Ryszard Bilski, Wielki Post w Osiemnastym Batalionie

Ryszard Bilski, Wielki Post w Osiemnastym Batalionie

seria BIBLIOTEKA KRASNOGRUDY,
rok wyd. 2001,
ISBN 83-86872-20-9,
stron 336,
oprawa twarda

Nakład wyczerpany

Książka jest zbiorem reportaży i wywiadów z Kosowa z lat 2000-2001. Autor - reporter "Rzeczpospolitej", znawca problematyki bałkańskiej, uczestniczył, w mundurze porucznika rezerwy, w misji 18 Bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego, wchodzącego w skład stacjonujących w Kosowie sił KFOR. "Rasowa", obszerna reporterska relacja, pozwala czytelnikowi na w miarę pełny ogląd skomplikowanej sytuacji, nie zgłaszając przy tym pretensji do ogłaszania prawd jedynie słusznych. Waloru dokumentacyjnego dopełnia 100 kolorowych fotografii.

O AUTORZE

Recenzje:

Porucznik rezerwy Ryszard Bilski był i jest zawsze tam, gdzie dzieją się ważne rzeczy. Pierwszy raz spotkaliśmy się w Slunju, w Chorwacji, w 1992 roku, ostatnio w Kosowie. Nigdy nie spotkaliśmy się w Polsce. To zrozumiałe, ta książka nie mogłaby bowiem powstać przy biurku w Warszawie. Bezskuteczne były moje zabiegi, aby nie dopuścić do jego udziału w zdarzeniach, które oceniałem jako "wysoce niebezpieczne". Dotarł do tych, którzy - najczęściej wbrew swej woli - zostali wciągnięci w wir bałkańskiej wojny. Przywódcy polityczni, prości wieśniacy, dowódcy i szeregowi żołnierze - których traktował z jednakową powagą i szacunkiem, dzięki czemu zyskiwał ich zaufanie - szczerze odpowiadali na jego pytania. Gdzie tkwiły źródła tej bezsensownej i potępianej przez społeczność międzynarodową wojny? Co skłania ludzi do popełniania takich okrucieństw jakich doświadczyły Bałkany? Czy w Europie rodzi się nowy terroryzm? Jak "normalny" człowiek staje się zbrodniarzem, a jak narodowym bohaterem?

ppłk. dypl. Roman Polko,
pierwszy dowódca Polskiej Jednostki Wojskowej w Kosowie, obecnie dowódca "Gromu"


Ryszard Bilski, niestrudzony reporter "Rzeczpospolitej" na wiele tygodni przedzierzgnął się w żołnierza polskich sił pokojowych w Kosowie, bo w mundurze, towarzysząc polskim patrolom, miał szansę znaleźć się tam, gdzie cywilny dziennikarz nigdy by nie dotarł. Tak mógł powstać między innymi tytułowy "Wielki Post w Osiemnastym Batalionie", relacja z blisko 40 dni poprzedzających Wielkanoc 2000. Wśród wielu wywiadów jak refren powraca pytanie o możliwość serbsko-albańskiego pojednania. Odpowiedzi padają różne, choć wielu rozmówców nie traci nadziei, że wbrew długim rachunkom wzajemnych choć nie równo rozłożonych krzywd takie pojednanie będzie w przyszłości możliwe.

prof. dr hab. Jolanta Mindak,
Uniwersytet Warszawski


Dlaczego warto czytać Bilskiego? Bo on zna sołtysa. Prezydentów i generałów znają - po pierwszej bałkańskiej podróży - wszyscy reporterzy, nawet ci, którzy nie umieliby znaleźć Sarajewa na mapie. Bilski też ich zna, ale nie oni dla niego są najważniejsi. On zna rentgenologa z Vukovaru. Chłopa spod Prisztiny. Radnego w macedońskiej mieścinie. Tych, przeciw którym, ale i których rękami toczyła się ta wojna. I w książce słyszymy właśnie ich głosy.(...) Jeździłem trochę z Bilskim po Bałkanach. Szczodrze dzielił się swą wiedzą i doświadczeniem, pomagał w opresji. Zdarzyło nam się jechać razem nocą przez góry we mgle, po prawie dwóch dniach jazdy non stop. Opowiadałem mu dowcipy, by nie zasnął za kierownicą. W którymś momencie ocknąłem się nagle i uświadomiłem sobie, że przecież opowiadam mu ten dowcip przez sen, a on przez sen prowadzi. Trąciłem go w ramię. Przebudził się, zahamował, pokręcił głową, i po chwili powiedział mi przytomnie, gdzie jesteśmy. Ja wówczas nie umiałbym tego zrobił za dnia i na jawie, a nie wiem, czy potrafiłbym i dziś. Bilski wie gdzie jesteśmy. Dlatego warto go czytać.

Dawid Warszawski,
publicysta