Wesołe lufy z Kobylca, Michał Piotrowski, Gazeta literacka „Migotania, przejaśnienia”

Wesołe lufy z Kobylca, Michał Piotrowski, Gazeta literacka „Migotania, przejaśnienia”

Żołnierza karmionego całe życie piwem i knedlikami, który mieszka w kraju słynnym z urody kobiet, trudno wychować na walecznego obrońcę socjalizmu. Kto nie wierzy, niech sięgnie po powieść Batalion czołgów Josefa Skvorecky'ego. Wojskowy dryll przybiera tu postać absurdu i groteski.

Bohaterów rozgrywającego się na początku lat 50. XX wieku Batalionu czołgów poznajemy na poligonie wojskowym Kobylec, tuż przed „atakiem na pośpiesznie wzniesioną linię obrony nieprzyjaciela”. Ich spokój jest spokojem weteranów. Ludzi, którzy wystarczająco długo są żołnierzami służby zasadniczej, żeby nie obawiać się nieoczekiwanej zmiany scenariusza ćwiczeń. W końcu wspomnianą linię obrony zdobywali już dziesiątki razy, więc doskonale wiedzą którędy jechać rozklekotanym T - 34, gdzie przyhamować i kiedy wystrzelić w kierunku tabliczki z napisem „3 czołgi Shermann”.

Czechosłowacka armia w opisywanym okresie podobnych rozrywek swoim podkomendnym dostarczała zresztą bez liku. A to egzamin na odznakę bohaterskiego Fuczika, to z kolei dywizyjny konkurs poezji (w którym zdecydowanie prym wiodą wrażliwi na piękno świata artylerzyści). Wszystko oczywiście pod okiem dowódców i oficerów politycznych, którzy dbali, aby młodzi żołnierze dobrze nauczyli się jak myślą, mową, uczynkiem i brakiem zaniedbania pokonać zagrażających socjalizmowi imperialistów. 

Na szczęście wbrew usilnym staraniom przełożonych ci sami młodzi żołnierze wykazywali się odpowiednią mieszanką zdrowego rozsądku, wrodzonego lenistwa i cwaniactwa, dzięki czemu udawało im się nie tylko przetrwać dwa lata zasadniczej służby, ale także uszczknąć coś ekstra z żołnierskiego życia – czy to w postaci knajpianych bójek, czy romansów z oficerskimi żonami. 

Batalion czołgów czyta się jednym tchem. Co ciekawe – powieść została napisana 5 lat przed tym, jak po drugiej stronie żelaznej kurtyny powstał Paragraf 22 Josepha Hellera, który dowodził, że żołnierza karmionego całe życie whisky i hot dogami równie trudno wychować na walecznego patriotę. No i może całe szczęście.

Michał Piotrowski, Gazeta literacka „Migotania, przejaśnienia”

Josef Škvorecký, Batalion czołgów, Przełożył Andrzej Sławomir Jagodziński, Sejny 2005, Pogranicze.