Krasnogruda nr 7. JULIAN KORNHAUSER: Konflikt kultur.

Krasnogruda nr 7. JULIAN KORNHAUSER: Konflikt kultur.

Konflikt kultur 
Wspólnota odrębności
 

Historia języka literackiego odsłania model kultury narodowej. Bałkańskie Południe, obfitujące w niespotykane gdzie indziej w Europie różnorodne, mówiąc słowami Edwarda Halla - diakryty kultury, zatrzymało w historii swoich języków literackich, należących do grupy południowosłowiańskiej, pełny obraz swojej nader skomplikowanej przeszłości. Zwłaszcza mam tu na myśli język serbsko-chorwacki czyli chorwacko-serbski, ukształtowany dopiero w XIX wieku w jednorodny system językowy. Jego źródła tkwią w głębokiej przeszłości, naznaczonej koegzystencją czy też konfliktem dwóch, a następnie trzech przestrzeni kultur: greckiej (bizantyńskiej), łacińskiej (rzymskiej) i orientalnej (ottomańskiej), uwidaczniających się głównie w przyjęciu różnych religii: prawosławia, katolicyzmu i islamu, a także ważnej herezji chrześcijańskiego średniowiecza - bogomilstwa. Pierwszym językiem literackim Słowian Południowych był narzucony z zewnątrz język staro-cerkiewno-słowiański, zwany też staro-bułgarskim, opracowany przez pochodzących z Salonik świętych braci Cyryla i Metodego w IX wieku. Język ten został oparty na dialekcie macedońskim, którym mówili Macedończycy z okolic Salonik, zaś znaki alfabetu Apostołów Słowian, którzy wybrali się na Bałkany z misją szerzenia wiary chrześcijańskiej w obrządku greckim, na majuskule greckiej. Historia języka serbskiego i chorwackiego, poświadczona zabytkami piśmiennictwa, rozpoczyna się w wieku XII, kiedy dochodzi do wyodrębnienia się głównych dialektów: sztokawskiego, czakawskiego i kajkawskiego. Te dialekty, jak i ich odmiany, pełniły aż do XIX wieku funkcję języków literackich, początkowo zapisywanych głagolicą, potem cyrylicą i łacinką równolegle, w zależności od obszaru kulturowego. Jednocześnie z usamodzielnieniem się trzech dialektów, z których kajkawski rozwinął się w Slawonii, czakawski w Dalmacji, a sztokawski w Serbii, Czarnogórze, Hercegowinie, Bośni oraz w okolicach Dubrownika, obserwujemy wpływ w literaturze obrzędowej języka staro-cerkiewno-słowiańskiego w redakcji serbskiej i chorwackiej.

Redakcja serbska pisana była cyrylicą, redakcja chorwacka (czyli czakawska) głagolicą. W przeciwieństwie do Serbskiej Cerkwii Prawosławnej, słowiański obrządek chorwacki na terenach podległych Rzymowi, gdzie duchowieństwo używało powszechnie języka łacińskiego, pełnił znacznie mniejszą rolę. Jego zasięg w praktyce ograniczał się do niewielkiej części Wybrzeża Dalmatyńskiego. Stosunkowo wczesne uzależnienie ziem chorwackich od Węgier, Austrii i Wenecji spowodowały wypieranie języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, który ulegał silnej presji dialektu czakawskiego, szybko przejmującego rolę języka literackiego. Rozwój piśmiennictwa na wschodzie (Serbia, Czarnogóra, Bośnia) był bardziej trwały, związany z jedną liturgią. Jego stabilność wiązała się z równomiernym i paralelnym rozwojem dwóch szeroko zakorzeniających się języków literackich: starocerkiewszczyzny w redakcji serbskiej i tylko jednego dialektu - sztokawskiego. Po upadku Królestwa Serbskiego w XV wieku, kiedy rozpoczyna się prawie 500-letnie panowanie ottomańskie, piśmiennictwo serbskie w obydwu wariantach jest kontynuowane tylko w Austrii (dzisiejszej Wojwodinie), gdzie znalazła się wielka diaspora serbska (ruchy migracyjne po opanowaniu Serbii przez Turków były bardzo duże i przyczyniły się także do zatarcia dawnych granic dialektalnych, zwłaszcza w pasie zachodnim) oraz w Czarnogórze, która zdołała zachować autonomię. 

Migracje serbskie przyczyniły się do zmiany etnicznego charakteru serbskiego i chorwackiego obszaru językowego. Powstawały pasy ludności mieszanej, jak pod koniec XVI wieku Pogranicze Wojskowe, z miastami Karlovac i Varazdin, oddzielające Monarchię Habsburską od Turcji, gdzie osiedlano uciekinierów, mających obowiązek walki z "niewiernymi". Dialekt czakawski uległ silnej inwazji sztokawszczyzny i kajkawszczyzny, w wielu miejscach doszło do wymieszania cech dialektalnych. Podboje tureckie spowodowały w sferze socjologicznej zmiany proporcji grup etnicznych. Pojawiają się Muzułmanie, czyli zislamizowana ludność słowiańska, posługująca się głównie dialektem sztokawskim, zamieszkująca tereny Bośni i Hercegowiny. Ich język wytworzył szereg specyficznych cech fonetycznych i leksykalnych pod oczywistym wpływem tureckiego (język administracji) i arabskiego (język obrzędowy - Koran). 

