Zbawienie przychodzi od strony kultury i ...tajnej policji, z blogu, autor Eine, 2007-09-03,

Zbawienie przychodzi od strony kultury i ...tajnej policji, z blogu, autor Eine, 2007-09-03,

2007-09-03, blog, autor Eine

Zbawienie przychodzi od strony kultury i ...tajnej policji


Książki przeoczone ,zapomniane

Nawet nie sięgając do mistrzów psychoanalizy, ani też nie przywołując w tym miejscu Heraklita, Oryginesa, Augustyna z Hippony, Dionizego Areopagity, Mistrza Eckharta czy Boehmego lub Swedenborga, itd. itd., można zacząć rozmyślania na temat treści Dziennika z Paltinisu [1] od - już banalnego dzisiaj- stwierdzenia ,że

- niebo potrzebuje piekła, diabła najczęściej znajdziesz wśród autentycznych aniołów, zło lgnie do dobra, noc obejmuje dzień, siła jest fascynująca dla bezsiły, i odwrotnie.

Przemilczane, bez specjalnych powodów, poza tym, że ostatnio u nas pisze się i mówi tylko o książkach nie wymagających od czytelnika jakiegokolwiek wysiłku umysłowego, polskie tłumaczenie książki Gabriela Liiceanu o podtytule:

Pajdeja jako model w kulturze humanistycznej,

jest interesującym dowodem tego ,że najlepiej dobranym kluczem do zagadkowych zjawisk i wydarzeń w dziedzinie kultury europejskiej minionego wieku jest ten ,który otwiera regał z teczkami o wspólnym tytule:

agenci policji politycznej w kulturze wysokiej.

Książka jest dziennikiem z lat 1977-1981,zapisem -czasami codziennym, a czasami z przerwami kilkumiesięcznymi-codzienności, właściwie dwóch osób :Constantina Noiki i autora zapisu - Gabriela Liiceanu.

Ci dwaj bohaterzy, mają za wirtualne tło swych rozmów i w mniejszym stopniu - działań, całe zastępy, mnogości liczne, różnych postaci ,twórców wysokiej kultury w dziejach ludzkości począwszy od presokratyków, poprzez Arystotelesa, Sokratesa, Platona ,Plotyna ,gnostyków, starożytnych świętych Ojców Kościoła , średniowiecznych magów intelektu i ducha jak Anzelma, Tomasza Akwinaty, Ockhama, Dunsa Szkota, Eckharta , Kuzańczyka, aż po nowożytność i współczesność czyli Kanta, Goethego, Hegla, Schelinga, Heideggera, Eliadego i Ciorana.

Z wieloma, z tego tła, ci dwaj główni bohaterzy dziennika wiodą namiętne spory, uprawiają w stosunku do ich wielkich dzieł, oryginalną hermeneutykę interpretacji i komentarza, a po drodze tłumaczą na język rumuński i wydają czyli obejmują odbiorcę rumuńskiego -zwłaszcza młodego odbiorcę- wielką narracją, której na imię " kultura".

W tym zapisie o tajemniczej nazwie Dziennik z Paltinisu egzystuje tylko jedna przestrzeń : przestrzeń idei zawartych w mnogości wielkich dzieł filozoficznych i religijnych, przestrzeń manifestacji i nieskończonych wcieleń, wielopostaciowego “ boga” kultury.Dla tych wszystkich, którzy nie chcą zanurzyć się w owej przestrzeni idei (na przykład kilkakrotnie przywoływany w książce sklepikarz w budce obok pensjonatu, w którym mieszka Noica) przestrzeń ta jest niewidzialna, ale "niewidzialne jest bardziej istotne od widzialnego".Ci natomiast, którzy opuszczają "widzialne" i dają się objąć wysokiej kulturze ,więcej - współtworzą ją ,wzbogacają swoim duchem, tylko ci dostąpią - zbawienia.

Oczywiście, w tym procesie sakralizacji kultury (jej twórców i dzieł) obowiązuje ustalony rytuał ,na który się składa: dyscyplina, rygor i asceza ,albowiem Noica nadaje kulturze rangę bytu metafizycznego czyli tworzy religię.

Czytamy ( s.120):"Na Sądzie Ostatecznym dziejów powszechnych bóg kultury będzie wpuszczał do raju kultury tylko tych, którzy wszystko zewnętrzne uczynili wewnętrznym w aktach twórczości.I nie jest to odtrącenie tylko skutek świadomego wyboru podczłowieczeństwa. Będziemy musieli zdać sprawę z tego co napisaliśmy w naszych książkach, które weźmiemy ze sobą na Sąd Ostateczny".

