W poszukiwaniu uczuciowości słowiańskiej, Marek Koprowski „Angora” 42/2006

W poszukiwaniu uczuciowości słowiańskiej, Marek Koprowski „Angora” 42/2006

Młody słowacki intelektualista przyjechał do Londynu doskonalić język angielski. Jego profesor Okey-Dokey wymyślił mu do napisania pracę „Pierwiastki uczuciowości słowiańskiej w twórczości Josepha Conrada”. Student ze zdumieniem zorientował się, że profesor dostrzegł w nim Słowianina. Z jeszcze większym skonstatował: „Toć jestem nim!”, i po tym zdumiewającym odkryciu postanowił poszukać w sobie tej uczuciowości. Aby jednak ją znaleźć, musiał poszukać jakiegoś lustra, w którym by się ona odbiła. I znalazł metafizyczne lustro w Londynie, stolicy drugiej ojczyzny Conrada.

Słowianina przecież z urodzenia jak on sam. Wałęsa się więc po mieście, jego reprezentacyjnych rewirach i zapadniętych sobie dzielnicach brudu i smrodu. Poznaje Maca, który towarzyszyć mu będzie w dalszych wędrówkach jako żywe lustro, filozof, rozmówca, prowokator dyskursu o tożsamości, uczuciowości wszelkiej, conradyzmie, filmach pornograficznych i smaku whisky. Młody Słowak powraca jakby z sennej jawie do swej młodości, dziejów rodziny, rozgrzebuje przeszłość, węszy, szuka, znajdując iluzję, w której zderza się komunistyczna ojczyzna z angielskim kapitalizmem, co z punktu widzenia ulicy niewiele znaczy. Autor zaprasza nas do prawdziwej uczty literackiej. Siadając do jego stołu, nie wiemy, czy poczęstunek to mistrzowska porcja ułudy czy prawdziwa poezja życia. Pewne jest jedynie, że mistrzowska, a co odnajdziemy w labiryncie znaczeń, już tylko od nas zależy.

Marek Koprowski „Angora” 42/2006

Pavel Vilikovsky Ostatni koń Pompei  przeł. Piotr Godlewski, Pogranicze, Sejny 2006