Początki alfabetu łacińskiego w piśmiennictwie chorwackim przypadają na koniec XIV wieku, ale rozwój literatury w tym alfabecie przypada na drugą połowę XV wieku w Dalmacji Weneckiej i Republice Dubrownickiej, w okresie humanizmu i renesansu. Wkrótce zasięg łacinki obejmie także tereny kajkawskie i dość szybko wyprze ona bardzo trudną głagolicę oraz mało rozpowszechnioną cyrylicę, którą jednakże dość długo posługiwano się w Dubrowniku w dokumentacji prawniczej. Na upowszechnienie łacinki wpłynie rzecz jasna silne otoczenie włoskie i łacińskie. 

Do XIX wieku język serbski i chorwacki rozwijają się samodzielnie i dwutorowo. Przechodzą trudne fazy adaptowania dialektów do potrzeb literatury. Ten skomplikowany rozwój widoczny jest zwłaszcza w języku serbskim. Zanim Karadžić uczyni "mowę ludu serbskiego" (czyli dialekt sztokawski) podstawą języka literackiego w XVIII wieku język staro-cerkiewno-słowiański w redakcji serbskiej zostanie wyparty przez język najpierw ruskosłowiański, a potem słowiano-serbski. W pierwszej połowie XIX wieku, na fali odrodzenia narodowego i tendencji romantycznych dochodzi do ostatecznego wyklarowania się dwóch języków narodowych: serbskiego (reforma Karadžicia) i chorwackiego (reforma Gaja). Mimo, że oba oparły swój system na dialekcie sztokawskim, różniły się zasadniczo. Gaj jako reprezentant ruchu odrodzeniowego - iliryzmu, dążącego do zjednoczenia wszystkich Słowian południowych w duchu czeskiego panslawizmu, chciał stworzyć ponaddialektalny język ilirski, włączając do systemu sztokawskiego elementy kajkawskie i czakawskie i stosując stare, archaiczne formy gramatyczne używane w Dubrowniku kilka wieków wcześniej. Wobec żywego wariantu sztokawskiego Karadžicia język ilirski w pierwszym swoim wariancie wydawał się czymś zupełnie anachronicznym i dalekim od mowy potocznej. Adaptacja w duchu reformy Karadžicia nastąpi dopiero pod sam koniec wieku XIX za sprawą Mareticia. 

Tradycje kulturalne, a za nimi języki-dialekty, a potem języki literackie wykazywały od samego początku ustrukturalizowane systemy obrony. Ustalały własne repertuary wzorców i reguł mimo silnie zaznaczonego wspólnego pnia. Na polaryzację wpływały takie czynniki, jak: odmienność obrządków religijnych, wyraźnie zaznaczone granice grup kulturowych czy inne orientacje i konfiguracje polityczne (np. pro-austriackie i anty-austriackie). Iliryzm lat trzydziestych i czterdziestych XIX wieku, którego źródłem natchnienia obok herderyzmu i panslawizmu był zachodnioeuropejski wolnościowy liberalizm, zaszczepiony przez Napoleona w tzw. Prowincjach Ilirskich (Słowenia, Dalmacja), po raz pierwszy wcielał w życie ideę wspólnoty południowosłowiańskiej, głosząc - nie licząc się z faktami - hasło jednego narodu i jednego języka. To hasło na dobrą sprawę wykorzystano dopiero w 1850 roku, kiedy Chorwaci i Serbowie podpisali tzw. umowę wiedeńską, kładącą podwaliny pod przyszły wspólny język literacki. Jednak dopiero w 1867 roku chorwacki parlament przyjął wspólną nazwę "chorwacki czyli serbski język" na określenie dwóch do tej pory samodzielnych języków. Mimo konsolidacyjnej roli, jaką odegrała sztokawska spuścizna literacka Dubrownika, jeszcze przez wiele dziesięcioleci istniały różnice w poglądach na to, który wariant wymowy staro-cerkiewno-słowiańskiego przyjąć za obowiązujący. 

Przez cały wiek XIX oraz pierwsze dziesięciolecia wieku następnego wspólny język literacki określano nieprecyzyjnym, kładącym nacisk na różnice mianem "chorwacki czyli (albo) serbski". Dopiero po drugiej wojnie światowej w nowym federacyjnym państwie jugosłowiańskim weszły w życie nowe określenia, podkreślające już wyraźnie, pod wpływem nacisków politycznych, konsolidacyjny charakter języka. Zgodnie z tzw. umową nowosadzką z 1954 roku funkcjonować miały równoprawnie cztery nazwy: serbsko-chorwacki, chorwacko-serbski, chorwacki czyli serbski, serbski czyli chorwacki. Dopuszczano także możliwość używania, ale nieoficjalnie, terminów: serbski (w wersji cyrylickiej), chorwacki (w wersji łacinkowej). Taka terminologia nie zacierała w żaden sposób oczywistych różnic. Różnice te jednak nazywano oficjalnie dwiema odmianami języka: wschodnia (serbska) i zachodnia (chorwacka), lub serbizmami i kroatyzmami. Dla użytkowników tego języka różnice były bardziej zasadnicze i nie sprowadzały się do pisowni. Silne różnice fonetyczne, morfologiczne, słowotwórcze, składniowe, stylistyczne, a przede wszystkim leksykalne ciągle wskazywały na odrębny, narodowy charakter obu podmiotów wspólnego języka, który miał sankcjonować polityczną konieczność istnienia federacji. Natomiast w Bośni i Hercegowinie doszło do wymieszania elementów serbskich z chorwackimi, wskutek tego powstał specyficzny wariant bośniacko-hercegowiński (na tym obszarze jeszcze w XVIII wieku posługiwano się zmodyfikowanym alfabetem cyrylickim, tzw. bosanczicą, której używali - jeszcze jeden południowosłowiański paradoks - katoliccy franciszkanie). 

