Strajk piekarzy sejneńskich, Katarzyna Radziwiłko

Strajk piekarzy sejneńskich, Katarzyna Radziwiłko

Tekst autorstwa Katarzyny Radziwiłko, pochodzący z 5 tomu Almanachu Sejneńskiego, opisujący strajk piekarzy sejneńskich w 1930 roku.

Sejny w okresie międzywojennym XX wieku należały do szeregu małych wielokulturowych miasteczek. To właśnie tutaj obok ludności polskiej i litewskiej dużą rolę w życiu codziennym społeczeństwa odgrywała żydowska diaspora. Szacuje się, iż w Sejnach w dwudziestoleciu międzywojennym, Żydzi stanowili ok. 24% społeczności lokalnej. Trudnili się zarówno handlem, przemysłem jak i rolnictwem. To w ich rękach znajdowała się większość sejneńskiego kapitału. Sejneńscy Żydzi wspominani są przez przedwojennych mieszkańców miasta. Jak dotąd temat Żydów nie został opracowany kompleksowo, a zachowane po nich materiały są szczątkowe. Składają się one jednak w całość, w opowieść o ludziach, których już wśród nas nie ma.

Jak już wcześniej wspomniano w rękach żydów sejneńskich znajdowała się większość miejskiego kapitału min do nich należały piekarnie. To właśnie z piekarzami sejneńskimi związana jest historia, o której dotychczas nie wspominał żaden mieszkaniec miasta.

Strajki w okresie dwudziestolecia międzywojennego nie należały do rzadkości. Potęgowały je kryzysy zarówno polityczne jak także ekonomiczne. Należy przypomnieć, iż lata 30 to czas niestabilności międzynarodowej, wielkiego kryzysu ekonomicznego, którego genezę wyznaczał pamiętny czarny czwartek 24 października 1929 r., a także dojście do władzy w 1933 r. w Niemczech Adolfa Hitlera, który swoimi roszczeniami dobitnie zdekompletował życie polskich obywateli. Wszystko to dodatkowo potęgował kryzys wewnętrzny państwa polskiego. Zmieniające się rządy, a także niestabilność polityczna negatywnie wpływały na obywateli. Odzwierciedleniem tego były strajki i to nie tylko w dużych aglomeracjach, ale także w małych wielonarodowościowych miasteczkach. Władze, aby zabezpieczyć się przed ich wybuchami ustanawiały pisma, a także odezwy. Państwowe zarządzenia uwzględniały listę instytucji i zakładów, które miały zostać uruchomione w awaryjnych sytuacjach. Takie zarządzenie zostało wydane dla miasta Sejny dnia 6.X.1933 r. w którym sygnalizowano, iż w razie strajku należało powołać do gotowości pracowników zakładów użyteczności publicznej, a także poczt i telegrafów, na podstawie ustawy o osobistych świadczeniach. W dokumentach wyszczególniono także listę zakładów mających być powołane do gotowości na wypadek strajku. Z powiatu suwalskiego, z miasta Sejny miały zostać uruchomione następujące zakłady:

  • Młyn Braci Płaskowskich, mieszczący się przy ul. Sumiennej nr 46 zatrudniający 6 pracowników,
  • Piekarnia Arona Perkela, znajdująca się przy ul. Piłsudskiego 19, zatrudniająca 2 pracowników
  • Piekarnia Borucha Dusznickiego, znajdująca się przy Placu, Św. Agaty 2, zatrudniająca 1-go pracownika.
  • Pismo zostało osobiście sygnowane przez zastępcę starosty powiatowego p. Hołotka.

Wydając powyższe rozporządzenie nie wzięto jednak pod uwagę, iż strajkować mogą także właściciele piekarni (strajk wybuchł lata przed wydaniem rozporządzenia). Jak wykazują archiwalia znajdujące się w Archiwum suwalskim, Boruch Dusznicki był prowodyrem strajku z 6 marca 1930 r., który wybuchł w związku z podwyżką cen na mąkę, przy obniżeniu cen na wyprodukowane pieczywo. Należy tu także wymienić pozostałych właścicieli piekarni, którzy posiadali zakłady na terenie miasta Sejny. Byli wśród nich: Walter Epsztejn, Michael Borowski, a także Perkel Aron.

Genezy strajku piekarzy sejneńskich należy upatrywać w posiedzeniu Rady Miejskiej, która miała miejsce 5.marca 1930 r., na której ustalono nowe ceny na pieczywo.

