Minęło już trzydzieści lat od czasu kiedy powróciłem do Sejn po latach nauki w dalekim świecie i po raz pierwszy wszedłem do sejneńskiej synagogi. Była biała jak śnieg. Tuż po remoncie. Pamiętam, że kiedy wchodziliśmy do niej, buty zostawialiśmy na progu. Pamiętam synagogę z wcześniejszych, licealnych moich lat. Ogrodzona wysokim płotem, była niedostępna, a trwający w niej remont wydawał się stanem permanentnym. Teraz zaczynałem w niej pierwszą w swoim życiu pracę.