Świadomość regionalna 

Stosunkowo krótki żywot wspólnego języka literackiego (obecnie obserwujemy procesy dezintegracyjne), który miał spełnić romantyczne marzenie o powstaniu Ilirii, wbrew intencjom jego licznych zwolenników, nie doprowadził do zaniku dążeń regionalnych. Historia narodów południowo-słowiańskich wcześnie ujarzmionych przez najeźdźców z południa i północy stoi pod znakiem powolnego dojrzewania do własnej, pełnej samodzielności poszczególnych państw. Do jej uzyskania przyczyniła się kultywacja odrębności regionalnej. Świadomości regionalnej nie narzuciło wczesne średniowiecze. Wybór czy też narzucenie języka cerkiewno-słowiańskiego przez braci z Sołunia jako obcego języka sakralnego doprowadził do zatarcia wykluwających się różnic. Jeśli istniały, nie ujawniły się w piśmiennictwie. Literatura cerkiewna nawet w poszczególnych redakcjach, zarówno głagolicka, jak i cyrylicka, używana w funkcji prowidencjalnej i dydaktycznej, kreowała jednakową wizję narodu złączonego z Kościołem. Podobnie było z łaciną w strefie wpływów zachodnich. Z jednej strony język podtrzymywał więź z Bizancjum i greko-katolicyzmem, z drugiej - z Rzymem i religią rzymsko-katolicką. Wzrost od XV wieku potęgi ottomańskiej na długie stulecia zahamował naturalny rozwój kultury bałkańskiej, przy równoczesnym ciągłym poszerzaniu wpływów węgierskich, włoskich i niemieckich. W tym momencie dochodzi do zburzenia zdecydowanie już rysującej się wspólnoty kulturowej. Pojawiają się sprzeczne interesy oraz różne systemy obrony przed nawałą obcych. Enklawą w tym morzu nieustannych konfliktów była Republika Dubrownicka, przeżywająca swój rozkwit od XV do XVIII wieku. Dubrownik jako typowe wówczas państwo-miasto stał się dla Słowian Południowych symbolem wolności, pilnie jednak strzegł swojej kulturowej odrębności. Mimo szerokiego otwarcia na Zachód, reprezentował typową świadomość regionalną, o czym świadczy specyficzny język dubrownicki, niepowtarzalna hierarchiczna struktura polityczno-administracyjna, sprzeczna z monarchiczną tradycją słowiańskiego otoczenia, czy znaczenie literatury w języku łacińskim. 

Do pewnego stopnia ten model regionalnej enklawy kulturalnej został powtórzony w XIX wieku w Serbii, która po wygranych powstaniach przeciwko Turkom najpierw zdobyła szeroką autonomię w ramach imperium ottomańskiego (tzw. paszałyk belgradzki), a potem stając się księstwem i królestwem. Uzyskanie niezależności wpłynęło na odrzucenie dotychczasowego modelu literatury, rozwijającej się dwoma równoległymi torami: religijnej w języku staro-cerkiewno-słowiańskim i świeckiej w dialekcie sztokawskim i jego odmianach. Rolę literatury świeckiej od XV wieku odgrywała niemal wyłącznie ustna pieśń ludowa, po raz pierwszy usystematyzowana i zapisana na początkach XIX wieku. Obie literatury, cerkiewna i ludowa, nie przystające do siebie i będące w ustawicznym konflikcie spełniały podobną misję społeczną: budowały wspólnotę religijną, i integrowały naród w obliczu wroga. Cechował je zanik prymarnej funkcji estetycznej. Ich użytkowość dawała względnie szerokiej społeczności, przekraczającej granice lokalnych administracji, a nawet kręgów kulturowych, poczucie historycznego spełnienia się przepowiedni o zwycięstwie serbskim w Królestwie Niebieskim. W obrębie serbskiego obszaru kulturowego Księstwo Serbskie nie zintegrowane z emigracyjnymi skupiskami na Węgrzech z centrum w Szentendre potem w Sremskich Karlovcach, gdzie przywrócono po wiekach patriarchat, stanowiło enklawę żywiołowej, ludowej literatury, która wkrótce dzięki pisarzom z części austriackiej, natchnionym ideami romantycznymi i reformą języka, nabierze nowego kształtu. Wobec emigracyjnej ruskosłowiańskiej i słowianoserbskiej literatury, broniącej się przed inwazją języka ludowego i burzycieli tradycji, literatura powstająca w Belgradzie (bądź duchowo z nim związana na emigracji i w Nowym Sadzie) stworzyła konkurencyjny i właśnie w dużym stopniu regionalny model twórczości. 

Regionalna świadomość literatury chorwackiej i serbskiej wynika więc albo z faktu, że powstają one w różnych dialektach, pełniących funkcję języków literackich, albo że paralelnie rozwijają się dwa wykluczające się systemy komunikacji, albo też że nie są związane z jednym tylko państwem. Dotykamy tu dwóch ważnych, zasygnalizowanych już, problemów dotyczących kształtowania się serbskiej kultury jako zespołu regionów, będących pod nieustanną presją obcego sobie otoczenia. Chodzi o problem obecności Serbów na terytorium obecnej Chorwacji oraz problem integracji różnych kultur, w tym serbskiej, w Bośni i Hercegowinie. 

