Pogrzeb Bohdana Osadczuka - 25 października 2011

Pogrzeb Bohdana Osadczuka - 25 października 2011

25 października 2011 roku pożegnano w Zakliczynie koło Myślenic Bohdana Osadczuka. Zmarł on w minioną środę w pobliskiej Czechówce wieku 91 lat. Przed uroczystościami pogrzebowymi w kościele pw. Wszystkich Świętych odczytano list prezydenta Bronisława Komorowskiego. Autor depeszy zaakcentował kluczową rolę zamarłego w procesie polsko-ukraińskiego pojednania oraz jego wpływ na kształt współczesnej Europy. Przedstawił Osadczuka jako jednego z najwybitniejszych kontynuatorów idei dobrosąsiedzkiego współżycia narodów środkowoeuropejskich. Wspomniał także słowami Czesława Miłosza o jego zaraźliwej energii i wybitnym intelekcie, jaki zapładniał umysły wszystkich, którzy mieli okazję spotkać się z Profesorem. Prezydent Komorowski podkreślił, iż pragnienie Osadczuka, aby Polska czuwała nad wejściem Ukrainy do Unii Europejskiej i wraz z nią stworzyła płaszczyznę współpracy z Rosją pozostaje aktualnym postulatem.

O 14.30 rozpoczęło się Parastas – nabożeństwo, przy pomocy którego wyprasza się u Boga odpuszczenie grzechów umarłemu. Przewodniczył mu Dziekan Krakowsko - Krynicki Ks. Prot. Piotr Pawliszcze. Później odprawiono mszę w intencji zmarłego według obrządku bizantyjsko-ukraińskiego. Liturgii przewodniczył Ks. Mitrat Jan Pipka w koncelebrze duchowieństwa dekanatu Krakowsko-Krynickiego oraz o. Piotra Kuszki OSBM, Ks. Andrzeja Michaliszyna i Ks. kanonik Józef Stopka z miejscowej parafii.

Podczas uroczystości pożegnania Osadczuka na cmentarzu w Zakliczynie ambasador Ukrainy w Polsce Markian Malski odczytał list ministra spraw zagranicznych Ukrainy. Głos zabrał również Miron Sycz, ukraiński poseł na Sejm Polski, który podkreślał, iż Profesor otaczał opieką diasporę Ukraińców w Polsce i do końca swoich dni żywo interesował się sytuacją polityczną w Ukrainie. Wojciech Sikora z Instytutu Literackiego w Maisons-Laffitte pod Paryżem wspomniał z kolei o związkach Osadczuka z paryską "Kulturą". Opowiadał o przyjaźni Atamana, bo tak nazywano tam profesora Osadczuka, z mieszkańcami Maisons-Laffitte. Przypomniał również o słowach Profesora, który powtarzał, iż na starość przeniesie się do siedziby Instytutu Literackiego, by tam spędzić ostatnie lata życia. Sikora uznał, iż Osadczuk nigdy nie poczuł się dość staro, by spełnić swoją obietnicę. Na koniec fragmenty pożegnalnej depeszy Krzysztofa Czyżewskiego odczytała Bogumiła Berdychowska, dodając iż nadanie tytułu „Człowieka Pogranicza”, które odbyło się w 2005 roku w Sejnach, było najwspanialszym świętem wyprawionym na cześć Osadczuka.

Paulina Gorlewska