Ocena warsztatów

Po zakończeniu warsztatów poprosiliśmy uczestników, by ocenili spotkanie, odpowiadając na następujące pytania:

1. Jakie elementy warsztatów uważacie za najbardziej interesujące?

2. Jakie elementy warsztatów uważacie za zbędne?

3. Które elementy uważacie za możliwe do wykorzystania/zastosowania w Waszej pracy?

4. Co doradzalibyście nam przy organizowaniu podobnych warsztatów w przyszłości?

5. Inne uwagi...

Jakie elementy warsztatów uważacie za najbardziej interesujące? 

Mikołaj Banaszkiewicz

Najbardziej interesujące, bo i najbardziej spektakularne są prezentacje osiągnięć, czyli np. przedstawienie o historii Sejn [Kroniki sejneńskie], koncert [Kapeli Klezmerskiej], ale też oprowadzenie po siedzibie fundacji Pogranicza (wykorzystanie przestrzeni, rozmaite kierunki pracy rozwijane przez Centrum [Dokumentacji Kultur Pogranicza] - pracownia filmów, filmoteka, biblioteka…), czy opowieść o tym, jak rozwijała się fundacja i centrum (priorytety, pozyskiwanie środków).

Magda Bażela

Trudno powiedzieć- mnie podobało się wszystko:). A poważnie - to chyba prezentacja działalności Fundacji i dyskusje...

Rainer Girardi

Wymianę doświadczeń, międzynarodowe grono uczestników, możliwość zobaczenia, na czym polega praca międzykulturowa prowadzona przez innych ludzi; zobaczenie, jak wasza praca i to, co proponujecie, jest przyjmowane (lub nie) przez ludzi z zewnątrz. Była to też szansa dla Fundacji Pogranicze, by usłyszeć, co inni ludzie, żyjący w odmiennych uwarunkowaniach, myślą o inicjatywach Fundacji.

Najbardziej wartościowe w warsztatach było poza tym to, że miałem okazję spotkać osoby z Polski, Litwy, Grecji, Armenii, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Węgier, Grecji, Albanii i Bośni. Te kontakty są bardzo cenne dla przyszłej współpracy, którą pewnego dnia możemy podjąć. Poznanie ludzi osobiście ma olbrzymie znaczenie.

Rigels Halili:

Dla mnie były to dyskusje w całym lub mniejszym gronie. Wymiana zdań zawsze służy naszej pracy. A, jak zawsze, cała otoczka związana z miejscem i czasem była perfekcyjna.

Arzu Jafarli

Myślę, że jednym z najciekawszych aspektów warsztatów był udział przedstawicieli tych grup, których historycznym doświadczeniem są drażliwe wzajemne relacje etniczne i/lub narodowościowe. Specyficzny charakter programu dopomógł wybranym do udziału w warsztatach uczestnikom zachować więcej wrażliwości i zrozumienia wobec spraw międzykulturowych, międzynarodowych w ogóle, a także wobec siebie wzajemnie.

Levan Khetaguri

Sprawy praktyczne, jak filmy dokumentalne, otwarcie wystawy [Trakt Krasnogrudzki], wizyta w Krasnogrudzie i prezentacja projektu [Trakt Krasnogrudzki], spotkania z ludźmi – wszystko, co wiązało się z praktyką.

Anna Klimczak:

Rozmowy z Krzysztofem, prezentacja Ośrodka, spotkania z Małgorzatą Czyżewską, z Bożeną Szroeder, spektakl, koncert, dzień Krasnogrudy.

Ines Kublik:

Poznanie Krzysztofa Czyżewskiego i zespołu "Pogranicza", zdobycie informacji o obszarach, w których pracujecie, waszych projektach, historii "Pogranicza" i planach na przyszłość; zobaczenie filmów o waszych projektach i przedsięwzięciach; otwarcie wystawy [Trakt Krasnogrudzki] w Białej Synagodze, rozmowa z młodzieżą o ich letnich warsztatach w Krasnogrudzie i powstawaniu wystawy; spektakl Kroniki sejneńskie i sposób, w jaki rozwijał się ten projekt; zwiedzanie muzeum [w Domu Pogranicza], poznanie historii i projektów związanych z tym miejscem, poznanie uczestników warsztatów, udział młodzieży i jej wkład w projekty "Pogranicza" i w warsztaty.

Viktoria Maksoeva

W czasie warsztatów było wiele bardzo interesujących i przydatnych elementów, jak nasze dyskusje, filmy, prezentacja Centrum Dokumentacji, pracowni malarstwa i ceramiki... Bardzo ciekawie było dowiedzieć się o "Kronikach sejneńskich", Sejneńskich Kartach Historycznych. Dla mnie osobiście bardzo ważnym momentem była wizyta naszej grupy w Puńsku i rozmowa z ludźmi tam. Wtedy dowiedziałam się, że nie ma nic nowego i specyficznego, że problemy wszędzie są bardzo podobne. W Puńsku miałam wrażenie, jakbym była w jednym z regionów Gruzji, w Dżawachetii, którą zamieszkują w zwartych skupiskach Ormianie. Najprzyjemniejszym elementem była prezentacja filmu o muzyce klezmerskiej [“Tratwa Muzykantów”].

