Czeski Tyrmand, Aleksander Kaczorowski, "Gazeta Wyborcza"

Czeski Tyrmand, Aleksander Kaczorowski, "Gazeta Wyborcza"

Batalion czołgów Josefa Škvoreckiego po polsku. Kiedy w 1968 roku do Pragi wjechały radzieckie czołgi, jednym z ich celów była siedziba Związku Pisarzy Czechosłowackich. Redaktorzy stwierdzili, że zniknęły tylko flamastry i ilustracja do Batalionu czołgów. Z czasem ilustracja się odnalazła, wciśnięta między stare korekty prze kogoś, kto przestraszył się tego, co zrobił z rysunkiem. Pod najohydniejszą z oficerskich twarzy stało się wykaligrafowane abuką: ťEto gaława prokliatoj swini, generała Antona Antonowicza Greczki ŤTo właśnie ten generał dowodził wojskami inwazyjnymi. Dobry wojak Szwejk miał widać rodzonego brata nawet w najbardziej zdyscyplinowanej armii świata”.

Armia do kwadratu
Josef Škvorecky (ur. 1942) przytacza anegdotę a autobiografii Przypadki niefortunnego saksofonisty tenorowego. Życiorys tego znakomitego czeskiego pisarza mógłby posłużyć za kanwę niejednej powieści – i tak się stało. Znaczna część jego dorobku ma charakter autobiograficzny. Nie znaczy to jednak, że jego prozę trzeba czytać w porządku chronologicznym. Równie dobrze można zacząć od Batalionu czołgów (1954), który właśnie ukazał się po polsku.Akcja powieści rozgrywa się na początku lat 50. w tytułowej jednostce. Armia w ogóle należy do najwdzięczniejszych tematów literackich, ale armia w epoce Stalina to armia do kwadratu. Poborowi po służbie wysłuchują ideologicznych pogadanek, poddawani drylowi, przy którym austriacka musztra z Przygód dobrego wojaka Szwejka to szczyt subtelności. Uczestniczą w zajęciach, których głupota jest tak śmieszna, że aż straszna (i na odwrót). Jak wspominał sam autor: „Ludzie często mówią, że ťBatalion czołgówŤ to takie ťPrzygody dobrego wojaka SzwejkaŤ w wojsku komunistycznym. Ale to pomyłka jak sądzę. (...) Naprawdę nie miałem zamiaru pisać satyry; próbowałem tylko opowiedzieć o tym, co przeżyłem. Inspiracją nie była dla mnie znana na całym świecie książka [Haszka], lecz ogólnoświatowy fenomen: armia i właściwa jej absurdalność. Pod tym względem moja książka przypomina ťSzwejkaŤ. (...) Ale kiedy ją pisałem, nie byłem tego świadomy”. Co więcej, Škvorecky, pisząc swoją powieść, książkę Haszka znał tylko ze słyszenia, osobę jej autora zaś głównie z opowiadań swego wuja, posła katolickiego Partii Ludowej. Škvorecky jeszcze po latach próbował dociec, czy Haszek nie sparodiował przypadkiem jego dobrodusznego wujaszka w którymś z opowiadań.

Pretekst do czystki
Škvorecky ukończył Batalion... w 1954 roku, po czym bardzo rozsądnie odłożył maszynopis do szuflady. Po odbyciu służby wojskowej zatrudnił się jako redaktor i tłumacz w czeskim odpowiedniku „Literatury na Świecie”. Przekładał m. in. Faulknera, Hemingwaya, Henryego Jamesa, nie zaniedbując własnych ambicji prozatorskich. W 1958 roku ukazała się jego debiutancka powieść Tchórze (napisana już w 1949 roku) – pierwsza, której bohaterem jest alter ego autora Daniel (Danny) Smirzicky. Ten podrywacz, saksofonista amator i miłośnik jazzu będzie bohaterem wielu późniejszych utworów pisarza. Niewiele jednak brakowało, by jego kariera zakończyła się na Tchórzach.

