Jerzego Ficowskiego wspominają przyjaciele, poeci, pisarze, czytelnicy.

Jerzego Ficowskiego wspominają przyjaciele, poeci, pisarze, czytelnicy.

Spotkanie z poezją Jerzego Ficowskiego z okazji rocznicy urodzin nieżyjącego poety odbyło się 4 września, Warszawa "Czuły Barbarzyńca", godz. 20.00

Pogrzeb Jerzego Ficowskiego 
18.05.2006/AMP 

Na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym pochowano w środę Jerzego Ficowskiego - poetę, pisarza, publicystę, tłumacza, znawcę kultury cygańskiej i żydowskiej, wielkiego popularyzatora twórczości Brunona Schulza. Ficowski zmarł 9 maja w Warszawie. Miał 81 lat. 

W liturgii pogrzebowej, która odbyła się w kościele pod wezwaniem Św. Karola Boromeusza, uczestniczyli m.in. rodzina, przyjaciele i miłośnicy twórczości Ficowskiego. Obecni byli m.in. przedstawiciele Romów, środowisk żydowskich, kombatanci AK, a także delegacja ministerstwa kultury i zespołu "Mazowsze". Ficowskiego żegnali m.in. Adam Michnik, Hanna Krall i Julia Hartwig oraz naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Liturgię żałobną odprawił ks. Roman Indrzejczyk. "Śmierć jest początkiem nowego lepszego życia - tak mówi nasza wiara. Dziś do życia wiecznego Jerzego Ficowskiego odprowadzają ludzie różnych wyznań" - mówił ks. Indrzejczyk. 

Ficowski został pośmiertnie odznaczony Złotym Medalem Gloria Artis - najwyższym odznaczeniem ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. 

Na Cmentarzu Wojskowym przy trumnie artysty wojskowe honory oddało wojsko. Wiersze Ficowskiego czytali eseista, tłumacz i dyrektor Ośrodka "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" w Sejnach Krzysztof Czyżewski oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. (za Gazetą Prawną) 

Pożegnanie Jerzego Ficowskiego 

Rodzina, przyjaciele, politycy, przedstawiciele środowisk literackich, cygańskich i żydowskich pożegnali w czwartek Jerzego Ficowskiego. Zmarły w ubiegłym tygodniu poeta, pisarz, publicysta i tłumacz został pochowany na warszawskich Powązkach. 

Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski przyznał mu pośmiertnie złoty medal Gloria Artis. – To jest pośmiertny hołd dla jego zasług – powiedział wiceminister kultury Tomasz Merta. 

W kościele świętego Karola Boromeusza roiło się od barwnych strojów cygańskich. Przedstawiciele Romów przyszli pożegnać znawcę ich kultury. Jerzy Ficowski znaczną cześć życia poświęcił badaniom nad tradycją i językiem romskim. Tłumaczył poezję cygańską, pisał też piosenki w języku cygańskim. Spod jego pióra wyszły też takie przeboje jak „Jadą wozy kolorowe” czy „Bajka o cygańskim królu”. Romska piosenkarka Randia mówiła, że Cyganie wdzięczni mu są za to wszystko i będą zawsze wspominać jego zasługi. Poetka Julia Hartwig podkreślała, że dla niej Jerzy Ficowski był przede wszystkim znakomitym poetą i wspaniałym człowiekiem. – Miłość do ludzi i jego upodobania pozostały na zawsze dla potomnych w jego wspaniałych książkach – powiedziała poetka. Jerzego Ficowskiego żegnali też działacze Armii Krajowej. Podczas drugiej wojny światowej był on żołnierzem AK, więźniem Pawiaka. W Powstaniu Warszawskim walczył jako żołnierz pułku „Baszta” na Mokotowie. Działalność Jerzego Ficowskiego w demokratycznej opozycji w latach 70. i w KOR przypomniał Adam Michnik. Na pogrzeb Jerzego Ficowskiego do Warszawy przybyli też przedstawiciele Ziemi Drohobyckiej, którą rozsławił poprzez propagowanie twórczości urodzonego tam Brunona Schulza. 

Krzysztof Czyżewski, szef Ośrodka Pogranicze podkreślił, że Jerzy Ficowski był człowiekiem pogranicza, a jego postawa tolerancji, szacunku i zrozumienia do odmienności innych powinna być przesłaniem dla współczesnych. 

(IAR) 

Nécrologie 
Jerzy Ficowski, poète et essayiste polonais
LE MONDE | 11.05.06 | 17h30 • Mis à jour le 11.05.06 | 17h30 
Consultez les archives du journal, tous les articles parus dans "Le Monde" depuis 1987. 
Abonnez-vous au Monde.fr : 6€ par mois + 30 jours offerts 

Né le 4 octobre 1924 dans la capitale polonaise, Jerzy Ficowski fit très jeune, dès 1942, la découverte de l'oeuvre de Bruno Schulz. Il consacra sa vie à la recherche de souvenirs et de textes de l'auteur des Boutiques de cannelle, dispersés à sa mort, en 1942, dans le ghetto juif de Drohobych. 

Jerzy Ficowski a ainsi permis la publication de la correspondance de Bruno Schulz, dont l'oeuvre, aujourd'hui au programme dans les écoles polonaises, est sortie de l'oubli grâce à lui. De cette passion est né un livre, Bruno Schulz. Les régions de la grande hérésie (éd. Noir sur blanc, 2004), ouvrage scientifique écrit par un passionné, sorte d'"exercice d'admiration", selon Pierre Bilos, professeur à l'Ecole normale supérieure de Lyon. Jerzy Ficowski était par ailleurs spécialiste de la culture et de l'histoire tziganes, auxquelles il a consacré des ouvrages ethnographiques. 

Sa propre poésie reposait sur une connaissance encyclopédique du folklore polonais, mais aussi des poésies tzigane et yiddish, dont il s'était fait le porte-parole en Pologne. "Son activité plongeait ses racines dans les origines multiethniques et multiculturelles de la Pologne", explique encore Pierre Bilos, au sujet des traductions mais aussi de l'oeuvre poétique de Jerzy Ficowski, qui a publié douze recueils de poésie en Pologne. 

Résistant, puis opposant au régime communiste, il fut souvent interdit de publication pendant et après la période stalinienne. Aujourd'hui reconnu dans son pays comme à l'étranger, il est encore peu publié en France. Deux recueils ont cependant été traduits en 2005 par Jacques Burko : une anthologie, Tout ce que je ne sais pas (Buchet-Chastel), et Déchiffrer les cendres (éd. Est-Ouest). 
Marion Faure 

Скончался Ежи Фицовский 

возрасте 82 лет скончался Ежи Фицовский, поэт, публицист, исследователь цыганской культуры и творчества Бруно Шульца. Первоначально его творчество формировалось под влиянием поэзии Юлиана Тувима. Позднее он обращался к авангарду межвоенного периода и элементам фантастического мира. В последний период в его поэзии заметно проявлялись морально-общественные лейтмотивы. 

Как поэт он дебютировал в 1948 году «Оловянными солдатами». В 1948-1950 годах Фицовский кочевал вместе с цыганами, был членом английского общества «Gypsy Lore Society”. Он перевел и опубликовал песни цыганской поэтессы Папуши. 

Большой страстью Фицовского была личность и творчество Бруно Шульца. Поэт на протяжении многих лет обрабатывал прозу Шульца, его рисунки, письма и оставшиеся после него воспоминания. Результатом многолетней работы Фицовского на эту тему стала книга «Регионы большой ереси», которая дождалась положительных рецензий в Польше и, в частности, в США. 

В годы Второй мировой войны Фицовский был узником Павяка, он участвовал в Варшавском восстании как солдат полка Армии Крайовой «Башта» в районе Мокотув. В 70-е годы – активный деятель демократической оппозиции, член Комитета обороны рабочих (КОР). ЛМ 
Za Radio Polonia na Białorusi 

Renowned Polish poet and author Jerzy Ficowski dies at 82 
Updated: Tuesday, May. 9, 2006 - 9:20 AM 

Warsaw (dpa) - The leading biographer of Poland's literary legend Bruno Schulz, Polish poet and author Jerzy Ficowski died in Warsaw Tuesday aged 82, Poland's Writers' Guild confirmed. 