Gregor Mirwa

Muszę przyznać, że moja odpowiedź będzie fragmentaryczna, ze względu na fakt, że mój udział w warsztatach był ograniczony czasowo. Ale wszystkie elementy, w których mogłem uczestniczyć wspólnie z zespołem organizującym warsztaty i pozostałymi uczestnikami były tak fascynujące, że trudno będzie wskazać któryś jako najciekawszy. Wydawało się, że zostaliśmy puszczeni nurtem rzeki, wolno płynącej rzeki – z postojami, rozmowami, prezentacjami o intensywności i pasji do szczegółu i dla szerszego obrazu. Bieg spraw (w Pograniczu, w naszych warsztatach – bez rozdzielania ich od siebie), wydawał się być tak naturalny we wszystkim, co się pojawiało, jak zdarza się tylko wtedy, gdy w przeszłości pokonano trudne momenty (lub przeciwne prądy, jeśli trzymać się tej przenośni) umiejętnie, z cierpliwością i szacunkiem. Również uczestnicy byli tak chętni by uczyć się i dzielić...To była podróż (dosłownie - do dworu [w Krasnogrudzie], do bardzo szczególnego Domu Litewskiego, i w przenośni – jak idea [Międzynarodowego] centrum dialogu; strumień naszych pomysłów, który następował, wiążąc nas wzajemnie ze sobą i z Pograniczem). To było narafianie na ścieżki i na koniec, powrót do Berlina (z mnóstwem energii). Chciałbym za to podziękować Wam, “Pogranicznikom” – to był dla mnie jeden z najważniejszych momentów w tym roku.

Alexander Phondoulakis:

Najciekawsze było poznanie pracy z dziećmi. Szczególnie interesujące były różne programy i zabawy w ramach Kronik Sejneńskich - to, jak rozwinęły się one z cyklu wywiadów w całościowe, wielokulturowe i wielowymiarowe doświadczenie całego miasteczka. Ten projekt jest wspaniałym modelem programów, jakie moglibyśmy zrealizować w Chanii, by dowiedzieć się więcej o różnych kulturach, które istnieją (istniały) w naszym miasteczku.

Agnieszka Poźniak:

Trudno jest ocenić wyrywkowo. Dla mnie, jako początkującego animatora, wszystko było ważne i interesujące. Dużo się nauczyłam, poznałam, ale przede wszystkim uwierzyłam, że faktycznie może się udać (nawet najbardziej śmiała wizja jest do zrealizowania). Szczególnie informacje dotyczące funkcjonowania takiej organizacji, jaką jest Pogranicze. A całe nasze spotkanie właśnie o tym mówiło – o realizowaniu jakiejś wizji.

Magdalena Szleszyńska:

Dla mnie bardzo interesujący był dzień poświęcony Krasnogrudzie. Wynika to po pierwsze z mojego osobistego zainteresowania tym projektem oraz z tego, iż nic o tym wcześniej nie wiedziałam. Poza tym jest to projekt, który w przyszłości może mnie jako studenta/magistranta antropologii wielokulturowości dotyczyć (chodzi mi głównie o uczestnictwo w zajęciach). Bardzo podobał mi się także czas z Bożeną Szroeder, gdyż po pierwsze jej działanie jest bardzo inspirujące i to zarówno w sferze pomysłów/projektów jak i zaangażowania.

Dimitar Tzolov

Dla mnie najciekawszą częścią warsztatów była możliwość dowiedzenia się więcej o różnego rodzaju działaniach Fundacji Pogranicze, takich jak projekty “historii mówionej”, projekty cygańskie itd. Podobała mi się też część dyskusyjna warsztatów.

Vida Urbonavicius

Praktyczne prezentacje projektów realizowanych w przeszłości i obecnie; bardzo osobiste i emocjonalne przedstawienie swoich projektów przez członków “Pogranicza” oraz uczestników warsztatów. Podzielenie się przez członków “Pogranicza” trudnościami i przeszkodami, jakie pojawiały się w trakcie istnienia fundacji; widoczna wytrwałość w staraniach, by zaangażować w waszą działalność społeczność lokalną mimo pewnego oporu, który istnieje do dziś. To ważne ze względu na zainteresowanie tych członków społeczności, którzy nie są tak oporni i apatyczni. Praktyczny aspekt warsztatów; stymulowanie uczestników do wspólnego tworzenia nowych projektów. Nieformalne dyskusje dotyczące roli kultury, sytuacji i wyzwań, które istnieją w różnych regionach świata.

Irena Veisaite

Myślę, że wszystkie zajęcia były ciekawe i użyteczne, szczególnie te związane z konkretnymi praktycznymi sprawami – jak idea Krzysztofa [Czyżewskiego] dotycząca kultury pogranicza, zajęcia prowadzone przez Bożenę [Szroeder], wyjazd poza Sejny i spotkania z ludźmi.

Barbara Wilewska:

Jako nauczyciela pracującego z dziećmi najbardziej interesowała mnie praktyczna działalność dzieci i młodzieży, projekty, w których brały udział i sposób ich realizacji.