W Dzienniku z Paltinisu nie występuje świat widzialny, nie ma historii ludzkiego bólu, cierpienia, zmagań, nie ma społeczeństwa, polityki, więzień, tortur, policji, pieniędzy. Jest tylko wielowymiarowa przestrzeń idei, a w niej ludzie pojawiają się jedynie jako media, jako przekaźniki pośredniczące w oddziaływaniach i relacjach idei.Wprawdzie niekiedy na kartach książki jawią się strzępy opisu fizycznej przestrzeni i rzeczy, wśród których poruszają się nasi bohaterzy, ale opis ten jest wyraźnie mitologiczny i symboliczny.

Paltinisu, to nazwa górskiej miejscowości na wysokości ok.1500 metrów i odległej od Bukaresztu o ok.300 km .Symbolizuje eksterytorialność, odosobnienie w stosunku do przestrzeni "wrzasku i wściekłości walki o podczłowieczeństwo".Eksterytorialność, to pierwszy warunek zaistnienia zakonu, a Noica ma świadomość zakładania zakonu, planowo i systematycznie werbuje kandydatów na braci w wierze w “boga” kultury.

Jeżeli w tej fizycznej przestrzeni występują przedmioty np. łóżko metalowe z siennikiem wypchanym słomą, piec żeliwny, polana drew, popękany od starości cybuch, flanelowa koszula w kratę, metalowy kubek z zardzewiałym uchwytem, tani serek topiony i ciepła herbatka lub czynności takie jak: długotrwały, forsowny spacer górski, rąbanie drzewa, rozpalanie w piecu, grzanie wiadra wody na płycie pieca, picie cujki(odpowiednik naszego bimbru),czyszczenie gazetą szkła od lampy naftowej, to wszystko ma wymiar symboliczny ,kieruje nas do czegoś poza siebie, wywołuje oczekiwanie ,że “za chwilę zaczną bić dzwony”(s.113), gdyż jak pisze Liiceanu, powtarzając za Heraklitem: tu też mieszkają bogowie.

Z drugiej jednak strony,nie trudno stwierdzić czytelnikowi Dziennika z Paltinisu ,że Constantin Noica i Gabriel Liiceanu mają biografię pełnokrwistą, a nie utkaną tylko z idei. Biografię, która też ma prawo do zaistnienia, jak ów bóg kultury.

Constantin Noica urodził się w roku 1909.Licencjat w Wyższym Studium Pedagogicznym w wieku 23 lat, rok studiów matematyki, dwa lata pracy w bibliotece uniwersyteckiej. Gdy ma 25 lat odrzuca propozycję asystentury i wyjeżdża do Sinai ,gdzie jak sam mówi (s.49)przez ok.20 lat żył na "marginesie".Niestety, główny bohater z dziennika paltiniseńskiego ma albo chwilową amnezję, albo udało mu się skutecznie wyprzeć ze świadomości do swojego “Cienia” treści niepożądane, wstydliwe.

Oto bowiem podczas lektury pamiętników Mircea Eliade [2] możemy się dowiedzieć , że Eliade poznał Noikę na spotkaniach Criterionu w latach 1934-35, spotykał go także bardzo często w latach 1937-40 u Nae Ionesco, charyzmatycznego ideologa Legionu i zarazem profesora filozofii, czytywał jego artykuły pełne gorącej adoracji idei etnoontologii rodzącej się w pracach poety i filozofa Luciana Blagi i pracach Mircei Vulcanescu, poświęconych idei " rumuńskiego wymiaru egzystencji".

Uczynię dygresję historyczną.

"Criterion", to grupa intelektualistów wydająca w latach 1934-5 pismo pod tym samym tytułem i prowadząca popularne wykłady czy prelekcje dotyczące wszystkich problemów ideowych tamtych czasów, od Lenina poprzez psychoanalizę, kubizm do azjatyckiego zagrożenia .Grupa była bardzo niejednorodna.Obok faszystów ,nacjonalistów i konserwatystów byli w niej obecni lewicowcy i nawet syjoniści np. dramaturg i powieściopisarz Michail Sebastian. Luminarzami Criterionu byli:M.Eliade,E.Cioran,E.Ionescu i M.Vulkanescu.Dla policji króla Karola nie było tajemnicą ,że Criterion, to ideowa forpoczta Żelaznej Gwardii, penetrująca -z zamiarem werbunku najzdolniejszych- uniwersyteckie środowiska młodzieżowe i środowiska intelektualistów.Ruch zwany Żelazną Gwardią, od momentu utworzenia przez Corneliu Codreanu w roku 1927 nosił kolejno nazwy:Legion Archanioła Michała, Żelazna Gwardia (1930),Wszystko dla Kraju(1935), i na koniec - Ruch Legionowy (1940).