A Polish anti-Nazi resistance fighter during the World War II Ficowski was also renowned for his tomes of poetry touching on the tragic fate of Polish Jews in the Holocaust. He was the foremost expert author on the art and culture of Polish Roma, or gypsies, and the leading biographer of renowned Polish- Jewish graphic artist and author Bruno Schulz, who was gunned down by a German officer in his hometown of Drohobycz during the war.

Ficowski's biography of Schulz, entitled The Realms of the Grand Heresy, received rave reviews in both Poland and the United States. Born in 1924, Ficowski also penned the foremost work on Polish Roma, The Gypsies in Poland: History and Customs. Among his other books was The Vicinity of the Street of Crocodiles, in homage to Schulz. Ficowski also penned dozens of tomes of poetry, much of it reflecting on human suffering during the Holocaust. His work has been widely translated into English, French, Hebrew and German. 
Copyright 2006 dpa Deutsche Presse-Agentur GmbH 

Pożegnanie Jerzego Ficowskiego 

Wczoraj na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach pochowano Jerzego Ficowskiego - poetę, pisarza, tłumacza, znawcę i miłośnika twórczości Brunona Schulza i kultury cygańskiej,a także działacza opozycji z czasów PRL-u. 

W ostatniej drodze poecie i jego rodzinie, towarzyszyli: przedstawiciele gminy żydowskiej, społeczności cygańskiej, pisarze, aktorzy, intelektualiści. 

- Był jednym z pierwszych który dołączył do KOR - wspominał Henryk Wujec - Pozostanie w mojej pamięci jako człowiek niezwykłej odwagi, który ryzykując wszystko, pod własnym nazwiskiem stawał w obronie robotników.

Ficowskiego żegnali jego towarzysze broni z Powstania Warszawskiego. Podczas poprzedzającego pogrzeb nabożeństwa w kościele św. Karola Boromeusza pożegnalne słowa wygłosił proboszcz parafii Ewangelicko-Reformowanej ks. Lech Tranda: -Należałoby Jerzego Ficowskiego nazwać nie tyle człowiekiem pogranicza, co pogranicz, działał bowiem na różnych polach: kulturowych, wyznaniowych, religijnych, a nawet politycznych. 

-Poznałem go w latach 80. zapamiętałem jako wyważonego i taktownego człowieka pochłoniętego fascynacją Schulzem i Cyganami, co było dla mnie wówczas odsłonięciem zupełnie nieznanych obszarów kultury - opowiadał, reprezentujący na pogrzebie gminę żydowską. 

Krzysztof Czyżewski z Ośrodka "Pogranicze" odczytał nekrolog, który Ficowski napisał sam sobie kilka lat temu, kiedy w prasie zaczęły się pojawiać artykuły sugerujące, że nie żyje: "Usilnie proszę moich bliskich i dalszych o błogi uśmiech, bo przecież nic tak naprawdę się nie stało". "Gazeta Wyborcza", 17 maja, 2006r

Jerzy Ficowski (1924 – 2006
Anna Madeyska 

16.05.2006/AMP 

Pogrzeb Poety, który umarł we wtorek 9 maja, rozpocznie się nabożeństwem żałobnym w kościele św. Karola Boromeusza dn. 17 V 2006 r. o godz. 14-tej, po czym kondukt odprowadzi Zmarłego na Powązki Wojskowe 

Świadectwa jego niezwykłej, rozległej twórczości towarzyszą polskiej kulturze do lat. Poszukiwał jej granic – i te granice poszerzał, wprowadzając w jej obszar dziedziny dotychczas nieobecne. Żołnierz Armii Krajowej i powstaniec warszawski, odznaczony Krzyżem Walecznych, więzień Pawiaka i hitlerowskich obozów jenieckich, po wojnie student socjologii i filozofii, w latach stalinizmu zanurzył się – jakby w poszukiwaniu oddechu – w mało wtedy znany świat Romów.

Trzeba było jego subtelności i niebywałego taktu, żeby nie zostać przez tę społeczność zatrzymanym na progu tajemnic, jak wielu romantycznych uczestników cygańskich taborów przed nim i po nim. Trzeba było jego talentu i głębokiej wiedzy, żeby rzetelnie, fundamentalnie poznać ich język, obyczaje i tradycje, a następnie opisać tę kulturę w taki sposób, że do dziś nie można sobie wyobrazić profesjonalnego zainteresowania Romami niepoprzedzonego lekturą jego prac. (Cyganie polscy, 1953; Cyganie na polskich drogach, 1965, jak też popularne, acz nie wznawiane książki Pod berłem pikowego króla i Demony cudzego strachu) 
Ficowski nie tylko poznał język Romów, ale opracował sposób jego zapisywania, który został przyjęty przez tę społeczność. Stało się to z inspiracji poetki Papuszy, której wiersze odkrył i przetłumaczył na polski. Na język cygański natomiast przełożył napis, który widnieje dziś w Auschwitz na obelisku, upamiętniającym Holokaust narodu Romów. On też, jako jeden z pierwszych, opisał jego martyrologię. 

Wędrował też po śladach żydowskich. 
W 1964 roku wydał tom Rodzynki z migdałami, zawierający jego przekłady ludowych poetów jidysz, niezwykłą pamiątkę zamordowanej kultury. 
Lata poświęcił na studia nad twórczością Brunona Schulza. Regiony wielkiej herezji (1967), książka, która jest plonem tych lat, tłumaczona w Europie i Ameryce, nagradzana, była dla pokoleń inteligencji polskiej drogowskazem fascynacji. Opracował też i wydał jego listy, skatalogował i ocalił rysunki. 

W swoich własnych wierszach przemawiał cicho i wyraziście. W jedenastu jego tomach poetyckich dominuje ton przeżycia, któremu obca jest wszelka poza, sztuczność, zadęcie. Jak pisze jego wieloletni przyjaciel, Jan Józef Lipski, w poezji Jerzego Ficowskiego dominują trzy elementy: „poczucie zagrożenia i potrzeba bezpieczeństwa, które daje intymność - sprzymierzeńcami są otaczające człowieka na co dzień przedmioty domowe, owady reprezentujące Arkadię: pasikonik, świerszcz; miary dla świata szukał w ciele własnym i osoby bliskiej, (…); lęk przed abstrakcją i pożądanie konkretu (...); a także metaforyka przeciwstawiająca geometrii krzyżujących się linii prostych niedające się narysować za pomocą linijki i ekierki kształty i ruchy istot żywych” (Szkice o poezji, Paryż 1987). 

Trzeba podkreślić heroizm tej twórczości. Dziś wydaje się abstrakcją życie literackie, w którym pisarz arbitralną decyzją reżimu zostaje na całe lata odcięty od możliwości dialogu z czytelnikami. Ficowski objęty był zakazem druku od 1975 r., kiedy podpisał List 56, przeciwko zmianom w polskiej konstytucji, wprowadzającym do niej nakazową przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Zakaz ten zniwelowany został dopiero w okresie Solidarności, w 1980 r.

Był członkiem Komitetu Obrony Robotników, a potem Komitetu Samoobrony Społecznej KOR, redagował Komunikaty KOR-u, podziemny biuletyn, stanowiący jedno z najważniejszych źródeł niezależnej opinii i informacji, pisał projekty oświadczeń. Działanie w opozycji było w jego przypadku oczywistą konsekwencją drogi i potwierdzeniem jej autentyczności. 

