Pamięć bez autocenzury, Marcin Król, "Kultura" 2-8.03.2007

Pamięć bez autocenzury, Marcin Król, "Kultura" 2-8.03.2007

"Pamiątki antysemity" zmuszają nas do zastanowienia, gdzie leży granica między poprawnością polityczną a prawdą opisu. O Gregorze von Rezzorim i jego prozie pisze historyk idei i filozof Marcin Król 

Połączenie turpizmu i baroku jest od ponad dekady najbardziej lubianym chwytem literackim, i to nie tylko w Polsce. Rezzori pisał w ten sposób znacznie wcześniej, wtedy jednak nie trafił w modę. Jednak nie dziwi fakt, że ostatnio, już po śmierci artysty w 1998 roku, jego książki zyskały masowe uznanie.

Pisarz, malarz, aktor pochodził z arystokratycznej włosko-austriacko-irlandzkiej rodziny osiadłej nie tyle w Austrii, ile w monarchii Habsburgów. Pierwszą część życia spędził na Bukowinie i w Rumunii. Po I wojnie światowej był zresztą obywatelem rumuńskim, co pomogło mu przetrwać wojnę w Berlinie. Mówił wszystkimi językami regionu, w tym po polsku i w jidysz. Był rzadkim przykładem obywatela Europy Środkowej, który w dodatku lubił i nieustannie wspominał te dziwne terytoria. Ostatnie dekady życia spędził jednak w Toskanii, gdzie napisał m.in. "Pamiątki antysemity"(1979). Książka to znakomita, chociaż podczas lektury nieustannie przypominały mi się dwie sławne książki Curzia Malapartego "Kaput" i "Skóra". Włoski autor też ubóstwiał nagromadzenie okropieństw i literacki barok. Jego opisy były bardziej konkretne niż u Rezzoriego i pozbawione nuty psychoanalitycznej autorefleksji, czasem ożywiającej, a nieraz lekko irytującej. Nie należy dać się zwieść prowokującemu tytułowi. Otóż Rezzori opisuje świat, jaki widział. Bez upiększeń, lekceważących wyjaśnień, poczucia winy. Książka jest przesycona fascynacją problemem żydowskim, ale autor "Gronostaja z Czernopola" opisuje znaną mu rzeczywistość w sposób tak zimny, że wydaje się, iż mamy do czynienia z antysemitą. Oto przykład: "Tymczasem ja, patrząc na nią, nie mogłem uwolnić się od obrazu zasikanego żydowskiego bachora, jednego z tych, które na wiejskiej drodze powozy omijają w karkołomnych skrętach, żeby ich nie rozjechać". A ta, na którą autor patrzy, to oczywiście Żydówka, i jest nią zafascynowany. 

Tego rodzaju "antysemickich" opisów jest w książce dużo. Nam sprawia to kłopot, bo nie odważylibyśmy się opisać w ten sposób scen ze świata żydowskiego. Pamiętam, jak kiedyś leciałem z grupą amerykańskiej młodzieży chasydzkiej, dosłownie terroryzującą pasażerów chamstwem i bezczelnością. Bałem się komukolwiek o tym opowiedzieć. Rezzori nie ma żadnych obaw, ale w jego rozważaniach nie ma ani śladu antysemityzmu. Ba, sędzia nad sędziami, czyli Elie Wiesel, tak pisał o Rezzorim: "Podejmuje najważniejsze problemy naszych czasów, a jego głos rozbrzmiewa z siłą i magią prawdziwego narratora". Wiesel, podobnie jak George Steiner i Claudio Magris, był bliskim przyjacielem pisarza. 

Po tej lekturze inaczej patrzymy na niepochlebne wobec ludności żydowskiej opisy polskich pisarzy, chociażby Żeromskiego w "Przedwiośniu". Autor "Pamiątek..." zmusza do zastanowienia, gdzie leży granica między poprawnością polityczną a prawdą opisu. Oczywiście, tak liczne w tej książce brutalności usprawiedliwia trwające przez całe życie Rezzoriego jego obsesyjne zainteresowanie kwestią żydowską, próby jej zrozumienia. A także, choć może nie wypada o tym wspominać, kolejne związki z żydowskimi przyjaciółkami, łącznie z pierwszą żoną. Kiedy autor opisuje żydowską dzielnicę Bukaresztu i swoje liczne tam przygody, mówi wprost, że dopiero w tym świecie czuł się dobrze, bo nie była to kraina zakłamania jego rodziców. W jego spojrzeniu litość miesza się z pogardą dla wszystkich mieszkańców tego świata, którzy nie tylko czuli się słusznie poniżeni, lecz także żyli tym poniżeniem i usiłowali wydobyć się z sytuacji, na którą zostali skazani. 

"Pamiątki..." trzeba przeczytać i jest to dobra okazja do porozmawiania na chłodno o tym, czym jest, a czym nie jest antysemityzm. Czy opis świata wielu kultur, wśród których społeczność i kultura żydowska odgrywała bardzo ważną rolę, musi być ugrzeczniony przez wewnętrzną cenzurę? Obawiam się wszakże, że w Polsce taka chłodna rozmowa jest niemożliwa. 

Marcin Król, "Kultura" 2-8.03.2007

Gregor von Rezzori, Pamiątki antysemity, Sejny 2006, Pogranicze.