Kairat Żusupow:

Najbardziej interesujące były spotkania z przedstawicielami różnych społeczności oraz działaczami społecznymi i religijnymi z Sejn. Ciekawe były spotkania z dziećmi i organizatorami projektów [Trakt Krasnogrudzki i Kroniki sejneńskie] i zaznajomienie się z ich pracą – wystawą i spektaklem.

Jakie elementy warsztatów uważacie za zbędne? 

Magda Bażela

Spanie – szkoda, że czasem trzeba odpocząć…

Rainer Girardi

Faktycznie nie mogę uznać jakiegokolwiek aspektu warsztatów za zbędny lub bezużyteczny. Mnie osobiście niezbyt się podobało muzeum w Puńsku, ale była to zabawna rzecz, którą tak czy inaczej będę pamiętał. Poza tym, nie wiązała się z samymi warsztatami.

Rigels Halili:

Nie sądzę, żeby były takie elementy.

Arzu Jafarli

Mówiąc uczciwie, naprawdę rozmyślałam nad minusami czy zbędnymi elementami warsztatów, starając się je sobie przypomnieć. Nie udało mi się jednak. Nie mogę dostrzec żadnych w tym spotkaniu żadnych zbędnych elementów, myślę nawet, że program mógł być dłuższy. Wciąż jest bowiem tak wiele do nauczenia się, ulepszenia, podzielenia się. Kto wie, może to jedyny minus tego programu?

Levan Khetaguri

Trudno takie wskazać, bo wszystkie zajęcia były bardzo praktyczne, dostosowane do wszystkich uczestników i oparte na kompromisie.

Anna Klimczak:

Trudny był dla mnie wieczór, kiedy planowaliśmy przyszłą współpracę. Myślę, że lepiej byłoby podzielić nas na zespoły na cały następny dzień (na pół dnia) i zostawić nas w Pograniczu, żebyśmy mogli opracować konspekty przyszłych projektów.

Ines Kublik:

Żadnego z elementów warsztatów nie uważam za zbędny. Dla mnie zbyt długie, bardzo szczegółowe i niełatwe do śledzenia przez cały czas były niektóre prezentacje i wypowiedzi uczestników (np. prezentacje własne uczestników pierwszego wieczoru), prowadzących warsztaty, oraz przedstawicieli staroobrzędowców. Głównie dlatego, że przez dłuższy czas tylko słuchaliśmy [wypowiedzi] w dwóch obcych językach, z których tylko jeden rozumieliśmy. Może jakąś metodą byłoby rozdanie uczestnikom krótkiego pisemnego opisu projektu na dzień przed spotkaniem, by dać w ten sposób trochę czasu na przygotowanie pytań. Później na początku spotkania zrobić krótszą prezentację projektu i przejść do bardziej aktywnej części - dyskusji między prowadzącymi warsztaty a uczestnikami (przepraszam, ale kiedyś sama prowadziłam szkolenia z komunikowania się).

Gregor Mirwa

Hmmm...

Alexander Phondoulakis:

Nie chcę, by brzmiało to jak pochlebstwo, ale dla mnie nie było nic zbędnego. Po części dlatego, że my jesteśmy małą organizacją i że ja mam odmienne przygotowanie, materiał, którym się zajmowaliśmy, był dla mnie mniej więcej nowy. Podobała mi się nawet część naszej dyskusji poświęcona finansom.

Agnieszka Poźniak:

Nie przychodzą mi do głowy żadne odpowiedzi. Wszystko było pewnym spójnym programem, tworzyło całość. Może brak mi obiektywizmu albo możliwości porównania – ale wydaje mi się, że była to pewna całość, która się uzupełniała.

Magdalena Szleszyńska:

Chyba takich nie ma...

Dimitar Tzolov

W następnych tego rodzaju warsztatach można by przeznaczyć więcej czasu na przedyskutowanie możliwości przyszłej współpracy. Mieliśmy trochę czasu na to podczas warsztatów, ale myślę, że mogło być go więcej.

Vida Urbonavicius

Żadne nie przychodzą mi do głowy.

Irena Veisaite

Naprawdę nie wiem. Może kilka razy sprowokowałabym uczestników do mówienia, do rozwinięcia swoich pomysłów dotyczących kultury ich pogranicza?

Barbara Wilewska:

Nie było w przypadku tego spotkania zbędnych elementów. Wszystko było istotne.

Kairat Żusupow:

Nie było niczego zbędnego, przynajmniej dla mnie.

Które elementy uważacie za możliwe do wykorzystania/zastosowania w Waszej pracy? 

Magda Bażela

Na razie nic, ale jak będę cos tworzyć, to na pewno praktyczne pokazywanie kultur np. poprzez pracę dzieci.

Rainer Girardi

Jak już wspomniałem – możliwość spotkania różnych ludzi, opowiedzenia o Fundacji im. Alexandra Langera i zobaczenia, jak praca Fundacji Langera jest rozumiana przez innych.