W swoim na wpół żartobliwym wierszu-nekrologu napisał (GW, 13 -14 maja 2006): 
„- usilnie proszę 
moich Bliskich i moich Dalekich 
o błogosławieństwo uśmiechu 
i łaskę pogody ducha 
zamiast wstchnień i smutku, 
bowiem nie stało się 
nic nadzwyczajnego”. 
Spełniamy tę prośbę Poety. Choć Nadzwyczajne stało się: był z nami

Pogrzeb Jerzego Ficowskiego 
18.05.2006/AMP 

Na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym pochowano w środę Jerzego Ficowskiego - poetę, pisarza, publicystę, tłumacza, znawcę kultury cygańskiej i żydowskiej, wielkiego popularyzatora twórczości Brunona Schulza. Ficowski zmarł 9 maja w Warszawie. Miał 81 lat. W liturgii pogrzebowej, która odbyła się w kościele pod wezwaniem Św. Karola Boromeusza, uczestniczyli m.in. rodzina, przyjaciele i miłośnicy twórczości Ficowskiego. Obecni byli m.in. przedstawiciele Romów, środowisk żydowskich, kombatanci AK, a także delegacja ministerstwa kultury i zespołu "Mazowsze".

Ficowskiego żegnali m.in. Adam Michnik, Hanna Krall i Julia Hartwig oraz naczelny rabin Polski Michael Schudrich. 
Liturgię żałobną odprawił ks. Roman Indrzejczyk. "Śmierć jest początkiem nowego lepszego życia - tak mówi nasza wiara. Dziś do życia wiecznego Jerzego Ficowskiego odprowadzają ludzie różnych wyznań" - mówił ks. Indrzejczyk. 
Ficowski został pośmiertnie odznaczony Złotym Medalem Gloria Artis - najwyższym odznaczeniem ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. 
Na Cmentarzu Wojskowym przy trumnie artysty wojskowe honory oddało wojsko. 
Wiersze Ficowskiego czytali eseista, tłumacz i dyrektor Ośrodka "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" w Sejnach Krzysztof Czyżewski oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Z Forum Żydzi - Polacy - Chrześcijanie(za Gazetą Prawną) 

Odszedł szczęśliwy 

Na cmentarzu Powązkowskim pożegnaliśmy wczoraj Jerzego Ficowskiego - poetę, tłumacza, eseistę. Człowieka, który ocalił dla świata pamięć o Brunonie Schulzu, polskich Cyganach, o zagładzie Żydów 

W kościele św. Karola Boromeusza mszę św. żałobną celebrowali kapłan katolicki oraz pastor Kościoła ewangelicko-reformowanego. W ostatnim pożegnaniu wzięli udział również przedstawiciele gminy żydowskiej. Obecni byli żołnierze Armii Krajowej, członkowie Komitetu Obrony Robotników.
Podczas okolicznościowych wystąpień uczestnicy pogrzebu wspominali Jerzego Ficowskiego jako człowieka pogranicza, wielkiego poetę, archeologa pamięci. Samotnika, który działał na przecięciu różnych kultur i wyznań. 
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Tomasz Merta poinformował o przyznaniu zmarłemu złotej Glorii Artis w uznaniu najwyższych zasług dla polskiej kultury. 
Po zakończeniu mszy świętej, podczas której grali na skrzypcach Cyganie, kondukt spod kościoła św. Boromeusza ruszył ulicą Powązkowską do cmentarza Wojskowego. 

- W imieniu członków KOR chciałbym pożegnać Jerzego Ficowskiego, jako bardzo odważnego człowieka, który w najtrudniejszym okresie pod swoim nazwiskiem prowadził działalność na rzecz obrony robotników i innych prześladowanych. Chciałbym go pożegnać jako wielkiego poetę i bliskiego przyjaciela, podziękować mu za jego walkę o prawdę, wolność i Polskę - powiedział Henryk Wujec. 

Krzysztof Czyżewski z Fundacji Pogranicze przeczytał autonekrolog, jaki otrzymał od pisarza przed kilkoma laty (jego treść opublikowaliśmy w sobotnio-niedzielnej "Rz"). Ficowski prosi w nim swoich Bliskich i Dalekich o "błogosławieństwo uśmiechu/ i łaskę pogody ducha/ zamiast westchnień i smutku". 

Elżbieta Ficowska, żona pisarza, dziękując zebranym za przybycie, przypomniała ostatnią rozmowę z mężem: - Kilka godzin przed śmiercią Jerzy zatelefonował do mnie z Wilgi. Mówił, że właśnie spacerował po lesie, słuchał śpiewu ptaków i dodał, że jest bardzo szczęśliwy. 

Jan Bończa-Szabłowski 
"Rzeczpospolita" 18.05.2006 

... O łaskę pogody ducha... 

Pożegnanie z Jerzym Ficowskim... 

Thagar – z sanskrytu znaczy król. Taki przydomek (Sownakuno thagar – Król złoty - przyp. L.B.) nadali gorzowscy Cyganie Jerzemu Ficowskiemu, którego 17 maja br. na warszawskich Powązkach pożegnano w obecności licznego grona przyjaciół i miłośników jego talentu. 

W trakcie uroczystości żałobnych minister kultury i dziedzictwa narodowego przekazał rodzinie zmarłego złoty medal „Gloria Artis”, który Jerzemu Ficowskiemu przyznano pośmiertnie. Nad jego trumną, w obecności sztandaru AK i działaczy KSS KOR – skrzypaczka i solistka Weronika Szen w imieniu gorzowskiego „Terno” – swą nastrojową grą oddała hołd odkrywcy Papuszy i współtwórcy współczesnej, polskiej cyganologii. Obok katolickiej celebry, żałobny kadisz odśpiewał Naczelny Rabin Rzeczypospolitej, oddając tym należną cześć Ficowskiemu za tworzenie i upowszechnianie również kultury żydowskiej. Krzysztof Czyżewski z Sejn odczytał pośmiertny nekrolog – wiersz napisany przez zmarłego, którego życzeniem było opublikowanie tego tekstu po swojej śmierci. Ten jakże wymowny w swym przesłaniu tekst przekazuję również naszym czytelnikom.

Gorzowskie refleksje Ficowskiego

Stojąc nad trumną tego wybitnego poety, prozaika, eseisty i tłumacza przywoływałem obrazy ze spotkania z nim, jakie miały miejsce przed 10 laty, gdy dzięki Edwardowi Dębickimu, z którym Jerzy Ficowski napisał również wiele pieśni inspirowanych folklorem cygańskim, dane mi było poznać biografa życia i twórczości Brunona Schulza..

30 listopada 1996 r. Jerzy Ficowski otrzymał przyznany przez wojewodę gorzowskiego Medal Honorowy „Za zasługi dla województwa...”, który wręczył w mieszkaniu warszawskiego twórcy ówczesny dyrektor wydziału kultury Janusz Dreczka. Dziękując wówczas naszemu wojewodzie Ficowski powiedział m.in. (...) Zasługi dla województwa są z mojej strony szczególnego rodzaju. Ograniczają się do kultury cygańskiej w najszerszym pojęciu. To znaczy – nie tylko do Papuszy. Właściwie są to zasługi nie tylko moje, ale spowodowane działalnością, inspiracją rodzin: Wajsów, Krzyżanowskich, Dębickich, Korzeniowskich i innych. Słowem, tych wszystkich rodzin, które poznałem i których cygańskie drogi zaprowadziły mnie do Gorzowa. Ja nie byłem przewodnikiem w tej drodze, kiedy Gorzów stał się miejscem, w którym ci moi wędrujący wówczas cygańscy przyjaciele – zamieszkali. W ten sposób nawiązywali kontakty z Gorzowem jako jego mieszkańcy, a ja – jako przyjaciel mieszkańców. Stąd się wzięły moje związki z Gorzowem(...) Tak więc dzięki Jerzemu Ficowskiemu: Wieprzyce, Płoty, Maszewo, Gorzów, Witnica, Żagań i inne miasta północno – zachodniej Polski, którymi wędrował „wołyńsko – gorzowski” tabor, stały się ważnymi miejscami dla cyganologii polskiej, dla upowszechniania twórczości i kultury artystycznej tej grupy etnicznej, którą po kilku latach znała cała niemal Europa.

