Krasnogruda nr 6. BORIS NOVAK.

Krasnogruda nr 6. BORIS NOVAK.

Czuwanie 

Czuwam nad głęboką bielą papieru, 
czuwam nad bielą pachnących prześcieradeł, 
czuwam nad snem, gdzie chleb przygotowany 
schnie i zbliża się ostatnia wieczerza, 

czuwam nad dzieckiem i żoną wśród marzeń, 
kiedy, marynarze dotyku, oburącz 
trzymamy się wzajem, krokami tykając 
po naszej sypialni, sypialni bez granic,

lecz jestem zmęczony, tak strasznie zmęczony, 
czuwam nad uchodźcami z rany świata, 
z nigdy nie gojącej się serca przepaści, 
i głowa mi spada, a będzie i gorzej, 

czuwam nad nieobecnością samego siebie, 
zatraconego, martwego, już jestem kimś innym 
zupełnie, noszącym jeszcze ciało tylko 
byłego siebie, ciało, które mnie grzebie, 

czuwam i czuwam, ja, mistrz bezsenności, 
bo to mój jedyny udział wieczności, 

śmiertelnie zmęczony, a będzie i gorzej.

Przełożyła KATARINA ŠALAMUN-BIEDRZYCKA

Krasnogruda nr 6, Sejny 1997, Pogranicze.