Do dnia 18 stycznia 1930 r. w Piekarni Dusznickiego obowiązywał następujący cennik na pieczywo:

Za 1 kg

  • Chleba razowego – 20 gr
  • Chleba Podsitkowego - 26 gr
  • Chleba Pytlowego – 38 gr
  • Grochowiaka – 40 gr
  • Bułki /bondy w blachach/ 60 gr
  • Kajzerek /szt 18/ - 85 gr
  • Chały szabasowej lepszej 1 zł, 20 gr
  • Chały szabasowej gorszej 90 gr
  • Bułek maślanych 1 zł 60 gr
  • Maki pszennej miejscowej 1 gat. Hurt. 60 gr
  • Maki pszennej 50 gr

Na Radzie w dniu 5 marca ówczesnego roku zapadły nowe decyzje odnośnie cen. Mianowicie na posiedzeniu komisji w magistracie miasta Sejny, pod przewodnictwem burmistrza p. Myszczyńskiego, przy obecności członków: Isera Halperna, Oszera Gliksona, Tomasza Degucia, Konstantego Plesiewicza i Borucha Dusznickiego. (protokołował Piotrkowski Gustaw) po przeprowadzeniu kalkulacji cen mąki żytniej ustalono nowy cennik, który miał obowiązywać od dnia 6 marca 1930r. Zawierał on nowe obniżone ceny na pieczywo.

Nowe ceny kształtowały się następująco:

  • Za 1 kg
  • Chleba razowego - 16 gr
  • Chleba Podsitkowego - 22 gr
  • Chleba Pytkowego 70% 35 gr
  • Grochowiaka - 38 gr
  • Bułki/bonda w blachach / - 57 gr
  • Kajzerek - 80 gr
  • Chały szabasowej lepszej - 1 zł 20 gr
  • Chały szabasowej gorszej - 90 gr
  • Bułek maślanych - 1 zł 60 gr
  • Maki pszennej miejscowej I gat hurt - 60gr
  • Maki pszennej miejscowej II gat hurt - 50 gr
  • Maki pszennej miejscowej I gat detal - 65 gr
  • Maki pszennej miejscowej II gat detal - 55 gr

Po ustaleniu zmian i nowych stawek zakończono protokół, pod którym podpisali się wszyscy członkowie komisji poza prowodyrem strajku Boruchem Dusznickim, który odmówił złożenia podpisu. Wśród podpisów znalazły się zarówno podpisy Polaków jak i Żydów. Nie można wiec wnioskować, iż ustalenie nowych cen miało jakikolwiek oddźwięk antyżydowski. Zdecydowanie obniżka cen nie była skierowane przeciwko piekarzom jako Żydom natomiast przeciwko piekarzom jako właścicielom zakładów wytwórczych. Świadczy o tym lista podpisanych na dokumencie osób, wśród których widniały następujące nazwiska oraz podpisy:

Przewodniczący: burmistrz miasta Sejny F. Myszczyński

/--./ K. Plesiewicz

/--/ za Tomasza Degucia, na skutek jego prośby podpisał K. Plesiewicz

Członkowie komisji: /-/ O. Glikson /-/I. Halpern

W dniu, w którym miały wejść w życie nowe stawki za pieczywo, czyli 6 marca 1930 roku, wybuchł Strajk sejneńskich piekarzy. Objawił się tym, iż jego prowodyr Boruch Dusznicki zaprzestał tego dnia wypieku chleba. Do strajku dołączyli także inni właściciele piekarni: Walter Epsztejn zaprzestający wypieku, także Borowski Michael, który ograniczył wypiek. Jedynie piekarnia Perkela Arona utrzymała wypiek chleba w normalnych ilościach. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż to właśnie Boruch Dusznicki prowodyr zaistniałego strajku był właścicielem największej piekarni w regionie. Zaprzestanie przez niego pracy, wiązało się ze znacznymi brakami pieczywa, co było bardzo odczuwalne przede wszystkim w momencie i tak trudnej sytuacji ekonomicznej mieszkańców. Piekarnie, które rozpoczęły strajk, zaopatrywały w pieczywo nie tylko ludność Żydowską, ale także pozostałą część społeczności miasteczka.

Boruch Dusznicki w piśmie skierowanym do starosty powiatu suwalskiego tłumaczył swoje postępowanie w następujący sposób: „Oświadczam, że piekarze pracują w niesłychanie trudnych warunkach, gdyż opłacając podatek obrotowy i dochodowy przeważnie w wysokości dowolnie ustalonej przez urzędy skarbowe, nie są w stanie przerzucić go na konsumenta, jak to jest we wszystkich innych branżach, bo ceny na wyroby piekarskie, są z góry określone przez Komisje cennikowe niefachowców, które nie liczą się z faktycznymi kosztami produkcji, obciążeniami podatkowymi i wymaganiami sanitarnymi…”

To tylko fragment wypowiedzi Borucha Dusznickiego. W dalszej części piekarz uzasadnia, iż nie może już dłużej czekać, obciążając za to co się stało niefachowych członków komisji cennikowej, którzy nie mając pojęcia o cenach zboża, ustalili nieadekwatne i krzywdzące piekarzy ceny na pieczywo. Dusznicki nie przebierając w słowach, w swojej wypowiedzi, przytoczył zaistniałą sytuację z posiedzenia rady z dnia 5 marca 1930 r. We wniosku oskarżył także członków rady: Isera Halpnera – malarza oraz P. Plisiewicza-stolarza o kłamstwo i niefachowość. Kończąc swoją wypowiedź prowodyr strajku zadał pytanie: „…na jakiej podstawie piekarz może sprzedawać pieczywo taniej jeśli mąka nie staniała…”