O Brunonie Schulzu

Choć przez lata bliskie sercu pozostawały Ficowskiemu jego związki z Cyganami, to Schulz był niewątpliwie pierwszym owocem jego twórczego zachwytu. Był totalnym artystą. Od życia potrzebował tylko pożywek dla twórczości – mówił nam wtedy. Przez 50. lat prowadził kwerendę w poszukiwaniu manuskryptów Schulza. I ciągle miał nadzieję, że może już niedługo, a może za 100 lat odnajdą się jeszcze pakiety z rękopisami twórcy „Sklepów cynamonowych”, które widziano, gdy po wojnie przewożono je w skrzyni z Niemiec, do - być może – jakiegoś archiwum NKWD w byłym Związku Radzieckim. Jeden z dyplomatów skandynawskich – jak nam mówił Ficowski – znał nazwisko owego depozytariusza skrzyni, jak i miejsce złożenia przesyłki. Niestety, krótko przed wspólnym wyjazdem z J. Ficowskim „w tamto miejsce” ów dyplomata zmarł, zabierając tajemnicę do grobu.

Niech pasje twórcze Jerzego Ficowskiego – człowieka renesansu, szanującego kultury wszystkich narodów, będą dla nas wszystkich inspiracją takiej postawy. Bo – jak prosi Ficowski – potrzeba nam uśmiechu i pogody ducha - zamiast westchnień i smutku. 
Leszek Bończuk

Pożegnanie poety
Jerzy Ficowski zabrał ze sobą świat, za którym niedługo zaczniemy tęsknić 
Przemysław Szubartowicz 

Kiedy umiera wybitny poeta, który - tak jak zmarły w ubiegłym tygodniu Jerzy Ficowski- przez życie szedł osobną i cichą ścieżką, dochodzi do nas w jednym błysku, czego od tej chwili zacznie nam brakować. W przypadku tej śmierci ów brak będzie szczególnie bolesny. Znawca i propagator kultury cygańskiej, badacz twórczości Brunona Schulza, świadek wojny - niezwykle wyczulony na świat uważny ale i niepokorny, nosił w sercu coraz częściej zapomniane wartości. Zabrał ze sobą świat, za którym niedługo zaczniemy tęsknić. 

Skromny, bez odznaczeń 
-Ten Polak, powstaniec, do końca swoich dni żył tragedią narodu żydowskiego - powiedzieł "Przeglądowi" Szymon Szurmiej, dyrektor warszawskiego Teatru Żydowskiego. - Był człowiekiem niezwykle skromnym, bez odznaczeń, bez orderów, które przecież mu się należały za jego wielką poezję. Wydobył na świat Brunona Schulza, z którym obcował tak samo jak z zagładą 

Dla Gazety prof. Lech Mróz o Ficowskim 
Not. WO 09-05-2006, ostatnia aktualizacja 09-05-2006 19:44 

prof. Lech Mróz, dyrektor Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW, autor m.in. książki "Dzieje Cyganów-Romów w Rzeczypospolitej" 

Choć o Cyganach pisano u nas już wcześniej, to Ficowski jako pierwszy znalazł drogę do ich społeczności. Mógł dzięki temu wyjść poza stereotypowy sztafaż, na który składają się ogniska, wróżki i muzycy w knajpach, rzetelnie opisał ich codzienność, ich normy społeczne, ich relacje między kobietą a mężczyzną. Pokazał ich nie jako tajemniczą osobliwość, lecz jako odmienną kulturę, której reguły można zrozumieć, zwłaszcza że dysponował bogatą wiedzą historyczną, potrafił więc umieścić cygańską odrębność w kontekście dziejów regionu. 

Ficowski zajął się też Holocaustem cygańskim, o którym nam wszystkim było wygodniej zapomnieć. Przełożył na cygański napis z obelisku w Auschwitz, opisał ich martyrologię sprowadzającą się nie tylko do obozu zagłady, ale także do różnych przypadkowych miejsc kaźni. Zebrał dokumentację, utrwalił relacje świadków. 

Osobną wielką zasługą jest utrwalenie Papuszy, zwykłej taborowej kobiety obdarzonej wielką wrażliwością poetycką. Ficowski tłumaczył jej pieśni na polski, ocalił je od zapomnienia. Jeśli więc dziś wznawia się Papuszę, jeśli mówi się o cygańskim Holocauście, jeśli wreszcie bada się ich kulturę - nie sposób nie wspomnieć pamięci Ficowskiego. Ja w każdym razie nie zaliczyłbym kolokwium studentowi, który by nie znał jego prac. 

Tak na marginesie, Ficowski napisał też dwie świetne popularne książki o cygańskim stereotypie - "Pod berłem pikowego króla" i "Demony cudzego strachu" - dawno nie wznawiane, a to znakomita lektura. 
Za Kultura gazeta.pl 

Jerzy Ficowski nie żyje 
Joanna Szczęsna
 

09-05-2006, ostatnia aktualizacja 09-05-2006 19:43 

Miał 82 lata. Wielki poeta, pisarz, publicysta, tłumacz, znawca i miłośnik twórczości Brunona Schulza i kultury cygańskiej 

Wstyd powiedzieć, ale głos Jerzego Ficowskiego jako poety dotarł do mnie późno, dopiero w końcu lat 70. Wcześniej był dla mnie przede wszystkim tropicielem śladów po Brunonie Schulzu, autorem wydanych w 1967 r. "Regionów wielkiej herezji", kultowej książki mojego pokolenia. Ficowski potrafił uczynić z nas, studentów I roku polonistyki Uniwersytetu Łódzkiego, wspólników swego zachwytu. To dzięki niemu zaczytywaliśmy się w "Sklepach cynamonowych" i "Sanatorium pod klepsydrą" i wybieraliśmy prozę Schulza jako temat naszych prac semestralnych. 

W 1979 r. Ficowski - sygnatariusz listu 59 przeciwko zmianom w Konstytucji, członek Komitetu Obrony Robotników - opublikował w Niezależnej Oficynie Wydawniczej NOW-a tomik "Gryps". Jego nazwisko było już wtedy na indeksie i nie mógł wydawać w oficjalnych wydawnictwach. Nie mógł, ale nie myślę, żeby chciał. "Gryps" był głosem człowieka wolnego, świadomego swego wyboru i jego konsekwencji.

Za Kultura gazeta.pl 

Stowarzyszenie Romów o Ficowskim: odszedł entuzjasta i znawca kultury romskiej 

PAP 09-05-2006, ostatnia aktualizacja 09-05-2006 17:46 

9.5.Bielsko-Biała (PAP) - Odszedł wielki entuzjasta i znawca kultury romskiej, człowiek, który znaczną cześć życia poświęcił badaniom nad tradycją i językiem romskim. Jego zasługi na tym polu są nie do przecenienia - powiedział o zmarłym we wtorek Jerzym Ficowskim szef Stowarzyszenia Romów w Polsce, Roman Kwiatkowski 

"Jerzy Ficowski jako pierwszy wprowadził tematykę romską na szersze pole i w swych książkach przybliżał społeczeństwu wiedzę na temat naszej społeczności. To dzięki niemu Polacy dowiedzieli się o historii, kulturze, tradycji i języku romskim" - uważa lider Stowarzyszenia Romów w Polsce 

Według Kwiatkowskiego, jedną z głównych zasług zmarłego było ukazanie twórczości romskiej poetki Papuszy, której był tłumaczem i wydawcą 

"Jako Stowarzyszenie Romów w Polsce pragniemy złożyć najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie zmarłego. Odszedł człowiek wyjątkowy dla społeczności romskiej. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci" - mówił Kwiatkowski 

Stowarzyszenie Romów w Polsce jest największą organizacją romską w naszym kraju. 
Za Kultura gazeta.pl 

Powiedzieli 

Julia Hartwig, poetka 
Nazwisko Jerzego Ficowskiego łączy się nam z jego poezją, z Schulzem, z Cyganami, z wytrwale podtrzymywaną pamięcią o żydowskiej Zagładzie. Szedł własną drogą i w poezji, i w swoich pasjach literackich, w wyborze swoich tematów i swoich bohaterów. Nie starał się o niczyje względy, nie szukał kontaktów z ludźmi, miał usposobienie samotnika, choć więzy łączące go z rodziną były, o ile mi wiadomo, bardzo silne. Pamiętam jego samotne spacery w Oborach i Konstancinie. Cieszył się naszym szacunkiem, budził podziw dojrzałością poetycką. m.j. 