Rigels Halili:

Pod względem organizacyjnym to bardzo udane przedsiewzięcie. Taki sposób można by wykorzystać, czyli kombinację dyskusji z lekką zabawą, wyjazdami, które też "uczą", ale na innym poziomie, innymi drogami.

Arzu Jafarli

Ponieważ pracuję w organizacji, która zajmuje się pomocą prawną dla grup najbardziej upośledzonych społecznie (weteranów, inwalidów, wysiedlonych i uchodźców, ubogich rodzin, itd.) i dla organizacji pozarządowych, zajmujemy się głównie edukacją prawną i działalnością na rzecz ochrony praw człowieka i praw obywatelskich. Jednym z aspektów naszej działalności są również kwestie mniejszości narodowych. Dzięki warsztatom otrzymałam bardzo dobrą lekcję, jak mobilizować pozytywny potencjał różnych kultur, by tworzyć nowy świat, pokoju i harmonii, nową “agorę”. Zdobyłam dobre doświadczenie, jak [można] krzewić zasady demokratyczne i rozwój społeczności - nie poprzez reformy polityczne i głośne hasła w pierwszym rzędzie, ale przez działalność międzykulturową. Jeśli pragnie się rozwoju własnego społeczeństwa i kraju, powinno się zaczynać od małych kroków. Nie mówić o prawach człowieka (choć godnym zalecenia jest, by każdy człowiek znał swoje prawa), będąc w pewien sposób agresywnym - bo wtedy i społeczeństwo i rząd zaczynają obawiać się nieoczekiwanych zmian (nawet, jeśli takie zmiany są nieodzowne). Znajdziemy skuteczny środek, kiedy ludzie zaczną poznawać własny i cudzy folklor, muzykę, historię, religię, tradycję i zwyczaje; literaturę, poezję, sztukę – szeroko rozumianą KULTURĘ - i nauczą się pokojowej i pełnej szacunku postawy wobec nich.

Levan Khetaguri

Przede wszystkim, doświadczenia Fundacji Pogranicze – spotkanie jej zespołu, obserwowanie pracy w siedzibie Fundacji i działań prowadzonych w przeszłości.

Anna Klimczak:

Ponieważ nie jestem jeszcze animatorem kultury, nie będę pisać o konkretnych elementach. Myślę, że wzorem będzie dla mnie postawa animatorów pogranicza, pełna odpowiedzialności za miejsce i za ludzi, z którymi zaczynają pracę.

Ines Kublik:

Wszystkie elementy, które wymieniłam w odpowiedzi na pierwsze pytanie, uważam za bardzo przydatne w mojej własnej pracy.

Viktoria Maksoeva

Myślę, że projekt, w ramach którego młodzież sejneńska robiła wywiady ze starymi ludźmi, mógłby być bardzo użyteczny w naszym społeczeństwie, a więc dobrze było dowiedzieć się o takim pomyśle. Bardzo przydatne było też zobaczenie spektaklu [“Kroniki sejneńskie”], który był bardzo atrakcyjny. Wszędzie na świecie młodzież lubi przedstawienia teatralne, więc ta idea może być zrealizowana u nas w Gruzji, gdzie jest tylu utalentowanych ludzi. Pożyteczna była także wizyta w pracowni ceramicznej i plastycznej, ponieważ tego rodzaju działalność jest również możliwa do prowadzenia w Gruzji. Podobała mi się biblioteka Fundacji Pogranicze, gdzie książki są tak starannie dobrane; myślę, że takie biblioteki pomagają animatorom kultury otrzymać wiele niezbędnych informacji.

Gregor Mirwa

Bardzo podobało mi się, że w poniedziałek Krzysztof [Czyżewski] skupił się ponownie na pomysłach, o których dyskutowaliśmy wcześniej podczas modyfikowania programu. [A więc:] powrót do głównych pięciu kwestii - pomysłów [na temat dalszej współpracy], wybór osób, które będą nimi dalej się zajmować i podjęcie pracy nad nimi (tak jak to zrobił Rigels [Halili] kilka dni temu w związku z programem TEMPUS.

Alexander Phondoulakis:

Oczywiście, jedną z przydatnych rzeczy było zobaczenie podczas warsztatów, co moglibyśmy ulepszyć - np. programy dziecięce, bibliotekę itd.. Ale dla mnie ważniejsze i bardziej istotne było podzielenie się trudnościami, które Pogranicze i inni uczestnicy napotkali, gdy zaczynali swoje programy. To jest etap, na którym my się znaleźliśmy, i wysłuchanie różnych pomysłów na przezwyciężenie pewnych przeszkód było pożyteczne.

Agnieszka Poźniak:

Cała wiedza, którą przez te kilka dni udało mi się pozyskać. Ja dopiero zaczynam – więc dla mnie wszystko jest na razie nowe, nieznane (oczywiście – coś tam w głowie mam, ale czasem brakuje trochę odwagi). Od razu zapowiadam, że materiały, które otrzymaliśmy w czasie szkolenia zostaną wykorzystane do "przenoszenia" pewnej idei działania. Bez naocznych dowodów (np. takich jak filmy), trudno jest wytłumaczyć komukolwiek, że faktycznie takie działanie jak Pogranicza może się udać. To jest bariera, przed którą właśnie stoję i którą muszę przełamać.

