowę 

Rozmawiał 
Jerzy Szerszunowicz 
"Kurier Poranny" 28.01.1997