Władysław Bartoszewski, historyk 
Najlepsze wspomnienia związane z Jerzym pochodzą z czasu naszej współpracy w Zarządzie Polskiego Pen Clubu w drugiej połowie lat 70. Łączyło nas zainteresowanie problematyką polsko-żydowską, choć ja badałem tylko historyczny kontekst tej sprawy, Jerzy zaś mierzył się z tematem na płaszczyźnie literackiej. Znam jego żonę, dziecko Holokaustu, ocaloną cudem w wieku niemowlęcym. Zajmowała się Jerzym niezwykle czule, był bowiem słabego zdrowia. Bardzo ubolewam, że nie przeczytam jego nowych przekładów z poezji romskiej ani nowych esejów o twórczości i życiu Brunona Schulza. Zawsze można było się do niego zwrócić o pomoc, gdy zagrożone były zasady tolerancji. Straciliśmy ważnego sojusznika. b.m. 

Krzysztof Czyżewski, wydawca 
Jerzy Ficowski był osobny, bezkompromisowy, chodził własnymi ścieżkami, trzymając się z dala od świateł jupiterów. Poznając go bliżej, przekonałem się, jaką cenę przyszło mu za to płacić. Jego postać i dzieło widzę jednak w centrum spraw polskich od czasów wojny po trudne dzisiaj. Był i pozostanie towarzyszem broni dla tych, którzy ideologiom przeciwstawiali wolność i odpowiedzialność jednostki, nacjonalistom i fanatykom otwarty patriotyzm, politykom pamięć i empatię, apologetom własnych racji i interesów krytyczną refleksję i szeroki horyzont spojrzenia. Był i pozostanie mistrzem dla tych, którzy słowem poetyckim usiłują dosięgnąć rzeczywistości, prawdy o sobie i spotkania z innym. m.j. 

"Rzeczpospolita" 10.05.2006 

Odszedł samotnik polskiej literatury 

Po Polsce podróżował z taborem i w swoich książkach ocalił cygański folklor. Był zafascynowany legendą Leśmiana, Schulza i Wojtkiewicza. Nauki pobierał u Juliana Tuwima. Wczoraj w Warszawie zmarł Jerzy Ficowski. 

Wśród jego najważniejszych tomików poetyckich znalazły się: "Odczytanie popiołów" (1979) i "Wszystko to, czego nie wiem" (1999). Międzynarodową sławę przyniosła Ficowskiemu poświęcona Schulzowi książka "Regiony wielkiej herezji". 

- Łączyło nas zainteresowanie problematyką polsko-żydowską, choć ja badałem tylko historyczny kontekst tej sprawy, Jerzy zaś mierzył się z tematem na płaszczyźnieliterackiej - powiedział "Rz" Władysław Bartoszewski. - Zawsze można było się do niego zwrócić o pomoc, gdy zagrożone były zasady tolerancji. Straciliśmy ważnego sojusznika. 

W wierszu z ostatniego tomu pisał, że interesują go "pierworodne imiona rzeczy/ codziennego użytku/ zaklęcia na wskrzeszenie świata". b.m. 

"Rzeczpospolita" 10.05.2006 

Tabor idzie do nieba 
Jerzy Ficowski (1924-2006)
 

Uwielbiał być na marginesie. I pisać o tych, których odsuwano na margines: Żydach, Cyganach, Białorusinach. Ze ścian jego gabinetu uśmiechały się cygańskie diabełki z wosku, węgielka wyjętego z ogniska i strzępów warkocza Cyganki. Z ramek - fotografia Bronisławy Wajs-Papuszy, cygańskiej poetki. I malunki Nikifora z czasów, kiedy uważano go wyłącznie za dziwowisko dla krynickich kuracjuszy. 

Przyjaciół kompletował z przedwojennych książek telefonicznych. Imponował mu taki Stanisław Gilowski z Jarosławia (w 1933 r. numer telefonu 225). Bo Gilowski prowadził w tym miasteczku kino Uciecha, łaźnię rzymską, fabrykę wody sodowej i zakład pogrzebowy. Człowiek pogranicza. Nad chanukowymi świeczkami przesiadywał Ficowski z "bractwem cmentarnym" - starymi Żydami, którzy w getcie stracili wszystko. Godzinami wystawali na progach kamienic przy placu Grzybowskim - w jednym miejscu, które przypominało im przedwojenne Nalewki. Przez pół dnia potrafił wodzić palcem po planie przedwojennego Drohobycza, śledząc kroki Brunona Schulza. Gimnazjalnego nauczyciela rysunków, z którego uczniowie darli łacha. Bo ten drobny i nieśmiały Żyd uwielbiał malować długonogie piękności z biczykiem. Ficowski napisał nawet do niego list, ale Schulza szybciej dosięgła gestapowska kula. Kontynuował tę znajomość w literaturze. Jego poetyckie opracowanie "Regiony wielkiej herezji" przypomniało światu, że w prowincjonalnym Drohobyczu tworzył jeden z największych prozaików XX wieku. 

A wiersze i prozę poetycką samego Ficowskiego czytywali tylko koneserzy i poloniści. Z tym, że jeden jego wiersz zna na pamięć cała Polska. Zaczyna się od słów: "Jadą wozy kolorowe...". 

Wiesław Kot 
"Wprost" 21.05.2006 

Zmarł Jerzy Ficowski
 

09-05-2006 

Jerzy Ficowski - poeta, pisarz, publicysta, tłumacz, znawca kultury cygańskiej i twórczości Brunona Schulza - zmarł we wtorek nad ranem w Warszawie. Miał 82 lata. Znany był m.in. jako autor baśniowych i refleksyjnych liryk. 

Jerzy Ficowski (ur. w 1924 roku) studiował filozofię i socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jako poeta debiutował tomikiem "Ołowiani żołnierze" w 1948 roku. W dorobku miał 14 tomików, m.in. "Odczytanie popiołów" (1979), "Przepowiednie. Pojutrznia" (1983), "Wszystko to, czego nie wiem" (1999). 

Pisarz przez kilka lat wędrował z cygańskim taborem i znał cygański język. Przyjaźnił się z cygańską poetką Bronisławą Wajs-Papuszą. W 1956 roku wyszedł drukiem pierwszy tomik poezji cygańskiej poetki, tłumaczony właśnie przez Ficowskiego. Był to pierwszy zbiór poezji cygańskiej, jaki ukazał się w Polsce sygnowany imieniem i nazwiskiem autorki. Ficowski był też autorem słynnego studium "Cyganie na polskich drogach" i "Cyganie w Polsce". 

Wielką fascynacją Ficowskiego była postać i twórczość Brunona Schulza. Poeta przez wiele lat opracowywał prozę Schulza, jego rysunki, listy. 

Książka "Regiony Wielkiej Herezji", która była efektem wieloletnich studiów Ficowskiego na ten temat, doczekała się entuzjastycznych recenzji nie tylko w Polsce, ale także m.in. w USA

Archeolog pamięci 
Bartosz Marzec
 

Był outsiderem, mawiał: "Moja samotność jest wybredna". Wczoraj rano zmarł Jerzy Ficowski. Autor "Odczytywania popiołów" miał 82 lata 

W ostatnim tomiku poetyckim "Zawczas z poniewczasem" nazywał siebie zbieraczem słów, których poszukiwał "w zakamarkach przeoczeń/ i na wielkich wysypiskach niepamięci". Ficowskiego interesowały słowa tak dawne, "że całkiem/ zapomniały o sobie" - "pierworodne imiona rzeczy/ codziennego użytku/ zaklęcia na wskrzeszenie świata".