Serbowie w Chorwacji 

Wprawdzie o Serbach w Chorwacji dowiadujemy się już w IX wieku, dopiero jednak w okresie wojen tureckich można mówić o ich masowym osiedleniu się głównie na Pograniczu Wojskowym, będącym pod zwierzchnictwem Wiednia. Serbscy badacze chętnie przy tej okazji podkreślają, że takie regiony, jak Istra, Baranja czy Dubrownik nigdy nie należały do Chorwacji aż do drugiej wojny światowej. Według spisu ludności w Chorwacji, Dalmacji i Slawonii, ale bez Baranji (obecnie wszystkie te regiony należą do Chorwacji) mieszkało ponad 590 tysięcy Serbów, czyli około 20 proc. Siedemdziesiąt lat później Serbowie stanowili absolutną większość w 11 gminach tzw. Zachodnioslawońskiej Serbskiej Krajiny z miastem Pakrac jako ośrodkiem kulturalnym, następnie w Kninskiej Krajinie (okolice Zadaru, Šibenika aż do Sawy) oraz w Baranji (Vukovar i Osijek). W czasie drugiej wojny światowej większość Serbów zmuszono do opuszczenia tych ziem, a na ich miejsce Pavelić osiedlił najbardziej oddanych ustaszy, czyli hercegowińskich Chorwatów. Serbowie utrzymują, że po wojnie doszło do chorwackiej kolonizacji Baranji, wschodniej Slawonii i zachodniego Sremu, co spowodowało zmianę proporcji na korzyść Chorwatów. W tym kontekście nie może nas zaskakiwać serbskie hasło w czasie ostatniego konfliktu: "wyzwalamy Vukovar", Vukovar zamieszkały w 37 proc. przez Chorwatów, ale w 54 proc. przez Serbów i tzw. Jugosłowian. 

Syndrom stałego zagrożenia występujący wśród Serbów w Chorwacji nie mógł nie wpłynąć na rodzaj ich kulturalnego przesłania. Bardzo często pisarze - Serbowie mieszkający w Chorwacji integrowali się z chorwackim modelem kultury, dominującym w danym okresie (jak Matavulj na przełomie wieków, czy Desnica po drugiej wojnie światowej). Ta integracja była tak silna i naturalna, że chorwacka literatura wchłaniała ich dzieła bez jakichkolwiek oporów. Nic dziwnego, że właśnie kryterium terytorialne zaważyło na kształcie organizacji pisarskich i odpowiednie stowarzyszenia w Chorwacji nazywały się: Društvo Književnika Hrvatske (Stowarzyszenie Pisarzy Serbii). Często jednakże ludność serbska z Dalmacji nie popierała ruchów odnowy, jak to się stało w latach sześćdziesiątych XIX wieku, kiedy chorwacka Partia Narodowa walczyła o język ilirski w administracji obok włoskiego. Serbowie wspierali jednoznacznie autonomistów włoskich. Nie przeszkadzało to wcale politykom z Serbii, jak Garašaninowi, autorowi słynnego Načertanija - programu ekspansji wpływów serbskich na Bałkanach w ramach przyszłego państwa jugosłowiańskiego (znana tu rola ks. Adama Czartoryskiego), ożywiać pod koniec lat sześćdziesiątych ideę stworzenia Cesarstwa z dominującą rolą Serbów i Chorwatów. Głównie z tego względu, że pojęcie "jugosłowiański" rozumieli jako wielkoserbski, wszak wspomniany Garašanin mówiąc o jednym narodzie myślał o Serbach. Świadczy o tym choćby późniejsza jego koncepcja Bułgaro-Serbii. Upadek idei jugosłowiańskiej wiązał się jednak ze sporami o Bośnię i Macedonię oraz rosnącymi wpływami Austro-Węgier. 

Węzeł bośniacko-hercegowiński 

Bośnia i Hercegowina obejmuje dwa obszary geograficzne i historyczne. Bośnia dzisiejsza to terytorium między Driną, Sawą a Górami Dynarskimi. Hercegowina to głównie dorzecze Neretvy. Pod koniec XIV wieku Bośnia pod panowaniem Tvrtka Kotromanicia (niedawno obchodzono niezwykle uroczyście sześćsetną rocznicę jego śmierci) obejmowała sporą część Wybrzeża Dalmatyńskiego, także Hercegowinę. Zaraz potem następuje inwazja Turków, która zdecydowanie zmienia strukturę tego dość labilnego tworu politycznego. Silnej islamizacji ulega chłopstwo, a także drobna szlachta, znęcona wielkimi przywilejami. Nie chcę oczywiście streszczać tu historii Bośni i Hercegowiny, dwóch krain których obecne granice ustalono w XVIII i XIX wieku w traktatach pokojowych, wymuszonych na Turcji przez Rosję, Austrię, Wenecję, Serbię i Czarnogórę. Warta przypomnienia jest jednak wielokulturowość zwłaszcza Bośni (Hercegowina zajmuje tylko 9 tysięcy km2 powierzchni i jest w przeważającej części chorwacko-katolicka). Ten egzotyczny, wielobarwny kraj, leżący od stuleci na styku dwu kultur, Wschodu i Zachodu, pełen kontrastów i sprzecznych interesów zanim został w dużej części zislamizowany, prawie 300 lat (od XIII do XV wieku) walczył o uznanie tzw. Kościoła bośniackiego czyli bogomilstwa. Bogomilstwo, mające swe źródło w paulinizmie (III w.); przywędrowało tu z Bułgarii i stało się wkrótce głównym wyznaniem Bośniaków. Mimo wypraw krzyżowych, służby inkwizycyjnej dominikanów, wysłanych przez papieża na początku XIII wieku, z chwilą opanowania Bośni przez Turków można mówić o końcu tej herezji (bogomilcy masowo przyjmowali islam). Ten wydobyty z głębokiej przeszłości fakt historyczny dobitnie świadczy o odrębności Bośni i jej regionalnej kulturze, łączącej elementy europejskie z orientalnymi. 