Król Karol już w 1937 roku rozpoczął akcję likwidacji ruchu legionistów gdy spostrzegł, iż ma u siebie w kraju faszystowską organizację o wzrastającej sile oddziaływania .Pojawiły się obozy internowania legionistów, surowe wyroki sądowe, aż po stracenie założyciela Ruchu - Codreanu.Legioniści odpowiedzieli w latach 1939-40 serią morderstw na członkach rządu i nie tylko(np. zamordowanie profesora historii). W 1940 roku król abdykował, a nieznani przedtem ludzie utworzyli państwo "narodowo-legionowe" wykorzystując w społeczeństwie sympatie do ruchu legionowego.W 1941 roku wybuchł bunt legionistów(bardzo tajemniczy, gdyż w rządzie Antonescu było kilku ministrów wywodzących się z Legionu),wystąpiły pogromy Żydów np. w Jassie, autorstwa legionistów i widocznie czas już dojrzał, bo do Rumunii wkroczyły wojska hitlerowskie i rozpoczęły szkolenie elitarnych dywizji w oparciu o werbunek legionistów.

Ta nużąca dygresja historyczna kieruje nas do wciąż zagadkowego oświadczenia Noiki,że żył w absolutnym odosobnieniu w okresie od 1934 do momentu zakończenia II wojny światowej , przybycia sowieckich wojsk i wymuszonej przez rząd sowiecki ucieczce na Zachód króla Michała I.W roku 1947 wraca do Bukaresztu z rodziną(żona i dwójka dzieci)i prawdopodobnie nieświadom w czyich teraz łapach znajduje się, zaczyna życie publiczne.Publikuje w czasopiśmie dla nauczycieli koncepcję modelu systemu oświatowego, opartą na idei istnienia specyficznego, narodowego charakteru społeczeństwa Rumunii, wywodząc ją z prehistorii Rumunów-mitycznej epoki życia pasterskiego.

Prowadzi, niezbyt konspiracyjnie, rozległą korespondencję z kolegami -emigrantami a dokładnie z trójką wielkich Rumunów: Cioran-Ionescu -Eliade. Planuje wydanie kanonu światowego literatury filozoficznej i przystępuje sam jeden do tłumaczenia tego kanonu.

I o dziwo ,przez dziesięć lat sowieckich rządów w Rumunii, Noica nie jest nękany przez tajną policję. Porusza się na "długiej smyczy", której koniec trzyma tajne GPU.W 1958 roku zostaje jednak zaaresztowany (w licznej grupie intelektualistów uczelnianych) według oskarżenia za próbę przerzutu na Zachód komentarza do Fenomenologii ducha Hegla i skazany na 25 lat więzienia.Po 6 latach przebywania w celi więziennej, na mocy powszechnej amnestii zarządzonej przez Gheorghiu-Deja wychodzi na wolność i przez następne 10 lat pracuje w Ośrodku Logiki przy uniwersytecie bukareszteńskim.

Ma już blisko 60 lat, a za sobą, opublikowane tylko 4 książki, natomiast w domu, w szufladach, całą furę tłumaczeń Arystotelesa, Platona, Plotyna, Augustyna, Kanta, Schelinga, Heideggera - jak napisze w odczycie o nim w roku 1990 na Europejskim Kolegium Współpracy Kulturalnej w Luksemburgu Liiceanu.

Dziennik z Patinisu ,to scenariusz inicjacji (Gabriel jest o 33lata młodszy od Noiki) w kulturę, czyli w jedną z form rozprzestrzeniania się ducha.Na tle tego scenariusza, sama osoba Noiki jest doskonałą ilustracją znanej skądinąd tezy ,że duch aby móc działać, musi się wcielić w ciężką i brudną materię, w cielesność. Jednak nie obojętna jest w tym wydarzeniu wcielania się- pomoc ludzka, człowiecza.Godne zapamiętania: ludzie jako współpracownicy ducha.Możliwe ,że w tym konkretnym wydarzeniu pomocy tej udzielił bardzo inteligentny doradca Ceausescu - powieściopisarz Nicolae Brebana.