Magdalena Szleszyńska:

Projekty związane z pracą z dziećmi, projekty międzynarodowe typu Tryptyk Bośniacki, naszą wspólną dyskusję nad centrami dialogu w całej Europie i projekt [Międzynarodowego Centrum Dialogu] w Krasnogrudzie.

Dimitar Tzolov

W istocie cała idea pracy Pogranicza jest dla mnie bardzo ciekawa. Podczas warsztatów czułem się bardzo zainspirowany do tego, by rozwinąć takiego rodzaju pracę w moim kraju. Teraz widzę pogranicza jako miejsca bardzo interesujące do zgłębiania samego siebie i dawania tego rodzaju możliwości innym ludziom. To miejsce, gdzie się wie, i nie wie - dziwna przestrzeń w dziwnym momencie.

Vida Urbonavicius

Otwarcie wyrażana pasja i zaangażowanie członków Pogranicza i uczestników warsztatów – to było bardzo inspirujące!

Poważnie brzmiąca oferta pomocy ze strony członków Pogranicza dotycząca rady i wsparcia teoretycznego w dalszych działaniach Domu Pamięci na Litwie

Irena Veisaite

Powiedziałabym, że wszystkie zajęcia były dla mnie bodźcem do myślenia o możliwościach dialogu międzykulturowego.

Barbara Wilewska:

Nie jest to łatwe pytanie, gdyż projekty, które prezentowaliście realizowała pewna liczba osób dorosłych zafascynowanych tematką i przeważnie młodzież. W mojej szkole mamy małe dzieci, które części zadań nie byłyby w stanie wykonać. Druga rzecz, że do realizacji wielu większych zadań potrzebne są środki finansowe. To od tej trudniejszej strony. Z drugiej strony myślę, że przy włączeniu się jeszcze kogoś do pracy moglibyśmy przygotować Karty Historyczne związane z miastem, regionem, umożliwić dzieciom poznawanie w żywy sposób życia, kultury, religii, tradycji innych narodowości żyjących w Szczecinie. Prawdopodobnie uda się nam nawiązać kontakt z niemiecką szkołą, do której chodzą córki Ines Kublik, z czym wiążę nadzieję, gdyż w Szczecinie oprócz grupy Litwinów, Ukraińców, ludności romskiej żyje spora mniejszość niemiecka.

Kairat Żusupow:

Spotkania i poznawanie pracy osób, które prowadzą i organizują projekty “Kroniki sejneńskie”, “Kapela klezmerska”. Miejsce zakwaterowania i przeprowadzenia seminarium. Dobrze byłoby stworzyć taki Dom Pogranicza z elementami naszych kultur w Azji Centralnej, istnieją wszelkie przesłanki ku temu.

Co doradzalibyście nam przy organizowaniu podobnych warsztatów w przyszłości? 

Mikołaj Banaszkiewicz

Niewątpliwie należałoby zaprosić gości z Rosji, Ukrainy, ale także Łotwy i Estonii. Ciekawy mógłby okazać się udział Skandynawów i przedstawicieli Francji oraz Hiszpanii.

Magda Bażela

Trzymajcie tak dalej!

Rainer Girardi

Organizacja była znakomita, nie mógłbym nic doradzić pod tym względem. Mieliśmy wystarczająco dużo swobody, by kształtować dyskusję zgodnie z potrzebami i zainteresowaniami uczestników, jakie się w czasie warsztatów pojawiały. Było po prostu znakomicie, nie mógłbym tu dać żadnej inteligentnej rady.

Rigels Halili:

To zależy od natury warsztatów. Widziałbym wśród nas także przedstawicieli środowisk lokalnych, urzędników, którzy zajmują się kulturą, a którzy na pewno wiele by wynieśli z takich warsztatów.

Arzu Jafarli

Doradzałabym wam organizowanie stałych szkoleń dla animatorów pogranicza, by szkolić i ćwiczyć na poziomie profesjonalnym umiejętności działania na pograniczu; by stworzyć międzynarodową instytucję “ludzi pogranicza”, która szerzyłaby na świecie usługi z zakresu działalności międzykulturowej. Mogą być to usługi specyficznego rodzaju – zbliżone, ale zarazem różne od usług, takich jak doradztwo prawne, konsulting biznesowy, dostarczanie wsparcia technicznego.

Levan Khetaguri

Może bardziej skupić się na konkretnych projektach, wykorzystać czas na ich przedyskutowanie i zaplanowanie. Chociaż ostatniego dnia już planowaliśmy projekty, i może kolejne spotkania będą związane z rozwojem tych projektów, a potem ich realizacją?