O ile katoliccy Chorwaci, których było tu stosunkowo niewielu, siłą rzeczy lgnęli poprzez hercegowiński szlak do kultury dalmatyńskiej, a więc zachodnioeuropejskiej, o tyle prawosławnym Serbom, którzy jeszcze pod koniec XIX wieku stanowili ponad 40 procent całej, wówczas liczącej niewiele ponad 1 mln ludności (obecni ponad 3 mln, w tym już większość muzułmanów), trudno było w pełni zintegrować się z ciążącą ku Europie, począwszy od XIX wieku kulturą serbską. Tym bardziej, że ożywienie kulturalne nastąpiło w Bośni późno, dopiero w II połowie XIX wieku, kiedy powstały placówki oświatowe (wcześniej istniały tylko szkoły wyznaniowe, w ogromnej większości islamskie), drukarnie, pierwsze gazety. Do tego momentu słowiańskie piśmiennictwo reprezentowała dydaktyczno-ludowa literatura franciszkanów, którzy na początku XVII stulecia rozpoczęli swoją misję podtrzymywania tożsamości narodowej chorwackich katolików pisząc sztokawskim dialektem i bosanczicą wiersze, legendy, kazania, często w średniowiecznej konwencji literackiej. O ich znaczącej roli w Bośni Ivo Andrić, pisarz urodzony w tej krainie, napisał cały cykl opowiadań. Serbowie natomiast, podobnie jak ich ziomkowie z Serbii właściwej, przez okres niewoli tureckiej przechowywali tradycję i język w twórczości ustnej. Ich nowoczesna literatura zaczyna się dopiero pod koniec ubiegłego wieku w czasie przechodzenia tendencji realistycznych w modernistyczne. W Mostarze tworzy się grupa utalentowanych pisarzy, których wczesna twórczość, mimo modernistycznego buntu, ma wyraźnie regionalny charakter. Widać to szczególnie w porównaniu z twórczością ich rówieśników debiutujących w tym samym czasie w Belgradzie. Mostarczycy nadrabiając wieloletnie zaległości, mimo dekadenckich nastrojów, hołubią tradycyjne formy, romantyczne tematy, patriotyczne treści. Są nastawieni antyzachodnio, broniąc swojej patriarchalnej, prawosławnej i orientalnej specyfiki, co dostrzec można również w użyciu archaicznej leksyki, przesiąkniętej bośniackimi orientalizmami, gdy tymczasem belgradczycy zapatrzeni we Francję, chcą się za wszelką cenę zeuropeizować, studiując symbolizm i zgodnie z ówczesną modą szargając świętości. Jeszcze w pierwszych dekadach XX wieku literatura serbska w Bośni spełniać będzie zadania trybuny politycznej, podgrzewając narodowe emocje, szczególnie w okresie austro-węgierskiej okupacji (przykładem może tu być proza Kočicia, ściganego przez władze w Sarajewie). 

Chorwatom z Hercegowiny i Bośni łatwiej było pokonać świadomość regionalną nie tylko dlatego, że stopień ich zagrożenia był mniejszy. Jak powiedzieliśmy, dzięki w miarę ustabilizowanej tradycji literackiej, której ciągłość podtrzymywali franciszkanie oraz Dalmatyńczycy (kontakt z nimi był ułatwiony w ramach tzw. Srebnej Bośni), pisarze chorwaccy utrzymywali więź z macierzą pozbawieni, odwrotnie niż Serbowie, narodowej euforii i przymusu politycznego zaangażowania. Dlatego tak naturalnie np. Šimić pochodzący z Hercegowiny mógł stanąć na czele silnie zeuropeizowanego, zorientowanego na Niemcy, ruchu ekspresjonistycznego w Zagrzebiu. Podobny zanik regionalnej świadomości obserwujemy u Chorwatów hercegowińskich (np. Slamnig) czy bośniackich (np. Matvejević) w literaturze powojennej. W wypadku Serbów zdarza się o to o wiele rzadziej, głównie z powodu silnego przywiązania do bośniackiej tradycji. 

Dla kultury bośniackiej ważny jest problem, który nazwałbym eufemistycznie "ucieczką z narodowości". Wiąże się ona głównie z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej, nawet już zasymilowanych. Ich wpisywanie się w obręb kultury serbskiej czy chorwackiej najczęściej było kwestią arbitralnej decyzji i zawsze spotykało się z dezaprobatą tych nacjonalistów bośniackich, którzy walczyli o uznanie odrębnej literatury bośniackiej lub w najgorszym razie literatury Bośni i Hercegowiny. Znakiem "wpisu" kulturowego, który jest jednocześnie przekroczeniem obszaru egzotyki, pojmowanej jako zespół różnic i sprzeczności wobec rozpowszechnionego i oswojonego modelu zachodniego (bądź wschodniego, ale wtopionego w "europejskość"), może być w tym przypadku przyjęcie jednego z dwu równoprawnych alfabetów. Wybór łacinki był znakiem chorwackości i taką sankcję kulturową nadawał np. twórczości poetyckiej Maka (wł. Mehmedaliji) Dizdara. Wybór cyrylicy był znakiem serbskości i taką z kolei sankcję kulturowej przynależności przyjmowała twórczość prozatorska Mešy (wł. Mehmeta) Selimovicia. Nie może to być jednak jedyna cecha przynależności, ponieważ w samej Bośni i Hercegowinie najczęściej używanym w środowisku inteligencji jest alfabet łaciński (drukowane są nim czasopisma i książki) bez rozróżnienia etnicznego. Ważniejszą obok tej cechy wydaje się decyzja włączania się pisarza bośniackiego do określonego środowiska (Belgradu bądź Zagrzebia) oraz stopień jego akceptacji przez to środowisko. Często obecność takiego pisarza np. w Belgradzie, jak w wypadku Selimovicia, który karierę literacką rozpoczął na dobrą sprawę dopiero w Serbii, automatycznie staje się wyróżnikiem jego serbskości bez względu na to, w jakich kategoriach on sam ujmuje swoją narodowość. Tego typu zagarnięcie często staje się zarzewiem konfliktu między eksponentami odrębności bośniackiej a inkryminowanym pisarzem-"zdrajcą". Zdrada ta, jeśli nie wykluczyć jej istnienia w kategoriach kulturowych, nigdy nie ma głębszego sensu. Bośniaccy pisarze bowiem nie zdradzają swoich regionalnych tematów i utrzymują ścisłą więź z macierzą. 