"Rzeczpospolita" 10.05.2006 

Ficowski swoją twórczość poświęcił ludziom odtrąconym

Piotr Sommer, poeta, krytyk literacki: Jerzy Ficowski jest jednym z największych poetów całej naszej współczesności. Nie był graczem na forum – nie zabiegał o sławę, nie wdzięczył się, nie mizdrzył, nie upominał o należne sobie miejsce, i to mogło zwieść, i niestety zwodziło, wielu uczestników giełdy literackiej. Ci, którzy go znali i kochali, długo będą dochodzić do siebie po jego odejściu. Literatura polska, właściwie od niedawna, zaczęła sobie zdawać sprawę kim – jak wybitnym poetą, jak kluczowym pisarzem, jaką niezbywalnością – jest dla niej Jerzy Ficowski. Jego obecność w polskiej poezji – coś takiego można powiedzieć jedynie o największych – będzie tylko rosła, a rozumienie polskiej duchowości współczesnej okaże się niemożliwe bez pełniejszego zrozumienia całości jego dzieła. Myślę, że rósł będzie również jego wpływ na młodych i że język poetycki Jerzego Ficowskiego okaże się dla czasu przyszłego jednym z najważniejszych znaków wywoławczych. 

Jerzy Jarzębski, historyk literatury: Jerzy Ficowski był wybitnym poetą, ale pozostaje w pamięci przede wszystkim jako ktoś, kto zajmował się odtrąconymi narodowościami: Żydami i Cyganami, próbując rekompensować im to odtrącenie. Dlatego zainteresował się tak bardzo Brunonem Schulzem, który jako Żyd był przed wojną tępiony przez krytykę endecką. Ficowski w czasie wojny – jako nastolatek – napisał do Schulza list, ale list ten nie dotarł już do adresata. Potem poświęcił życie odkrywaniu i ocalaniu pamiątek po nim. Uważał, że należy najpierw ustalić i zrekonstruować fakty, a potem dopiero tworzyć koncepcje. Schulz jest uważany na świecie za największego pisarza polskiego, a Ficowski był znany jako jego promotor. Także swoją poezję poświęcił odtrąconym. Jego tom poezji "Odczytanie popiołów" został przełożony na wiele języków. Mieliśmy bardzo dobre, ciepłe stosunki, nie czuliśmy się konkurentami. Ostatnia nasza wymiana listów odbyła się, kiedy przesłałem mu swoją książkę o Schulzu "Prowincja Centrum". Napisał do mnie wtedy list, w którym przekazywał mi informacje, w jakich archiwach znajdują się różne materiały o Schulzu. 

Wodzimierz Bolecki, historyk literatury: Jerzy Ficowski miał piękną biografię: był żołnierzem AK, działał w opozycji demokratycznej, był sygnatariuszem listów protestacyjnych, współpracownikiem KOR, autorem publikacji ukazujących się poza cenzurą (w PRL objął go zakaz druku). Pozostanie dla mnie kustoszem pamięci pokolenia doświadczonego przez II wojnę światową. Swoją działalność skupił na "odczytywaniu popiołów", starał się odnaleźć i ocalić w nich życie. Pisał o Holocauście, był wielkim znawcą i miłośnikiem kultury i historii polskich Romów. Jego największym dziełem pozostanie "odczytanie z popiołów" twórczości Brunona Schulza. Dzięki jego wysiłkowi udało się ocalić wiele pamiątek po Schulzu, którego Ficowski był najwybitniejszym znawcą. W twórczości Ficowskiego dostrzegam dwie tonacje: ciemną – przenikniętą rozpaczą nad zagładą i zniszczeniem oraz inną, pełną radości, jak choćby w tekstach piosenek, które śpiewały miliony, nie wiedząc, kim jest autor ich słów – na przykład śpiewanej przez Marylę Rodowicz piosenki "Jadą wozy kolorowe". 

"Dziennik" 10.04.2006 

Zmarł wybitny poeta i badacz Schulza 

Wczoraj w Warszawie zmarł jerzy Ficowski (ur. 1924 r.), poeta prozaik, tłumacz, wielki znawca twórczości Brunona Schulza, folkloru cygańskiego i żydowskiej poezji. 

Niestrudzony tropiciel ginących śladów kultury z dumą nosił nadany mu tytuł "Człowieka pogranicza", bo w swoich poszukiwaniach zawsze chętnie przemierzał przestrzenie kulturowego sąsiedztwa, zwłaszcza te rzadko uczęszczane. Przełożył i opublikował pieśni cygańskiej poetki Papuszy (1956), podejmował wysiłki, by za sprawą ludowej poezji żydowskiej opublikowanej w tomie "Rodzynki z migdałami" (1964) ocalić pamięć o kulturze jidysz. W jego własnych wierszach, a miał na koncie aż 14 tomików poetyckich, obecny był zawsze duch przenikania kultur. Tom "Odczytanie popiołów" (1979) - epitafium dla polskich Żydów, którzy zginęłi w Zagładzie - jest, jak mówił sam autor, "rozrachunkiem, którego musi dokonać sztuka, aby świat nie miał poczucia niewinności, zgubnej błogości spokojnego sumienia". Wielka pasja Jerzego Ficowskiego - twórczość Schulza, to uparte przywracanie pamięci o geniuszu z Drohobycza. Jego publikacje z dziedziny schulzologii - "Regiony wielkiej herezji" (1967), "Okolice sklepów cynamonowych" (1986), "Xięga bałwochwalcza" (1988) przyczyniły się do wzrostu zainteresowania w Polsce i na świecie zarówno literacką, jak i plastyczną stroną działalności Schulza. Mrówcza praca badawcza Ficowskiego pozwoliła odkryć i zachować ocalałą z wojennej pożogi twórczość Schulza. 

Z wykształcenia filozof i socjolog, Jerzy Ficowski był też z zamiłowania etnografem. W latach 1948-1950 wędrował wraz z taborem cygańskim. Pokłosiem tej wyprawy było zarówno odkrycie dla świata wierszy cygańskiej poetessy, jak i historyczno-etnograficzna monografia "Cyganie na polskich drogach" (1965), a także tomik spisanych baśni cygańskich „Gałązka z drzewa słońca” (1961). W ostatnich latach Ficowski opublikował również zbiór opowieści zasłyszanych od mieszkańców Puszczy Augustowskiej zatytułowany „Bajędy z augustowskich lasów” (1998). Wtym roku ukazał się jego tomik przejmujących wierszy o przemijaniu zatytułowany „Pantareja”. kn 

"Dziennik" 10.05.2006 

Jerzy Ficowski nie żyje

PAP/IAR 10:55 (aktualizacja 12:19) 

Jerzy Ficowski - poeta, pisarz, publicysta, znawca kultury cygańskiej i twórczości Brunona Schulza - zmarł nad ranem w Warszawie - poinformowała Irena Zielińska ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Miał 82 lata. 

Jerzy Ficowski urodził się w 1924 r. Studiował filozofię i socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jako poeta debiutował tomikiem "Ołowiani żołnierze" w 1948 r. W dorobku miał 14 tomików, m.in. "Odczytanie popiołów" (1979), "Przepowiednie. Pojutrznia" (1983), "Wszystko to, czego nie wiem" (1999). Jerzy Ficowski w czasie II Wojny Światowej był więźniem Pawiaka. W Powstaniu Warszawskim walczył jako żołnierz pułku AK Baszta na Mokotowie. W latach 70-tych czynny działacz opozycji demokratycznej, członek KOR-u. Gdy w 1975 r. podpisał tzw. List 59 do władz PRL przeciwko zmianom w konstytucji, sankcjonującym kierowniczą rolę PZPR i sojusz z ZSRR, został objęty zakazem druku do 1980 r. 

Pisarz przez kilka lat wędrował z cygańskim taborem i znał cygański język. Przyjaźnił się z cygańską poetką Bronisławą Wajs- Papuszą. 

