Recenzja,Jurgis Kunčinas Tula (MB), "PRZEKRÓJ", 30.06.2002

Recenzja,Jurgis Kunčinas Tula (MB), "PRZEKRÓJ", 30.06.2002

Tula to imię dziewczyny i tytuł nostalgicznej historii, która "dręczy, drażni i zmusza duszę do krzyku" jak ballada wyśpiewana przez pijaka wagabundę. Oniryczna opowieść o wileńskim Zarzeczu i o miłości idealnej, ale nieszczęśliwej, która mogła się zdarzyć tylko wśród zapuszczonych, mrocznych zaułków historycznego miasta. Miejscami smutna jest łagrowa piosenka, czasami dosadna jak męski żart powieść Jurgisa Kunčinasa urzeka zmysłowym opisem kulturowego pogranicza.

Pokrewna prozie Babla czy Jerofiejewa wydaje się też bliska polskiej tradycji romantycznej. Dwoje kochanków jest sobie przeznaczonych, ale pozycja społeczna i fatalizm losu udaremniają ich miłość. Galerię barwnych mieszkańców Wilna - artystów, zdegradowanych inteligentów i meneli - przedstawił Kunčinas na tle nieznośnie bezstylowej epoki schyłkowego komunizmu. Litwa lat 80. to, co prawda, jak pisze ironicznie: "kulturalny Zachód, gdzie ludzie - trzeźwi i uśmiechnięci - chodzą po chodnikach, piją kawę i nie plują na trawniki". Pobyt na oddziale odwykowym, a potem w więziennej kolonii dla alkoholików i włóczęga przez Ukrainę na Krym podsycają tylko wspomnienia bohatera o utraconej miłości.

(MB), "PRZEKRÓJ", 30.06.2002

Jurgis Kunčinas Tula Sejny 2002, Fundacja Pogranicze.