Jest to najważniejszy wyznacznik bośniackiej literatury. Nie tyle przyznanie się do terytorium etnicznego, ile kreacja tematu bośniackiego: powoływania się na tradycję, konflikt kultur, odrębność regionalną, nie zacieranie bośniackiej tożsamości. Dlatego Ivo Andrić bardziej jest pisarzem bośniackim niż serbskim czy chorwackim. Na chorwackość wskazywał jego katolicyzm, używanie łacinki, ijekawski wariant języka, studia w Zagrzebiu, a przede wszystkim - debiut w almanachu Chorwacka młoda liryka. Na serbskość zaś: zmiana wariantu językowego na ekawski (a właściwie powrót do tej odmiany, której używał jako początkujący poeta w Sarajewie), zamieszkanie w Belgradzie po pierwszej wojnie, powolne wpisywanie się w tradycję serbskiej literatury, nie oponowanie przeciwko zagarnianiu go przez Serbów. Andrić to bardzo nietypowy przykład "ucieczki z narodowości". Katolicki przedstawiciel literatury serbskiej, który najważniejsze swoje dzieła poświęcił zislamizowanemu społeczeństwu bośniackiemu. Łatwo go jednak wpisać w krąg kultury bośniackiej, jeśli za decydujące uznamy elementy kreacji literackiej: bośniackie realia, wschodnia mentalność i orientalizmy, związane z Bośnią i jej historią takie koncepcje filozoficzno-etyczne, jak problem winy i grzechu, granicy między dobrem a złem czy symboliki mostu, przerzuconego nad nieładem, śmiercią i bezsensem. Na tym zresztą nie wyczerpują się wszystkie możliwości "kulturowego wpisu" Andricia. Będąc przed wojną dyplomatą, reprezentował Królestwo Jugosławii, nie mógł więc wyrzec się także swej jugosłowiańskości, w której chętnie podtrzymywano go już w socjalistycznym państwie. W kreowaniu serbsko-jugosłowiańskiej tożsamości nie było miejsca na źródło chorwackie, choć przecież dwie pierwsze książki Andricia sprzed 1920 roku wyrastają z katolickiego, chrześcijańskiego egzystencjalizmu. O wiele prościej dokonać podobnego oznaczenia dla pisarzy, którzy nie opuścili granic Bośni, współtworząc koloryt regionalny na miejscu, choć zakusy ze strony zwłaszcza serbskiej są bardzo silne. Świadczy o tym przykład znanego prozaika, sefardyjskiego Żyda z Sarajewa, Isaka Samokovliji, odtwarzającego w licznych opowiadaniach zwyczajne życie bośniackich wyznawców religii mojżeszowej. Typowy bośniacki, lewantyński pisarz, nie opuszczający Sarajewa i tematyki regionalnej został jednak "zaanektowany" przez Serbów i jego nazwisko, podobnie jak Andricia czy muzułmanina Hamzy Humo, znajdziemy w każdej historii literatury serbskiej. 

Wpływ na tego rodzaju aneksję kulturową miały czynniki polityczne. Nie dopuszczano bowiem do zaistnienia narodowości bośniackiej (wyboru dokonać można było spośród trzech: serbskiej, chorwackiej i muzułmańskiej, przy czym pojęcie literatury muzułmańskiej jeśli funkcjonowało to wyłącznie na zasadzie regionalnego dziwactwa). Argumentem było tu nieistnienie języka bośniackiego. Podobnie tłumaczono niemożliwość usankcjonowania jako narodowej literatury muzułmańskiej, bo powstawała w języku serbsko-chorwackim. Mimo to walka o uznanie odrębności bośniackiej kultury trwała nieprzerwanie. Nic dziwnego - wspólnota bośniacka, wywodząca się z wielonarodowej i religijnej tradycji, która odzwierciedliła się w literaturze stosunkowo późno, odczuwa niedosyt swego "ukulturowienia". Jest to swoisty paradoks - ten najbardziej świadomy swej odrębności regionalnej rejon słowiańskiego Południa nie jest w stanie w sposób trwały i jednoznaczny oznaczyć swej przestrzeni kulturalnej, choć - o ironio - najbardziej przylega do niej cecha jugosłowiańskości. 