Wielką fascynacją Ficowskiego była m.in. postać i twórczość Brunona Schulza. Poeta przez wiele lat opracowywał prozę Schulza, jego rysunki, listy, wspomnienia pozostałe po nim. Efektem wieloletnich studiów Ficowskiego na ten temat stała się książka "Regiony Wielkiej Herezji", która doczekała się entuzjastycznych recenzji nie tylko w Polsce, ale także m.in. w USA. 

Znany był także jako autor tekstów popularnych piosenek, m.in. dla Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze". Napisał takie przeboje jak "Bajka o cygańskim królu" czy "Jadą wozy kolorowe". Utwory wielokrotnie zdobywały nagrody na Międzynarodowych Festiwalach Piosenki w Sopocie. Ficowski pisał też piosenki w języku cygańskim. 

Dla mnie poetą był przede wszystkim, chociaż wiersze nie przyniosły mu tej największej popularności - powiedział dyrektor Muzeum Literatury w Warszawie Janusz Odrowąż-Pieniążek. Odrowąż-Pieniążek doceniał też pasję Ficowskiego w promowaniu twórczości Brunona Schulza na świecie. Jego pomoc i zaangażowanie w promocję Schulza była nieoceniona - podkreślił. Prezes polskiego PEN Clubu Adam Pomorski powiedział, że odszedł jeden z najwybitniejszych polskich poetów ostatniego półwiecza. Dodał, że dzięki niemu znamy nie tylko działa Schulza, ale również rosyjskie wiersze Leśmiana oraz cygańską poetkę Papuszę, która bez udziału Ficowskiego nie miałaby szansy wyjść ze swoją twórczością poza folklor. Według Pomorskiego, Ficowski był nie tylko wybitnym tłumaczem, ale i poetą. Był to jeden z najwybitniejszych polskich liryków ostatniego półwiecza. To są szczyty polskiej poezji drugiej połowy XX wieku - podkreślił Pomorski. (jask/zel) 

Ruszył z niebieskim taborem - Jerzy Ficowski zawsze chciał się czuć wolny i niezależny 
13.05.2006


Tydzień temu dostałem zaproszenie z Wydawnictwa Literackiego na spotkanie z Jerzym Ficowskim w niedzielę, 21 maja o godzinie 11 na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie. Pan Jerzy zmienił jednak plany i we wtorek rano ruszył z taborem w ostatnią podróż, gdzieś po niebieskich firmamentach 

Pierwszy raz dołączył do taboru w roku 1948 i wędrował z nim przez dwa lata. Wtedy odkrył cygańską poetkę, Papuszę, i poznał cygańskie obyczaje. Cyganom i ich kulturze poświęcił kilka książek. Pierwsza, „Cyganie w Polsce”, ukazała się już w roku 1953, a druga, „Cyganie na polskich drogach” (1965) – w latach, gdy zmuszano Romów do porzucenia koczowniczego trybu życia. Wielokrotnie odpowiadał na nacjonalistyczne pytania, czy Cyganie czują się Polakami. Zawsze stawał w ich obronie, gdy dochodziło do konfliktów. Przez niektórych kochany, przez innych nienawidzony za to, że zdradza ich tajemnice.

Był członkiem angielskiego stowarzyszenia Gypsy Lore Society (Towarzystwa Wiedzy Cygańskiej). Chronił od zapomnienia zagładę Cyganów w czasie II wojny światowej. Gdy odbierał coraz więcej wyrazów niechęci, schował się ze swoją przyjaźnią, choć do końca pozostał autorytetem podkreślającym rangę cygańskiej kultury.

Krzysztof Kucharski. Słowo Polskie, Gazeta Wrocławska

Zmarł Jerzy Ficowski  

Jerzy Ficowski – poeta, pisarz, publicysta, znawca kultury cygańskiej i twórczości Brunona Schulza zmarł wczoraj nad ranem w Warszawie. Miał 82 lata. 

Wielką fascynacją Ficowskiego była m.in. postać i twórczość Brunona Schulza. Poeta przez wiele lat opracowywał prozę Schulza, jego rysunki, listy, pozostałe po nim wspomnienia. Efektem wieloletnich studiów Ficowskiego na ten temat stała się książka „Regiony Wielkiej Herezji”, która doczekała się entuzjastycznych recenzji nie tylko w Polsce, ale także m.in. W USA. 

Ficowski znany był także jako autor tekstów popularnych piosenek, m.in. Dla Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Napisał takie przeboje, jak „Bajka o cygańskim królu” czy „Jadą wozy kolorowe”. Ficowski pisał też piosenki w języku cygańskim. W 1999 roku przez sejneński Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” uznany został „Człowiekiem pogranicza”. 
(PIO) 

„Kurier Poranny” 10.05.2006 

Jerzy Ficowski - człowiek Pogranicza  

Rozmowa z Krzysztofem Czyżewskim dla "Kuriera Porannego" 

Kurier Poranny: To "Pogranicze" przywróciło polskiej kulturze Jerzego Ficowskiego. 
Krzysztof Czyżewski, dyrektor Ośrodka "Pogranicze" w Sejnach: W pewnym sensie tak. Zresztą sam Ficowski to przyznawał. Pamiętam takie spotkanie autorskie, które zorganizowaliśmy mu w Warszawie w połowie lat 90. Sala świeciła pustkami. Zobaczyłem wtedy tego wybitnego człowieka zupełnie samotnego. Pomyślałem, że nie może tak być. 

Ale zdaje się, nie był to pierwszy Pana kontakt z Jerzym Ficowskim i jego twórczością? 
- Oj, nie. Dla mnie jego książki były podstawą takiego myślenia, które doprowadziło do powstania "Pogranicza". Jeszcze w latach 80. jeździłem po Polsce z monodramem opartym na jego tekstach. Bezpośrednio poznaliśmy się natomiast w połowie lat 90. Napisał do "Pogranicza", że ma "Bajędy augustowskie", które stworzył podczas stanu wojennego i czy nie chcielibyśmy tego wydać. Chętnie się zgodziliśmy. To właśnie w czasie promocji "Bajęd" sala świeciła pustkami. Okazało się, że Jerzy Ficowski praktycznie zniknął z życia kulturalnego kraju. Niewiele pisał, nic nie publikował. Wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby go jakoś uhonorować. Wymyśliliśmy "Człowieka Pogranicza" - nagrodę, która będzie przyznawana takim ludziom jak on. Otwartym, zawsze stającym w obronie "innych", represjonowanym z różnych względów, prześladowanych. "Człowiekiem Pogranicza" Ficowski został w 1999 roku. Później wydaliśmy kilka jego książek. Była piękna edycja "Baśni cygańskich", wielka monografia Bruno Schulza, zbiór wierszy. To wszystko sprawiło, że w życiu kulturalnym zajął należną sobie pozycję. 

Odwiedzał Suwalszczyznę od czasu do czasu? 
- Owszem, ale niezbyt często. Był bardzo schorowany, rzadko wyjeżdżał z Warszawy. 

Co, Pana zdaniem, zostało po Jerzym Ficowskim? 
- Miał wiele zainteresowań. Jedni widzą w nim głównie cyganologa, inni - schulzologa, jeszcze inni poetę. Praktycznie całe swoje życie oddał Cyganom, Żydom, Schulzowi, Leśmianowi. Największa tajemnica tkwi w tym, że we wszystkim, co robił, był sobą. Potrafił łączyć różne rzeczy, które nie odbierały mu jego jedynego, niepowtarzalnego głosu. A przede wszystkim był poetą. Moim zdaniem - wybitnym. 

