Robert Walch, "San Francisco Chronicle", i in

Robert Walch, "San Francisco Chronicle", i in

"The New York Times Book Review", wysoko oceniając debiut arabsko-izraelskiego pisarza, pisał: Ciernista i błyskotliwa książka... Narrator Kaszuy jednego dnia marzy o zostaniu pierwszym arabskim premierem, przynoszącym pokój i miłość całemu regionowi, a drugiego dnia o przystąpieniu do bojowników islamskich i wysadzeniu w powietrze izraelskich żołnierzy. Nie dokona ani jednego, ani drugiego. Ta opowieść o młodym człowieku błąkającym się po emocjonalnej ziemi niczyjej ma posmak gorzkiej prawdy.

Robert Walch, "San Fransico Chronicle": Sajed Kaszua, pisarz o mieszanym arabsko-żydowskim pochodzeniu, w swojej pierwszej książce wykracza poza nagłówki pierwszych stron i przerażające zdjęcia z gazet ukazujące przemoc Bliskiego Wschódu; przedstawia odmienny obrazek tego, czym jest bycie Arabem. W świecie Arabowie tańczą kolor dowodu osobistego czy tablica rejestracyjna niosą informację, czy jesteś Arabem czy Żydem, dziecięca zabawa odtwarza wojnę, a kule znaczą ściany domów.

Dorastając w takim otoczeniu, bohater Kaszuy, bezimienny Arab usiłuje zasymilować się do żydowskiego społeczeństwa. Jako dziecko uczy się zasłaniać twarz koszulą, kiedy patrole samolotowe krążą nad protestującymi mieszkańcami wioski. Jednocześnie dobrze nie wie, co znaczy skrót OWP... [Więcej po angielsku] 


Jonathan Edelstein, blog internetowy "head heeb": Niemal obsesyjnie szukałem podczas lektury śladów wzajemnego szacunku: Żydów, którzy lubiliby Arabów, Arabów, którzy lubiliby Żydów, tych, którzy umieliby żyć razem, nawet jeśli by tego bardzo nie pragnęli. I są tutaj takie ślady. Kaszua zna żydowskich Izraelitów zbyt dobrze, by uważać, że wszyscy czy nawet większość była zła. Są Żydzi, którzy, choć naiwnie, próbują przeskoczyć etniczną przepaść, a społeczeństwo żydowskie ukazane jest jako szansa na wolność od społecznych ograniczeń konserwatywnego życia wioskowego.

Ale Arabowie tańczą nie traktuje tylko o harmonii; to historia konfliktu. Narratorem jest arabski Żyd z Tiry, rodzinnej wioski Kaszuy - nigdy nie poznajemy jego imienia, a więc pozostaje nam zgadywać, kóre szczegóły opowieści są autobiograficzne - Arabowie tańczą to opowieść o bohaterze schwytanym w pułapkę popmiędzy dwoma światami. Ojciec i dziadek narratora bylo palestyńskimi bojownikami, a on sam został wychowany na historiach wojny 1948 roku, które teraz sam wspomina. Kiedy zostaje przyjęty do elitarnej żydowskiej szkoły z internatem, próbuje się upodobnić do Żydów jak to tylko możliwe, wtopić się w żydowskie społeczeństwo wokół niego.

Konflikt bierze się sta, że - z punktu widzenia narratora - nie da się być jednocześnie Arabem i Żydem. Częściowo wynika to z jego chłopskiego pochodzenia, nie pasuje do reszty uczniów nie tyle z powodu arabskiej tożsamości, ale z powodu swojego akcentu i nieznajomości norm średniej klasy. Nie nalęzy do miejskich Arabów, którzy, jako członkowie średniej klasy, bez problemu identyfikują się z Izraelem; w jego oczach społeczeństwo Izraela to społeczeństwo Żydów i żeby stać się obywatelem Izraela, trzeba stać się Żydem. [Więcej po angielsku] 

Bezalel Stern, JBooks.com: Arabowie tańczą to świetny język i ożywcza lektura. Momentami czytelnika przytłacza proste piękno języka — przekonujący niewinny styl przypomina Buszującego w zbożuSalingera w swym poszukiwaniu niepoznawalnego i bezustannym uczuciu braku. [Więcej po angielsku]

Said Kaszua Arabowie tańczą , Sejny 2005, Fundacja Pogranicze.