Złe zdanie o Europie

Złe zdanie o Europie

Krótki przewodnik po dziejach nikczemności, arogancji, głupoty i szaleństwa naszego kontynentu 

Już spotkałem się z podobnym zapisem zamkniętego czasu - sporządziła go w swoim poemacie Rebeka Gelbfisz, bohaterka opowiadania Gianniego Riotty "Pirandello w Bonn". Oto fragment jej "Oratorium dla minionej dekady":

"Przeszłość i prowadzone wówczas wojny / wprawiały w zakłopotanie. / W przyszłość nikt nie wierzył / Boleśnie wspominano matki / »Nigdy nie próbowałem jej zrozumieć« / o dzieciach nikt nie śmiał nawet mówić / Odjeżdżający i pozostający / patrzyli na siebie z zawiścią / gotowi zamieniać bilety na umowy o najem / O zmarłych mówiło się tylko dobrze / jak gdyby godna była / ich ucieczka z teraźniejszości".

"Oratorium" jest długie, nie będę cytował dalej - wystarczy tego, co powyżej, żeby pokazać tym, którzy zechcą przeczytać książkę Patrika Ourednika o Europie XX wieku, że choć pisana prozą, ma ona poetycki rodowód. Podobne jest w niej zagęszczenie wydarzeń i fenomenów, podobna bezpośredniość zestawień. Podobna precyzja - tak dalece nieomowna, że ironiczna w istocie, choć gdyby ktoś chciał jej udowodnić ironię stylu, łatwo natknąłby się na kontrę, że to nie styl jest tu ironiczny, lecz sama historia, która zagęściła fakty minionego stulecia w opowieść śmiertelnie poważną, choć zarazem szyderczą.

Nie jest to opowieść linearna. Żeby wyobrazić sobie jej układ, należałoby pomyśleć, że z pieca spadła i o ziemię huknęła europejska historia, a ktoś poukładał jej skorupy w przypadkowy szereg. Już pierwszy kawałek tej układanki odsłania bieguny (śmierć i statystykę), w których zamykają się XX-wieczne absurdy: "Amerykanie, którzy w roku 1944 polegli w Normandii, byli rosłymi chłopami, mierzącymi przeciętnie 173 cm, i gdyby ich ułożyć jednego za drugim, stopami do potylicy, to razem mierzyliby 38 kilometrów". Tak zaczyna Ou edn~k swoją historię starego kontynentu, w podobnej tonacji ją prowadzi i kończy. Jest w niej apokaliptyczna drastyczność wojennych obrazów Curzia Malapartego ze "Skóry" i "Kaputt", jest również właściwa literaturze czeskiej prostota, udomowienie horroru nadawaniem mu bezpośrednich imion.

"»Europeana« Patrika Ourednika - pisze Zbigniew Machej w tekście, który znalazł się na okładce książki - to nie jest pean na cześć Europy. Wręcz przeciwnie. To krótki przewodnik po dziejach europejskiej nikczemności, arogancji, głupoty i szaleństwa XX wieku". Po faktach, pomysłach na ich interpretację, receptach na szczęście ludzkości. Ourednik - czeski pisarz wielu specjalności (prozaik, poeta, eseista, tłumacz, autor żargonowych słowników, trener szachowy, redaktor pisma "L'autre Europe", wykładowca) mieszkający od dawna we Francji - ma złe zdanie o Europie, bo jest odporny na jej myślowe cacka. Widzi ją w samej istocie długotrwałej, być może śmiertelnej choroby.

Jarosław Mikołajewski, "Gazeta Wyborcza", 25.10.2005

Patrik Ouředník, “Europeana. Zwięzła historia XX wieku”. Przełożył Jan Stachowski. Sejny 2005, Fundacja Pogranicze