Wraz z przyjściem do władzy Ceausescu rodzi się narodowy komunizm. Po rozliczeniu się z rumuńskim stalinizmem, które było po prostu sprytnym dystansowaniem się od własnej przeszłości, Ceausescu od 1974 roku postanawia zastąpić importowaną ideologię marksizmu-leninizmu protochronizmem, oficjalną doktryną komunizmu Ceasescu.

Protochronizm, to rumuński neologizm na podstawie języka greckiego i oznacza " najwcześniejszy w dziejach". W postaci najbardziej wulgarnej protochronizm postulował absolutne pierwszeństwo Rumunów w każdej właściwie dziedzinie, zresztą samych Rumunów zaliczał do grupy dwóch, trzech najstarszych grup etnicznych rodzaju ludzkiego.Etniczna ontologia Noiki nadawała się znakomicie na filozoficzny fundament protochronizmu Ceausescu.

W latach szczytowych terroru Securitate, kiedy to prawie każdy Rumun był śledzony w codziennych czynnościach, lekturze, rozmowach, pracy zawodowej, Constantin Noika zakłada szkołę adeptów królestwa ducha, co tydzień zjeżdża się tłum młodych dobrowolnie poddających się dyscyplinie i rygorowi pracy twórczej w dziedzinie wysokiej kultury.Niewątpliwie mistrzowi chodziło o Sąd Ostateczny przed Bogiem kultury ,ale tym którzy dawali polityczny placet szkole Noiki,i otworzyli nad nią parasol ochronny made in Securitate prawdopodobnie szło o ugruntowanie protochronizmu ,tej naczelnej idee fix tyrana przyozdabiającego swój dwór mitami wielkiej Rumunii.

I nie pomylili się: Noika pisze książkę “Rumuńskie poczucie bytu”, która jest zastosowaniem jego etnoontologii i geografii symbolicznej.A po śmierci Ceausescu publikuje szereg mniejszych rozpraw objawiających gwałtowny resentyment wobec kultury Zachodu.

Okazuje się na tym przykładzie ,że tu na Ziemi, idee chodzą pod rękę z ideologią, kultura z władzą a ponadczasowość szkoły Noiki jest spleciona z brudem historii.W niczym, powyższe stwierdzenie, nie uwłacza głębi i charyzmie autentycznego filozofa, jakim był Constantin Noica.

Książka Gabriela Liiceanu “ Dziennik z Paltinisu” ujawnia jedynie to ,że sakralna i soteriologiczna funkcja kultury może być wcielona w rzeczywistość zwłaszcza w okresie niewoli i dyktatury politycznej i społecznej. Kiedy panuje jeden wzorzec myślenia, kiedy policja myśli i słowa panuje nad każdym, wtedy “księgi ludzkości” niosą ocalenie i zbawienie. Kiedy piekło dyktatury tamuje ci oddech, wtedy podążasz do “raju” kultury. Kultura w takim okresie jest drogą do wyzwolenia i wewnętrznej wolności. Oczywiście kultura rozumiana jako medium przemiany wewnętrznej, jako pajdea, Bildung pozwalająca osobie na wyrwanie się ze świata przymusowego i zaplanowanego ogłupienia.

“Szkoła “ Noiki , to symbol takiego wydarzenia” raju kultury”., które by prawdopodobnie nie zaistniało, gdyby nie było w harmonii ze strategią postępowania tajnej policji wobec twórców kultury i nauki.

Ma ona szereg analogonów w historii najnowszej Europy, szczególnie w tej jej części, gdzie po pożodze wojennej zawitała sowietyzacja, by wspomnieć o “szkole” Patocki w Czechach lub przywołać choćby lata 1945-1953 u nas ,i środowisko instytutu wydawniczego PAX, ten swoisty “rezerwat” kultury katolickiej, w którym pod opieką tajnej policji śmietanka twórców wysokiej kultury miała złudzenie wolności i uznania. A także, znacznie dłużej trwającą w czasie ,wielce zagadkową, zdaniem niektórych historyków, “szkołę dysydentów z demoludów” - nie wolną od tajniaków rozmaitego autoramentu– prawdziwy “raj’ kultury powstały wokół paryskiego czasopisma o krótkim tytule.


Literatura

[1] G.Liiceanu, Dziennik z Paltinisu, przekład I.Kania, Pogranicze, Sejny 2001

[2] M.Eliade,Świętojańskie żniwo,Pamiętniki t.II,WL,Kraków,1991,s.21-28.