Café Éuropa

Gdzieś na rozstajnych drogach Czasu 
musi istnieć "Café Europe"... 
kogo tam nie ma... 


Tadeusz Kantor

Na początku tego zamierzenia znajduje się idea powołania do życia kawiarni literackiej. Po prostu. Ale z prawdziwego zdarzenia. Niech nazwa jej brzmi Café Éurope, jak to zdarzało się już wcześniej w Czerniowcach, Sarajewie, Wiedniu czy Paryżu. Tadeusz Kantor pod koniec swego życia napisał tekst zatytułowany Café Éurope i warto tego nie przeoczyć. Chodzi o miejsce, w którym ludzie w możliwie swobodnej formie spotykają się by wieść dysputy i spory w kwestiach artystycznych i światopoglądowych. Kawiarnie literackie w dużej mierze przysłużyły się do rozwoju europejskiego życia kulturalnego w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Dzisiaj zanikły prawie zupełnie. Nie zanikła natomiast potrzeb miejsc organizujących środowiska twórcze, prezentujących manifesty artystyczne, stwarzających szansę dyskusji światopoglądowych i bezpośredniego obcowania ze sobą ludzi. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że im bliżej jesteśmy końca wieku, im bardziej zawłada nami nowoczesna technika komunikacji, tym bardziej tęsknimy za ciasną, zadymioną i gwarną, ale ciepłą i tętniącą życiem, przestrzenią kawiarni literackiej.

Idea latającej kawiarni literacko-artystycznej została wypracowana przez Krzysztofa Czyżewskiego w odpowiedzi na potrzebę stworzenia forum dyskusji i twórczej współpracy pisarzy i artystów, którzy spotkali się po raz pierwszy podczas wojny w byłej Jugosławii.

Dla twórców takich jak Aleš Debeljak z Lublany, Chris Keulemans z Amsterdamu, Peter Jukes z Londynu, Mileta Prodanović z Belgradu, Paweł Huelle z Gdańska, Magda Carneci z Bukaresztu, Christopher Merrill z Iowa, Nino Žalica z Sarajewa/Amsterdamu i Ana Pejcinova ze Skopje – tragedia Bośni, symbolizująca porażkę wielokulturowego świata i wartości go konstytuujących, stała się doświadczeniem pokoleniowym. Pisali i tworzyli na ten temat, brali udział w publicznych debatach i akcjach społecznych. Podczas licznych spotkań Café Europa (Amsterdam, Sztokholm, Kraków, Sejny, Bukareszt, Iowa, Warszawa, Barcelona, Saragossa, Warszawa) rozszerzali krąg wymiany myśli i twórczej współpracy, zapraszali do uczestnictwa w spotkaniach miejscowych twórców, inicjowali dyskusje w mediach. I choć z czasem tematem przewodnim tych spotkań były różne palące problemy współczesności, zawsze istotnym punktem odniesienia dla nich było wspólne doświadczenie tragedii Bośni. Dlatego zaczęto ich nazywać „Pokoleniem Bośni”.