Ines Kublik:

Więcej ruchu fizycznego, który mógłby łączyć się z możliwością dowiedzenia się więcej o miejscach, gdzie odbywały się warsztaty. Na przykład, spacer połączony ze zwiedzaniem waszych sympatycznych Sejn do miejsc historycznych, o których nam opowiadaliście, lub wycieczka w Kuklach naokoło jeziora i po lesie. Bardziej aktywny udział uczestników podczas warsztatów (na przykład: czas na pracę, dyskusję i rozwinięcie pewnych interesujących wszystkich tematów w mniejszych grupach roboczych tak, by zaangażować maksymalnie wielu uczestników). Pracowanie na flipchartach, arkuszach papieru, by nadać wizualną formę naszym pomysłom. Więcej czasu na refleksję i wspólną pracę nad tematami takimi jak możliwości przyszłej współpracy międzynarodowej – rozwijanie konkretnych pomysłów na wspólne projekty, a potem planowanie dalszych etapów wspólnej pracy.

Viktoria Maksoeva

Nie jestem pewna, czy mam prawo coś wam doradzać, ale jeśli chcecie... Byłoby świetnie, gdyby kolejne warsztaty były kontynuacją warsztatów w Sejnach. Mówiliśmy o sieci, którą moglibyśmy stworzyć dla wspólnej pracy. Tak więc, jeśli taka sieć zaistnieje, byłoby dobrze spotykać się regularnie, by wymieniać się doświadczeniami i planować strategię na przyszłość.

Gregor Mirwa

Pozwolić, by ludzie trochę się poznali przed warsztatami.

Alexander Phondoulakis:

Jedną z reczy, która sprawiła trochę trudności, był język. Chciałbym w większym stopniu rozumieć, o czym była sztuka [Kroniki Sejneńskie] i niektóre części wystawy o Miłoszu i Krasnogrudzie.

Agnieszka Poźniak:

Bardzo ważna jest wymiana poglądów. Jednak nieczęsto udaje się nam spotykać w tak różnorodnym gronie – a jest to świetne miejsce przepływu opinii. To taka współczesna agora. Warto to wykorzystać – jeszcze intensywniej.

I już zupełnie osobista sugestia – mniejsza intensywność dożywiania :)

Magdalena Szleszyńska:

Uwagi mam co do dwóch kwestii. Po pierwsze do dnia w terenie, [kiedy spotkaliśmy się ze staroobrzędowcami]. Uważam, że warto by było to dopracować, bo w naszym przypadku wyszło parę niedociągnięć. Za bardzo skupiliśmy się na historii, a za mało na współczesności (co jest najciekawsze). Według mnie mieliśmy też za mało rozmówców – trudno stworzyć sobie po tym pełen obraz społeczności.

Dimitar Tzolov

Więcej czasu na dyskusję. Podczas warsztatów tak bardzo też chciałem się włączyć do jakichś działań Fundacji Pogranicze, jak malowanie z dziećmi albo udział w badaniach [nad historią Sejn]. Posmakować rzeczy, które robicie.

Vida Urbonavicius

Utrzymać praktykę pozwalania uczestnikom na dokonywanie zmian w programie warsztatów, by mogli zaspokoić swoje potrzeby i zainteresowania.

Irena Veisaite

Gdybyście organizowali drugie warsztaty dla tych samych uczestników, zachęciłabym ich do rozwijania [pomysłów] swoich projektów na miejscu pod waszą opieką, potem przedyskutowania ich i realizacji. Zachęcałabym także do powołania sieci.

Barbara Wilewska:

Przede wszystkim to, aby takie warsztaty były dla uczestników swego rodzaju praktyką, by mogli nauczyć się czegoś ciekawego poprzez czynny udział w czymś. By nie była to tylko sama teoria. Więcej czasu na zapoznanie z praktycznymi działaniami.

Kairat Żusupow:

Należy organizować więcej wspólnych dyskusji i spotkań roboczych uczestników i organizatorów warsztatów, przeznaczając dodatkowy czas na pracę praktyczną nad budową sieci i opracowaniem perspektywicznych planów dalszej pracy.

Inne uwagi... 

Mikołaj Banaszkiewicz

Warsztaty zorganizowane bez zarzutu – organizacja na najwyższym poziomie. Czas wykorzystywany bardzo intensywnie, ale dzięki zróżnicowaniu tematów nie czuło się znużenia. Ponadto wysoka kultura pracowników Centrum oraz organizatorów -> przyjazna, sprzyjająca przyszłej współpracy, atmosfera.