Rozmawiał: Tomasz Kubaszewski 
"Kurier Poranny" 11.05.2006 

Zbieracz słów 
Krzysztof Masłoń


Kiedy obchodził swoje 70-lecie, powiedział: "Najczęściej im człowiek jest starszy, tym się bardziej spieszy, w strachu, że zostało mu już niewiele czasu. Ja się spieszyłem całe życie. Teraz postanowiłem zwolnić tempo". Sił starczyło mu jeszcze na prawie 12 lat. Zmarł 9 maja. 
Pierwszy raz Jerzy Ficowski przeczytał "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza pod koniec 1942 roku. Uczył się na tajnych kompletach Liceum Zamoyskiego‚ był w klasie maturalnej. "Zdobyłem przypadkiem adres Schulza - pisał po latach w "Regionach wielkiej herezji" - i napisałem naiwnie‚ z egzaltacją osiemnastolatka‚ że może go to nic nie obejdzie‚ ale niech wie‚ że jest ktoś‚ dla kogo "Sklepy" były i są źródłem najwyższego zachwytu i największym objawieniem". Odpowiedzi z Drohobycza nie otrzymał. Schulza gestapowiec Karl Günther zastrzelił mniej więcej w tym samym czasie, 19 listopada. 
"Rzeczpospolita" 13.05.2006 

Drohobyckie marzenie Jerzego Ficowskiego 
Grzegorz Józefczuk, Lublin 16-05-2006, Gazeta Wyborcza, 17 maja 2006 

Na dzisiejszy pogrzeb Jerzego Ficowskiego przyjechała Wiera Meniok z Drohobycza, która organizuje pierwsze na świecie muzeum Brunona Schulza. Autor "Regionów wielkiej herezji" napisał do niej: "Ma Pani we mnie swojego sojusznika i starszego brata" 

- Pan Jerzy mówił, że stracił już nadzieję, że spełni się jego największe marzenie - żeby coś zaczęło się dziać w Drohobyczu w sprawie Schulza - wspomina Wiera Meniok spotkanie z Jerzym Ficowskim w kwietniu 2003 r. Wtedy wraz mężem Igorem Meniokiem, zmarłym przed rokiem twórcą i pierwszym kierownikiem Polonistycznego Centrum przy drohobyckim uniwersytecie, rozmawiali w mieszkaniu Ficowskiego o projekcie Muzeum Brunona Schulza w Drohobyczu, mieście narodzin, życia i śmierci autora "Sanatorium pod Klepsydrą". Bez błogosławieństwa Ficowskiego idea nie miałaby szans, a jej autorzy wystarczającego samozaparcia. - Wtedy z wielką satysfakcją przyjął propozycję patronatu honorowego muzeum - dodaje Wiera Meniok. 

19 listopada 2003 r. muzeum otwarto, a dokładniej - jego wstępną, jednopokojową wersję. Dzięki wsparciu rektora uniwersytetu Walerego Skotnego, Polonistycznemu Centrum przekazano pod opiekę dawny profesorski gabinet artysty w Gimnazjum Władysława Jagiełły (obecnie budynek uniwersytetu), gdzie uczył rysunku i robót ręcznych. Sukces nie przyszedł wcale łatwo, bo część naukowców uniwersytetu nadal marudzi, że zabrano im pokój potrzebny do zajęć ze studentami. - Tymczasem teraz do muzeum zaczynają zgłaszać się wycieczki z całej Europy. Właśnie zapowiedzieli się Niemcy, nie dowierzając, że wstęp do muzeum nic nie kosztuje - śmieje się Wiera Meniok, obecna szefowa Centrum, stypendystka polskiego programu Gaude Polonia. 

Ostatni raz Ficowski napisał do niej w styczniu tego roku. „Ma Pani we mnie swojego sojusznika i starszego brata. Choć z daleka - będę się starał Pani pomagać - choćby wiarą w pomyślność Pani poczynań, prac i przedsięwzięć. A wiem - stąd, widzę z daleka - że, daleka od wszelkiej rezygnacji, wzięła Pani na siebie cały ciężar »okolic sklepów cynamonowych « i że są one w najlepszych rękach ". Muzeum Schulza w Drohobyczu nie ma żadnego budżetu. Pracownicy centrum oprowadzają po nim społecznie. 

Gazeta Współczesna” 10.05.2006 

Jerzy Ficowski – poeta, pisarz, publicysta, tłumacz, znawca kultury cygańskiej i twórczości Brunona Schulza – zmarł wczoraj w Warszawie. Miał 82 lata. Znany był m.in. jako autor baśniowych i refleksyjnych liryk. Ficowski studiował filozofię i socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jako poeta debiutował tomikiem „Ołowiani żołnierze” w 1948 r. W dorobku miał 14 tomików, m.in. „Odczytanie popiołów” (1979), „Przepowiednie. Pojutrznia” (1983), „Wszystko to, czego nie wiem” (1999). Pisarz przez kilka lat wędrował z cygańskim taborem i znał cygański język. Przyjaźnił się z cygańską poetką Bronisławą Wajs-Papuszą. W 1956 roku wyszedł drukiem pierwszy tomik poezji cygańskiej poetki, tłumaczony właśnie przez Ficowskiego. Był to pierwszy zbiór poezji cygańskiej, jaki ukazał się w Polsce, sygnowany imieniem i nazwiskiem autorki. Wielką fascynacją Ficowskiego była postać i twórczość Brunona Schulza. Poeta przez wiele lat opracowywał prozę Schulza, jego rysunki, listy. W 1999 roku przez sejneński Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” uznany został „Człowiekiem pogranicza”. 

Internauci wpisują 

Re: Jerzy Ficowski nie żyje 
Autor: zdanka1 
Data: 09.05.06, 22:33 + dodaj do ulubionych wątków

Jeden z najbardziej niesamowitych ludzi, którzy pisali po polsku o świecie, 
którego w Polsce już nie ma. 
-- 
nie ma wybawców, którzy wiodą tłum 
nie ma wybawców, którzy zbawią nas 
jest tylko układ wrogich sił 


Uwielbiam Schulza! 
I zawdzieczam swa wiedze o Nim w duzej mierze wlasnie Ficowskiemu i Jego "Regionom Wielkej Herezji". Bardzo mi przykro, ze odszedl. 
~eNeN, 09.05.2006 11:53 


Wspanialy poeta , wielki człowiek 
Odszedł autor "Odczytania popiołów" Wspaniały znawca kultury Romskiej, odkrywca Papuszy.. Niech spoczywa w spokoju wiecznym! 
~jtk, 09.05.2006 11:15 


Mam ksiązkie bogato ilustrowaną Jerzego Ficowskiego pt"Cyganie Polscy" 
Bardzo urocze dzieło wspaniałego znawcy kultury Romskiej. 
blauvogel0, 09.05.2006 11:45 


Baśnie 
Wychowałam się na jego baśniach. Mam już prawie 50-tkę a 
pamietam właściwie tylko jego baśnie cygańskie i baśnie braci Grimm. 
~Ika, 09.05.2006 14:39 

To że ludzie odchodzą, to normalne. 
Mniej normalne jest, że nie mają godnych następców. Prawdziwe artystki zastępują plastikowe panny popowe, a w miejsce wielkich humanistycznych umysłów przychodzą ograniczone półgłówki. Naprawdę żal... 
~sonny, 09.05.2006 14:15 

wielki cygański mag 
Maria 2006.05.09 12:09 
miałam zaszczyt poznać GO osobiście. Zawsze będzie u mnie w domu obecny. Jego książki stoją na półce. Dziękuje Panu Jerzemu za wszystkie wzruszenia, jakie płyną z kart Jego duszy 

Wielka szkoda! 
2006.05.09 12:11 
Bardzo ceninię twórczość i postawę Pana Ficowskiego. 

Pisał piekne wiersze 
MaGa 2006.05.09 13:02 
Mieszkał na Żoliborzu. Znałam Go osobiście.Mam nawet od Niego kasetę z czytanymi przez Niego swoimi wierszami.Niezwykle sympatyczny człowiek.... Ale zawsze kiedyś kończy się wszystko... Będę Go miło wspominać. 

Tak ciężko 
Pchure Romni Tamara 2006.05.09 14:53 
pogodzić się z utratą tak wartościowego i szlachetnego człowieka.Choć dla mnie wiecznie będzie żywy w swoich pięknych cygańskich pieśniach. 

Mokotów żegna 
[*] 2006.05.09 14:44 

Tomek 2006.05.09 17:04 
Wola , dziekuje za wszystko i żegna ! 

piękny człowiek, znakomity artysta, żal... ['][']['] 
jolka 2006.05.09 11:17