Jak się okazało, ta znakomita powieść, której akcja rozgrywa się podczas kilku pierwszych dni maja 1954 roku, została dopuszczona do druku tylko po to, by dać komunistycznym władzom pretekst do przeprowadzenia czystki w środowisku literackim. Autora wyrzucono z pracy, a powieść usunięto z księgarń. Przez kilka następnych lat Škvorecky utrzymywał się z tłumaczeń i pisania powieści kryminalnych (wydawanych pod cudzym nazwiskiem). Organizował też koncerty jazzowe i udzielał się nich jako konferansjer.

Do literatury wrócił w połowie lat 60. Tchórze ukazali się w stutysięcznym nakładzie, zaraz po nich Škvorecky wydał kilka tomów opowiadań o tematyce okupacyjnej (Legenda Emoke,Siedmioramienny świecznik). Wielką popularnością cieszyły się również jego powieści kryminalne wydawane już pod własnym nazwiskiem; dwie z nich zekranizował Jirzi Menzel. Realizacji filmu na podstawie Tchórzy podjął się Milosz Forman – zdjęcia miały się rozpocząć latem 1969 roku. Jednak po inwazji bratnich wojsk gotowy skład Batalionu czołgów rozrzucono, a Forman i Škvorecky wybrali wolność na Zachodzie.

Zakazane powieści
Ostatnią książką Skvoreckiego opublikowaną w kraju było Lwiątko (1969) – najlepsza, obok Tchórzy i późniejszych Przypadków inżyniera ludzkich dusz (1977), powieść w dorobku autora. Jej fabuła jest całkowicie fikcyjna, nawiązuje jednak do dramatycznych losów Jirziego Ortena (1919-41), poety pochodzenia żydowskiego, który w 1938 roku, choć mógł pozostać w Paryżu, wrócił do Pragi do czeskiej ukochanej. Ta jednak, obawiając się związku z Żydem, porzuciła go dla Czecha.

W powieści Škvoreckiego, której akcja rozgrywa się w latach 60., role ulegają odwróceniu: to Czech porzuca podczas wojny swą narzeczoną Żydówkę i zamiast niej żeni się z zamożną katoliczką, a po wojnie znakomicie odnajduje się w nowym komunistycznym ustroju. Poznajemy tę historię, gdy mężczyzna ów ginie 20 lat później z ręki tytułowego „Lwiątka”. Kim jest „Lwiątko”? Tego nie zdradzę. Jest w tej książce wszystko, co najlepsze w prozie Škvoreckiego – zaskakująca intryga, przekonujące postaci, świetnie oddana atmosfera epoki (apogeum liberalizacji w praskich środowiskach artystycznych lat 60.). Następne powieści autor napisał już za granicą. Wiosną 1969 roku wyjechał do USA, a następnie do Kanady, gdzie objął stanowisko profesora literatury amerykańskiej na uniwersytecie w Toronto.

Tam też w 1971 roku założył wraz z żoną Zdeną Salivarovą wydawnictwo 68-Publishers, które w ciągu kilku lat zdobyło renomę najlepszej czechosłowackiej oficyny emigracyjnej. To w niej od końca 70. ukazywały się zakazane w kraju powieści Milana Kundery i Bohumiła Hrabala (w 1978 roku oboje małżonkowie zostali pozbawieni obywatelstwa czechosłowackiego „za prowadzenie wrogiej propagandy”). Ale największy sukces wydawnictwo zawdzięczało swej pierwszej publikacji – a był nią Batalion czołgów.

Książka miała kilka wznowień i stała się największym bestsellerem w dwudziestoletniej historii oficyny. Po aksamitnej rewolucji doczekała się w ojczyźnie pisarza kilku wydań i ekranizacji (1991), pozostając najchętniej czytaną przez rodaków Škvoreckiego. I tak już pewnie zostanie.

Aleksander Kaczorowski
Autor jest zastępcą redaktora naczelnego tygodnika „Forum”

Josef Škvorecký, Batalion czołgów, Przełożył Andrzej Sławomir Jagodziński, Sejny 2005, Pogranicze.