Magdalena Bartnik

Pieśni. Najbardziej zainteresowana jestem przenikaniem się struktur, iskrzeniem, dotykaniem, zaglądaniem pod powierzchnię (do kuchni albo na zaplecze), macaniem, przyglądaniem się odbiciom, wsłuchiwaniem się w słowa, zaglądaniem w oczy. Wchodzeniem i wychodzeniem. Zaglądanie w okna dworku w Krasnogrudzie, badanie stopami ziemi, czerwonej gdzieniegdzie, napomknienie o mityczności jeziora Gaładuś. To jak intro- sejneńska albo raczej pograniczna pieśń o dotyku światła, o spotkaniu nieba z ziemią, o dotyku świata, spotkaniu światów. Jakiego świata? Odbitego w szklanych paciorkach, słyszalnego w odbiciach szklanych paciorków o siebie nawzajem. W Krasnogrudzie „zabrakło” mi Czesława Miłosza, który opowiedziałby o swoich w dworze wizytach, o tęsknocie za Issą, o jej szemraniu, i o jej pieśniach. Krasnogrudzki projekt odebrałam jako penetrowanie wewnętrzności poprzez zewnętrzność. Niesamowity jest dwór w synagodze, a właściwie weranda dworkowa i wyjście przed synagogę jako wejście do wnętrza domostwa. Przenikanie się wnętrza i zewnętrza; odwrócenie porządku jest zaglądaniem pod powierzchnię, dotykaniem pamięci, szukaniem pamięci. Jest pytaniem o pamięć, ale także pieśnią o pamięci. I te głosy Młodych Ludzi czytane jak modlitwy, jak psalmy. Opowieści Starych poprzez Młodych. Architektoniczna wizja Krasnogrudzkiego Ogrodu, spoglądanie na nią z lotu ptaka niczym mieszanie czarodziejskiej mikstury, pobudziła moją wyobraźnię. Mosty. Spotkania w podziemiu Domu Pogranicza – rozmowy, koncert, opowieści - to nieustanne kołysanie się na rzece płynącej tam. Obserwowanie konstrukcji mostu, a właściwie sklepienia wyglądającego jak most. Bycie w Domu Litewskim i Puńsku dawały mi bardzo silne poczucie litewskości czy raczej poczucie bliskiej odrębności bez przekraczania granic. To namacalne poczucie dotyczące bliskości miejsca, „metafizyki miejsca” i przede wszystkim siły tożsamości. Pytanie o pograniczną tożsamość jest mostem. Pytaniami i mostami jednocześnie są dotknięcia poprzez przypominanie, przyglądanie się, poprzez śpiewanie, mówienie, odnajdywanie, odtwarzanie, rekonstruowanie, opowiadanie, zapisanie, przeczytanie. Dziękuję serdecznie za możliwość udziału w warsztacie. W przyszłości, w kolejnym warsztacie myślę, że jako potencjalny uczestnik chciałabym „coś zrobić”, wyjść poza rolę obserwatora. Prócz możliwości poznania Pogranicza te warsztaty otworzyły mi także oczy na mnogość wielorakości działań. Ponieważ moje zainteresowania są rozprzestrzenione, czuję że sejneńskość jest dla mnie rodzajem inspiracyjności. Między innymi w działaniach w obrębie zagadnienia przestrzeni kulturowej i w kontekście tym w pracy z młodymi ludźmi.

Magda Bażela

Ja chcę wiecej!!!

Rainer Girardi

Podczas całego mojego pobytu w Polsce zastanawiałem się, czemu zostałem zaproszony na warsztaty. Chodzi mi o to, dlaczego właśnie ja? Jaki mógł być mój wkład? Czego mogliście ode mnie oczekiwać? To było jasne, że warsztaty są dla uczestników niezwykle wartościowe, że wymiana poglądów, doświadczeń i działań może się wspaniale przyczynić do wzbogacenia i ulepszenia pracy poszczególnych organizacji. Ale jaki interes miała Fundacja Pogranicze, by zapraszać tak wiele osób, pokrywać koszty ich podróży i gościć je przez prawie tydzień? Mam poczucie, że skorzystałem więcej, niż sam wniosłem do warsztatów.

Rigels Halili:

Jak najwięcej takich spotkań.

Arzu Jafarli

Życzę wam wszystkim powodzenia we wszystkich kolejnych przedsięwzięciach!

Levan Khetaguri

Ogólna uwaga jest następująca – jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję odwiedzić Pogranicze, mojego starego przyjaciela Krzysztofa [Czyżewskiego], bardzo sympatyczny zespół. Dziękuję wam wszystkim, że uczyniliście mój pobyt w Sejnach tak wygodnym. Bardzo ważną dla mnie rzeczą było zobaczenie, jak w praktyce wygląda ciężka codzienna, długofalowa praca Fundacji Pogranicze, i co więcej – poczucie ducha tego miejsca i ludzi tu pracujących. Liczne osoby i instytucje mogą wykorzystywać dialog międzykulturowy na potrzeby swoich działań albo ze względu na cel, jakim jest zbieranie funduszy. Ale bardzo niewielu ludzi może mieć wrażliwość duchową i zrozumienie tej pracy. Tego w wielu miejscach i wielu projektach brakuje, ale to właśnie można odnaleźć w Pograniczu. Ludzie, którzy wierzą w swoją pracę i w jej potrzebę – wiele osób chciałbym wysłać tutaj, żeby to zobaczyły, zrozumiały i nauczyły się tego.

Anna Klimczak:

Bardzo inspirujące warsztaty!