Model jugosłowiański wobec regionów 

Czy regionalizacja znika w XX wieku, szczególnie po pierwszej wojnie światowej, kiedy na polach bitewnych rodzi się powtórnie, ale tym razem pod wpływem konfliktów politycznych, idea zbliżenia narodów południowosłowiańskich i stworzenia jednego państwa? Wykształcone już trzy języki literackie, obejmujące w miarę stabilne terytoria nie rezygnują wcale w okresie modernizmu, kiedy dochodzi do unifikacji słowiańskiego modelu literackiego, z aspiracji regionalistycznych. Dotyczy to przede wszystkim serbsko-chorwackiego obszaru językowego. Mimo funkcjonowania wspólnego języka, trudno mówić o zanikaniu różnic kulturowych. One się nie zacierają, w każdym z dwu narodów (również w Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze, wpisanej na trwałe do serbskiej przestrzeni kultury) akcentuje się prymarność własnego systemu, a w jego obrębie stabilność poszczególnych regionów. 

Literatura chorwacka po 1945 roku tak jak dawniej rozpada się wyraźnie na dalmatyńską (wyspiarską bardziej tym razem niż dubrownicką) oraz zagrzebską (do której włączyła się w sposób naturalny mało nacechowana socjologicznie, inaczej niż w modernizmie, slawońska). Mimo jednego języka - pomijam tu równolegle tworzoną literaturę dialektalną, która ma ciągle swoich czytelników i nie jest, jak na przykład w Polsce, traktowana jako przejaw niegroźnego prowincjonalizmu - literatura chorwacka zachowała swoje dwa odrębne, specyficzne oblicza, wynikające z odmiennych tradycji. Typowy jest też zanik wzajemności między nimi. Zagrzeb nie zawsze zagarnia w obręb narodowej, aktualnie dominującej konwencji to, co rodzi się na Wybrzeżu i odwrotnie. Ta granica jest trwała i świadomie, czy też podświadomie podtrzymywana. Oba chorwackie obszary kulturalne kultywują swoje dawne, ale i nowsze tradycje, przy czym Zagrzeb nie umie wyzbyć się kompleksu młodszego brata wobec Dalmacji (przykładem może być hasło powrotu do starodubrownickich źródeł w odwilżowym programie zagrzebskiej grupy pokoleniowej po 1952 roku), czy też celowe przemilczanie, ze względów politycznych, wybitnych osiągnięć pochodzących z Dalmacji Šegedina, Marinkovicia czy Brešana). 

W Serbii i obszarach języka serbskiego (Czarnogóra, Bośnia) podział na regiony kulturowe jest nadal żywy, choć wynika już z innych niż dawniej powodów. Pomijając warianty dialektu sztokawskiego, widoczne na stosunkowo dużym obszarze, w Serbii centralnej z Belgradem jako promieniującym ośrodkiem kulturalnym, można wyodrębnić różne modele literatury regionalnej, które jednak mieszczą się w ogólnym systemie. Wiąże się ten proces z silną świadomością "małych ojczyzn" u pisarzy serbskich. Nie chodzi tylko o "przybyszów", np. Czarnogórców (jak Pekić, Bulatović czy Bećković), Bośniaków czy Wojwodińców, lecz także "autochtonów", pochodzących jednak z głębokiej prowincji. Taka świadomość w sposób naturalny rodzi literaturę tworzoną często w rodzimych dialektach, gwarach czy żargonach (np. u Mihailovicia, Popovicia czy Josicia-Višnjicia). O ile w modelu chorwackim współczesna świadomość regionalna jest pozbawiona dążności integracyjnych (na różnych poziomach komunikacji), o tyle w modelu serbskim wielość wariantów regionalnych nie powoduje pęknięcia tego modelu. Dotyczy to w tej samej mierze dwu autonomicznych krain serbskich: Wojwodiny, która tworzy własne, "obłożone" wielowiekową tradycją centrum kulturalne w Nowym Sadzie oraz Kosowa i Metohiji, gdzie od dłuższego czasu prymarną przestrzeń kultury tworzy język albański. 

Te dwa bieguny serbskiej przestrzeni cechują się dość podobną, aczkolwiek nie porównywalną stopniem zagrożenia, presją niesłowiańskich kultur: węgierskiej i rumuńskiej na Północy i albańskiej na Południu. To kulturowe zróżnicowanie w Wojwodinie oraz Kosowie czyni je granicznymi regionami, w których serbska literatura traci swój otwarty, skierowany ku centrum charakter. Zaś wyraźnymi granicami serbskiej i chorwackiej ekspansji kulturowej jest na Północy Słowenia, na Południu Macedonia. W jakimś sensie upodobni się do siebie ciążeniem odśrodkowym (Słowenia ku Austrii i Włochom, Macedonia ku Bułgarii i Grecji), choć rzecz jasna zawdzięczają swój słowiański rozwój kulturalny Chorwacji i Serbii. Pierwszy system języka słoweńskiego powstał wprawdzie w połowie XVI wieku, ale w bardzo nie sprzyjających okolicznościach, w Niemczech, w kręgu protestanckiej emigracji, na bazie jednego, nie najważniejszego z trzech dialektów, nie mając prawie żadnego wpływu na piśmiennictwo, które rozwinęło się dopiero po przeszło 200 latach. Ten rozwój literatury zawdzięcza najpierw reformie językowej pod koniec XVIII, a potem na początku XIX wieku. Na jej kształt wpłynął chorwacki iliryzm, dzięki któremu słoweńska literatura zbliżyła się do dominanty europejskiej w drugiej połowie XIX wieku po raz pierwszy artykułując aspiracje narodowe przez wieki zagłuszane przez austriacką dominację i prawie całkowicie zniemczoną miejscową inteligencję. Z kolei macedoński język literacki, najmłodszy w Europie, powstał w czasie ostatniej wojny wraz z narodowym wyodrębnieniem się Macedończyków i był językiem urzędowym w Macedonii jugosłowiańskiej, nie obejmując Macedończyków greckich i bułgarskich. Jego podstawą uczyniono gwary centralne, stosunkowo w małym stopniu objęte wpływami języka serbskiego i bułgarskiego (choć Bułgarzy nie uznają języka macedońskiego, twierdząc, że jest to dialekt języka bułgarskiego). Wiele jednak cech wiąże język macedoński z bułgarszczyzną, a także z językiem serbskim. Późny rozwój języka literackiego, a co za tym idzie niespotykana gdziekolwiek indziej "nowość" i "młodość" literatury macedońskiej, będącej ciągle na początku swej ewolucji, skazuje niejako automatycznie tę kulturę na regionalizm. Łączy się z nim silna potrzeba powoływania się na folklor macedoński jako rezerwuar dowodów na istnienie odrębnego języka z podatnością na wpływ z zewnątrz, traktowane jako budulec własnej tożsamości. 

