Opowieść o pewnym miasteczku

Opowieść o pewnym miasteczku

Spektakl teatralny przedstawiający kompilację historii bez głównego wątku może się wydawać koncepcyjnie nudny i pusty. Fakt, iż jedyną rzeczą łączącą te historie razem jest miejsce, małe miasteczko, w którym mają one miejsce może także wydawać się względnie nieciekawym. Jednakże, kiedy miasteczko jest przecięciem wielu kultur z gęstą przeszłością, i kiedy ludzie którzy opowiadają te historie są nastolatkami z tego właśnie miasta, coś co mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka nieinteresującym pomysłem, staje się porywającym eksperymentem teatralnym.

Przychodząc do przybudówki Teatru La MaMa by zobaczyć „Kroniki Sejneńskie” wita cię zupełny mrok poza wątłym światłem na scenie. Światełko oświetla gliniany model przedwojennego miasteczka Sejny, położonego w północno-wschodniej Polsce niedaleko granicy z Litwą i Białorusią. W kącie sceny grupka 14 nastolatków stoi stłoczona razem w ciemności. Jeden z nastolatków zaczyna śpiewać i wkrótce ich głosy harmonicznie łączą się ze sobą w pieśń, która ucisza widownię i napełnia pomieszczenie niespokojnym oczekiwaniem na to, co wydarzy się dalej.

Przed Drugą Wojną Światową, Sejny były domem dla mnogości narodowości, wliczając Polaków, Litwinów, Białorusinów, Cyganów czy, Rosjan wydalonych z carskiej Rosji. Wszystkie te narodowości miały odmienne tradycje kulturowe i reżyser spektaklu, Bożena Szroeder, zdecydowała się to pokazać po części w formie różnorodnych pieśni. Młodzi ludzie śpiewają wszystko, od Chasydzkich i Litewskich pieśni na Katolickich modlitwach skończywszy. Pani Szroeder, która była także odpowiedzialna za pracę z młodymi aktorami udowodniła, że jest znakomitym instruktorem śpiewu,a także pomysłowym reżyserem pieśni które są brzmieniowo bez zarzutu.

W ciągu spektaklu każdy z młodych podnosi gliniany budyneczek z modelu miasta i opowiada opowieść odnoszącą się do ludzi, którzy niegdyś w nim żyli. Historie te zostały przekazane młodym przez ich dziadków i pradziadków. Nie ma znaczenia czy historie zmuszają cię do śmiechu czy płaczu, każda z nich jest tak samo fascynująca. Opowiadając swoje historie oraz śpiewając swe pieśni, młodzi ludzie ożywiają swoje historie rodzinne i historię Sejn zarazem.

Spektakl jest częścią pracy Fundacji Pogranicze założonej przez Krzysztofa Czyżewskiego, która ma na celu zachowanie bogatej kultury i historii wschodniego pogranicza Polski. Jeżeli widowisko jest charakterystyczne dla pracy Fundacji Pogranicze, może być ona uważana za wielki sukces – przez sprawienie by nastolatkowie zagrali ich historie rodzinne, historie te są nie tylko pamiętane ale też dzielone z innymi ludźmi. 

Agnieszka Sablinska, Columbia Spectator, 7 kwietnia 2008