Hymn miłości, Anna Jęsiak, „Migotania, przejaśnienia” Gazeta Literacka, 3/2007

Hymn miłości, Anna Jęsiak, „Migotania, przejaśnienia” Gazeta Literacka, 3/2007

Izet i Ida, właściwie Mikica, byli małżeństwem przez prawie pół wieku. Wszyscy, którzy znali tę parę, do dziś pozostają pod wrażeniem niezwykłości owego związku. Ida, towarzyszka życia bośniackiego poety Izeta Sarajlicia, była kobietą niezwykłej urody i ogromnego czaru zniewalającego każdego, kto się z nią zetknął. Dzień ślubu Izeta z Mikicą on sam, niebywale szczęśliwy, zaliczył do sukcesu na miarę zdobycia Everestu i wojennych zwycięstw Attyli. Śmierć, jak to zwykle bywa, była zaskoczeniem. Mieli jeszcze wiele planów, wiele marzeń, ale ich już razem nie zrealizują. Izet został sam... Jego książka „Kocham bardzo” opatrzona mottem z Gałczyńskiego jest czymś znacznie więcej niż tylko utrwaleniem na papierze wspomnień związanych z ukochaną. Tp piękny, pisany prozą przez poetę hymn miłości sprawiającej, że życie dwojga osób darzących się uczuciem, przyjaźnią, szacunkiem rodzi niepowtarzalną więź. W krótkich rozdziałach owdowiały Izet przywołuje różne epizody ze wspólnego życia, pisze o sprawach ważnych i o drobiazgach, które się pamięta jako ważne, bo związane z ukochaną osobą.

Ta książka wzrusza i porusza siłą miłości. To ona powoduje, że różne miejsca, rzeczy i ludzi widzimy oczami kochanej osoby, że kojarzy się nam z nią aż tyle miejsc, dat, ludzi i rzeczy. Nie ma w „Kocham bardzo” niczego podniosłego, strzelistego, nie ma śladu patosu czy egzaltacji. Jest prostota i zwyczajność, ból utraty i żal oswajany poprzez potrzebę mówienia do ukochanej.

Tom Sarajlicia to piękny hołd oddawany zmarłej żonie i kaljedoskop miejsc, zdarzeń, twarzy. To także pięknie nakreślony portret Mikicy, urodzonej w Sarajewie i bardzo z tym miastem, a także z Bośnią, związanej, choć matka była Austriaczką, a ojciec pochodził z Dalmacji. To również mały szkic do dziejów tego miasta, które wojna domowa na Bałkanach naznaczyła tragicznym piętnem. Czyta się „Kocham bardzo” albo od deski do deski, albo na wyrywki, traktując niewielkie rozdziały jako niezależne miniatury układające się jednak w całość. Zawsze jest to lektura fascynująca, ciekawa jako zbliżenie świata i ludzi, a także jako dowód, że można jeszcze tak bardzo kochać, że głęboki, duchowy związek dwojga ludzi może trwać nawet po tym, jak śmierć ich rozłączy.

Anna Jęsiak, Gazeta Literacka, 3/2007

Izet Sarajlić, Kocham bardzo, Sejny 2003, Pogranicze.