Literatury narodów byłej Jugosławii są młode w tym sensie, że ich status prowincji i pogranicza raptownie zmienia się dopiero w naszych czasach. Począwszy od połowy lat pięćdziesiątych można mówić o szybkiej aklimatyzacji w europejskim domu. Jeśli pominąć krótkie okresy w historii, kiedy istniały enklawy normalnego rozwoju (renesansowo-barokowy Dubrownik, średniowieczna poezja serbska oraz próby dźwignięcia się z upadku w latach dwudziestych naszego wieku), historia tych literatur stoi pod znakiem uporczywego i rozłożonego w czasie odradzania się w warunkach bądź niewoli, bądź silnego i w jakimś sensie zniewalającego wpływu obcych kultur. Obecne aspiracje tych chroniących swoją odrębność literatur wiążą się jednak znowu z syndromem wyzwalania się. Kiedyś to było wyzwalanie się spod władzy politycznej wielkich mocarstw, teraz jest to rozliczanie się z mitem wspólnego państwa, w którym dominowała niezgodna z prawem naturalnym koncepcja "wszyscy za jednego, jeden za wszystkich". Najpierw, na początku tego procesu, utajone, teraz już jawne, prowadzące do ostrych i sprzecznych z duchem czasu i budowaniem przyszłości Europy konfliktów, tendencje niepodległościowe umacniają tylko świadomość regionalną tych kultur. Jej struktura duchowa nie wyklucza wcale, jak łatwo się domyślić, dążeń integracyjnych z Europą. Ale teraz, po czterdziestu mniej więcej latach oswajania się Europy z "jugosłowiańskością" jako rozpoznawalnym znakiem kultury, nie trzeba się już "wpisywać". To wcale nie oznacza, że z tych literatur znikły kompleksy, charakterystyczne dla małych narodów o dużych ambicjach. Serbska literatura mimo bezspornych międzynarodowych sukcesów (Andrić, Popa, Kiš, Bulatović, Pavić) cierpi ciągle na kompleks odrzuconego (przez społeczność europejską). Antyserbskie stanowisko społeczności międzynarodowej w ostatnim konflikcie, Milorad Pavić, a nie jest w tym odosobniony, tłumaczy odrzuceniem "bizantyńskiego" modelu serbskiej kultury jako symbolu Wschodu i Anty-Europy. W ustach Pavicia ta kulturowa odrębność nie jest znakiem wyjścia z Europy, ponieważ serbska literatura wybrała już dawno Francję jako wzór i duchowego sprzymierzeńca. Francuska orientacja Belgradu od czasu modernizmu, kiedy odrzucono dominujące w kulturze prorosyjskie tendencje, pomogła w oczywisty sposób przemodelować rustykalny, dziewiętnastowieczny status tej literatury. Przemodelować, a nie całkowicie odrzucić, ponieważ okcydentalizm styka się jednocześnie z silnym poczuciem przynależności do Południa (podział na Północ i Południe jest w strefie bałkańskiej o wiele bardziej precyzyjny i wymowny od podziału na Zachód i Wschód). 

Ta walka o uznanie zachodnioeuropejskich aspiracji kultury serbskiej wymierzona jest pośrednio w Słowenię i Chorwację, które z racji swego położenia geograficznego oraz rzymsko-łacińskiej tradycji należą w sposób naturalny (nie muszą tego wywalczać) do Europy, a ściśle Mittel-Europy. Mimo swego położenia w zachodniej strefie wpływów, Słowenia, Chorwacja (bardziej zagrzebska niż dalmatyńska), a także w dużym stopniu Wojwodina (północnoserbska), które znajdowały się w przeszłości w cesarstwie austro-węgierskim, nie mają wcale ułatwionej drogi do "restrukturyzacji" swoich literatur (kultur). Wiąże się to bowiem z mniejszą odpornością na wpływy (zwłaszcza w Słowenii), mniejszą podatnością na działanie tradycji oraz zbytnią ufnością w tworzenie samych standardów europejskich. W konsekwencji ten brak dystansu do własnych możliwości i niechęć do Południa rodzą sytuację, charakterystyczną dla świadomości regionalnej. 

Młodość tych literatur, utożsamiona z niedojrzałością ciągle jeszcze może więc być atutem dla Europy. Pod jednym wszakże warunkiem: gdy wzajemne pretensje ustąpią miejsca twórczemu konfliktowi kultur.

Krasnogruda nr 7, Sejny 1997, Pogranicze.