Ines Kublik:

Myślę, że mam pojęcie o waszej filozofii pracy i postawie, i bardzo mi się to podoba. Praca, którą prowadzicie w sferze kultury, pokazuje w sposób bardzo wyrazisty, że można przywrócić do życia historię, tradycję, miejsca historyczne; przywrócić je ludziom różnych pokoleń i wyznań, a nawet ludziom z różnych krajów. Pokazuje również, że można włączyć ludzi starych i młodych do projektów historycznych, społecznych i kulturalnych, i stworzyć w ten sposób nowy rodzaj żywej wspólnoty. Wierzę, że takie projekty są bardzo ważne dla identyfikowania się ludzi z własną historią, sytuacją obecną i z miejscami, w których żyją, aby stali się bardziej tolerancyjni wobec innych i zainteresowali się innymi ludźmi i innymi stylami życia. Warsztaty dały mi wiele pozytywnych i motywujących mnie wrażeń. Zanim jeszcze przyjechałam do Sejn, interesowało mnie rozwijanie i realizacja projektów społeczno-kulturowych w naszym regionie pogranicza polsko-niemieckiego, we współpracy z lokalnymi mieszkańcami, artystami i innymi zainteresowanymi osobami. Ale teraz, po Szkole Pogranicza, mam o wiele klarowniejsze pomysły na projekty i jestem przekonana, że te projekty się powiodą. Dziękuję za wszystkie informacje i materiały dokumentujące waszą pracę. Oglądałam wasze filmy razem z paroma przyjaciółmi i artystami z Niemiec. Prowadziliśmy potem ciekawe dyskusje o was i waszej pracy, waszych intencjach, o tym, jak moglibyśmy zastosować wasze projekty i doświadczenia w naszej pracy kulturalnej i międzykulturowej. Myślę, że to dobry pierwszy krok w nowym kierunku pracy w sferze kultury. Mam wielką nadzieję, że idea stałej grupy roboczej Pogranicza, jaka pracowałaby w ramach międzynarodowej sieci wymieniającej się pomysłami na projekty i metody i znajdującej nowe rozwiązania dla wspólnej pracy w wymiarze międzynarodowym, stanie się rzeczywistością. Z przyjemnością będę uczestniczyć w tej grupie.

Viktoria Maksoeva

Bardzo ważną rzeczą w warsztatach był również udział osób z krajów, które są w konflikcie ze sobą. Na przykład, ja jestem Ormianką i moje relacje z uczestniczką z Azerbejdżanu były raczej pozytywne. Byłoby bardzo ważne, by kontynuować tę tradycję i zapraszać [do udziału w kolejnych warsztatach] ludzi np. z Gruzji i Abchazji czy Południowej Osetii, z Czeczenii i Rosji itd. Takie kontakty pełnią pojednawczą rolę dla obu stron konfliktu, ludzie z obu krajów powinni współpracować i stać się ambasadorami pokoju. Dla mnie ważną rzeczą było zobaczenie partnerstwa [istniejącego] pomiędzy szefem “Pogranicza” a panią Ireną Veisaite – to był dowód, że mimo konfliktów historycznych, ludzie mogą ze sobą współpracować.

Gregor Mirwa

Jeszcze tu wrócę!

Alexander Phondoulakis:

Czy mogę zasugerować mniej ciastek następnym razem? Myślę, że przytyłem podczas wyjazdu ponad kilogram!

Wyjechałem z warsztatów z o wiele większym zasobem informacji, niż oczekiwałem. Sieć ludzi, która stworzyła się podczas warsztatów jest nieoceniona. Mam nadzieję, że ten projekt będzie kontynuowany i że będziemy mogli budować na programach międzykulturowych, które Pogranicze rozwinęło. Jeszcze raz dziękuję za waszą gościnność i za podzielenie się ze mną tym, co robicie.

Agnieszka Poźniak:

Brak:)

Dimitar Tzolov

Jeszcze raz chcę podziękować wam za wszystko, co dla nas zrobiliście. Teraz myślę o spotkaniu z wami i waszymi pomysłami jako o jednej z tych rzeczy, które zaowocują wielkimi zmianami w moim życiu zawodowym. Dziękuję!

Vida Urbonavicius

Byłam bardzo zadowolona, kiedy widziałam, że uczestnicy warsztatów mogli przyjeżdżać i wyjeżdżać w teminach zgodnych z ich zobowiązaniami i zainteresowaniami; że każdy miał tyle czasu na wypowiedzi i pytania, ile uznał za potrzebne; że żadne pytania nie były uważane za zbędne lub zbyt błahe; że członkowie Pogranicza w pełni zaangażowali się w udział w warsztatach, dzięki czemu ich kontakt z uczestnikami był bardzo osobisty. Jeszcze raz dziękuję Wam za to to przeżycie.

Irena Veisaite

Bardzo popierałabym ideę sieci. Może Sejneńskie Karty Historyczne mogłyby posłużyć jako punkt wyjścia? Bardzo popieram też projekt Krasnogrudy [Międzynarodowego Centrum Dialogu w Krasnogrudzie].

Barbara Wilewska:

Naprawdę nie mam uwag. Wszystko było cudownie zorganizowane. Czułam się jak w innej bajce. Jesteście ludźmi o wielkiej charyźmie.

Kairat Żusupow:

Warto byłoby, żeby warsztaty miały charakter praktyczny, tzn. były działającą na stałe szkołą, zajmującą się relacjami międzykulturowymi. Wypracowane przez jej uczestników i organizatorów programy byłyby modyfikowane w różnych krajach i regionach.