Ukraina. Rodzina Tafijczuków - Huculszczyzna.

Ukraina. Rodzina Tafijczuków - Huculszczyzna.

Rodzina Tafijczuków - Huculszczyzna. 
Muzyka ukraińskich Karpat. 


Ciм'я Taфiйчукив - Гуцуљщина. 
Муэика українсъкиx Kapпат.


Wydawca: Koka Records

Rodzina Tafijczuków pochodzi ze wsi Bukowiec położonej w ukraińskiej części Karpat, tworzą ją ojciec i głowa rodu Mychajlo Tafijczuk (ur. 1939), jego trzej synowie - Jurij, Dmytro, Mykola i córka Hanna. Ich muzyka to autentyczne i wolne od wszelakich naleciałości brzmienie folkloru huculskiego. Trafijczukowie korzystają z szerokiego zestawu instrumentów tradycyjnych: sopilki, monteliewu, telenki, flojary (flety), trombit, dud, cymbalów i skrzypiec.

Muzyka huculska zamyka się w kilku podstawowych akordach i ma charakter mantryczny. Formuła śpiewu wyczerpuje się w tzw. "spiwankach", powszechnie kojarzonych jako "kołomyjki" - dwuwierszowych przyśpiewkach ujętych w formę kupletów, wykonywanych z akompaniamentem instrumentu. Jest to jedyna kanoniczna forma śpiewu na Huculszczyznie.

Mychaijlo Tafijczuk to jeden z ostatnich koryfeuszy sztuki budowy instrumentów huculskich. Zespół Tafijczuków jest często zapraszany na lokalne wesela i rzadko występuje poza Huculszczyzną. Muzycy oprócz grania parają się także stolarką i kowalstwem.

Debiutem muzycznym kapeli był wydany w 1993 roku we Francji sampler pt. "Musiques Traditionnelles d'Ukraine" z nagraniami naturszczyków kultywujących rodzimy folklor. 

Fragmenty artykułu Moniki Walenko z Gazety Wyborczej
"Autentyczna, tradycyjna, żywiolowa, taneczna, transowa - taka jest muzyka kapeli Tafijczukow.

(...) Tradycyjne tańce huculskie odznaczają się wyjątkowym brzmieniem. Nie jest to muzyka czysta i wystylizowana, ale naturalnie chropowata. Jej żywiołowość polega na intensywnym dźwięku, zawrotnym tempie i stałym powtarzaniu tego samego motywu. Sopilka jest w zespole wiodącym instrumentem melodycznym, za nią podażają skrzypce i cymbały, bęben wykonuje sekcję rytmiczną.

Rodzina Tafijczuków to zespół niezwykły. Muzykę huculską mają zakodowaną we krwi - grając ją z dziada pradziada, nabierają nieludzkiej, wręcz diabelskiej biegłosci technicznej. Śpiewają i grają z pasją. Od ich gry powietrze wibruje od dźwięków, ucho nie jest w stanie nadążyć za melodią, a podłoga drży od tańca (...)" 

Fragment recenzji płyty pióra Olafa Szewczyka (gazeta.pl): 
"(...) Muzyka jest surowa, ale właśnie na tym polega jej magiczna siła. Zwolennicy łatwych, lecz powierzchownych doznań estetycznych mogą być skonfundowani nieretuszowanym, nieco chropawym autentyzmem tej sztuki. Wystarczy jednak otworzyć się na dźwięki, by dostrzec kryjące się w nich głębokie piękno. Naprawdę warto poświęcić tej płycie uwagę.

Tradycyjnie w przypadku firmy Koka duże wrażenie robi także szlachetna oprawa plastyczna. Prosty karton z naklejonym kawałkiem huculskiego haftu. W środku brunatny papier z odzysku zadrukowany słowami, których typografia przypomina subkulturowe samizdaty. Oczywiście, zgodnie z kanonem huculskiej legendy". 

Zobacz 
Koka Records

Więcej szukaj w zbiorach CDKP