Jak podają dokumenty, na posiedzeniu Rady w dniu 5 marca 1930r byli obecni: malarz, jeden stolarz, wyrobnik, sklepikarz oraz pozostali konsumenci. Jak podał Dusznicki: ze strony producentów nie było ani jednej osoby, gdyż zawiadomienie o zebraniu rady, zostało rozesłane do zainteresowanych na jedną godzinę przed rozpoczęciem obrad. Dusznicki dodał: ”… Ja jako członek komisji spóźniłem się 5 min i niestety, ceny na chleb Razowy i sitkowy już były ustalone, razowy na 16 gr. na sitkowy 22 gr. …” Po tym dodał, iż nie jest w stanie wypiekać chleba po ustalonych stawkach, gdyż jest dostarczycielem pieczywa min dla Zakładu Rodziny Marii Panny, małych dzieci, klasztoru, czy przytułku starców. Gdyby chciał wypiekać chleb po niższych cenach, to musiałby obniżyć standard swoich produktów, na co nie mógł sobie pozwolić. Boruch Dusznicki nie zgadzając się na ustalone ceny poprosił o ponowne zwołanie rady zastrzegając, iż kurendę należy wysłać dzień wcześniej a nie godzinę przed posiedzeniem, jak to się stało w tym wypadku. Poprosił także, aby na powtórnym zebraniu komisja składała się z połowy konsumentów i połowy producentów.

Strajk miał być protestem przeciwko ustaleniom Rady Miejskiej, jakie zapadły dzień wcześniej w magistracie miasta Sejny. Cała sprawa odbiła się przede wszystkim na mieszkańcach, którzy bardzo szybko zareagowali na zaistniałą sytuację informując o wszystkim lokalną policję. Należy także wziąć pod uwagę fakt, iż w owych czasach, jakiekolwiek wystąpienie przeciwko policji było surowo karane, tym bardziej jeśli dopuszczali się tego Żydzi, którzy niejednokrotnie oskarżani byli o komunizm1.

Policja bardzo szybko podjęła kroki w sprawie strajku. Jak podają dokumenty z magistratu miasta Sejny z dnia 21 marca 1930 r., sejneńscy piekarze mieli zostać zmuszeni przez starostwo do powrotu do pracy i prowadzenia wypieku w normalnych ilościach. Na czas strajku zarządzono otwarcie dodatkowych piekarni, które zamknięto uprzednio z powodów sanitarnych.

Skargę na piekarzy wniosło 39-ciu mieszkańców, w tym Polacy i Żydzi, którzy uskarżali się na brak pieczywa w piekarni Dusznickiego-Kaleckiej. W związku z incydentem owe osoby rozpoczęły interwencję u lokalnej policji. Tłumaczono, iż przy 16 gr za kg chleba Dusznicki ma z wypieczonego chleba ze 100 kg mąki 8 zł czystego zysku. Aby uniknąć rozruchów miejskich zwrócono się o pomoc do Starosty w Suwałkach. Już 22 marca 1930 r. zastępca starosty w Suwałkach wysłał pismo do posterunku policji państwowej w Sejnach, w którym nakazano natychmiast powiadomić piekarzy sejneńskich: Borucha Dusznickiego, Waltera Epsztejna i Michaela Borowskiego, o tym, iż „…starosta powiatowy w Suwałkach wzywa ich do urzędu starostwa na dzień 24 marca br. na godz. 10 rano w sprawie niestosowania się do obowiązujących cen i agitacji za zwyżką cen pod rygorem grzywny do 50 zł i przymusowego doprowadzenia…”

Jest to niestety ostatnia notatka w sprawie strajku piekarzy. Nie udało się ustalić, czy groźba grzywny podziałała na piekarzy sejneńskich i zakończyła strajk.

Bez wątpienia jednak kwestia strajku Żydowskich piekarzy w Sejnach należała do jednego z ciekawszych zajść, jakie miały miejsce w dwudziestoleciu międzywojennym. To co dzisiejszemu czytelnikowi mogłoby się wydawać trywialne, zdarzyło się naprawdę i miało szeroko idące konsekwencje dla ludności miejskiej, tym bardziej, iż większość mieszkańców stanowiła uboga ludność. Nie ulega jednak wątpliwości, iż Boruch Dusznicki posiadający piekarnie po swojej teściowej Kaleckiej, zaistniał na kilka dni sprzeciwiając się władzom i organizując strajk.

Bibliografia:

Archiwum Państwowe w Suwałkach:

  • Starostwo powiatowe suwalskie, Ceny z lat 1928-1929, sygn. 31/108

  • Starostwo powiatowe suwalskie, wykaz podejrzanych obywateli polskich zamieszkujących. na terenie pow. Suwalskiego z lat 1919-39 , sygn. 31/19

Roszkowski W., Najnowsza historia Polski 1914-1945, Warszawa 2003

1 W Sejnach w okresie dwudziestolecia międzywojennego oskarżonych o komunizm było 29 Żydów, w tym 1 kobieta i 28 mężczyzn