"Pamięć starowieku" Stanisława Vincenza, Wiesław Szymański, Muza, 30.03.2003

"Pamięć starowieku" Stanisława Vincenza, Wiesław Szymański, Muza, 30.03.2003

Posiepaki, mandatory, puszkary – poczynacze i molfary, Przemówki i przemównicy, wieszczuny gromowe, marany i pobratymcy cesarzowe... – lekturę rzadko której książki rozpoczynać trzeba od słownika objaśniającego podstawowe pojęcia, nazwy i terminy. W przypadku tego opasłego tomu jest to jak najbardziej wskazane – chyba, że w świat huculskich opowieści przenikać chcemy w sposób niejako naturalny – zachwycając się po prostu pięknem brzmienia tego nieznanego już dziś języka. Huculszczyzna – starodawna kraina nad brzegami Czeremosza rozciągnięta, o Wegry z jednej, o Bukowinę z drugiej strony oparta. Od Kołomyji na północy po wzgórza Palenicy na południu rozległa. Co nam dziś z niej zostało? Śpiewana przy ogniskach pieśń o Hucułach, czy w atlasie zwierząt ocalałe bystre huculskie koniki ?

Czterotomowe dzieło Stanisława Vincenza – „ Na wysokiej połoninie” – jest wielkim świadectwem cywilizacji Europy Wschodniej. Spotykały się tu narody, religie, wyznania – a gdzieś pośrodku ocalała Huculszczyzna – kraina molfarów – czyli złych czarodziejów, wieszczunów – ludzi znających i przepowiadających przyszłość i mandatorów – austriackich komisarzy ziemskich. Wydany właśnie przez sejneńskie Pogrannicze pierwszy tom wiekopomnego dzieła Vincenza – „Prawda starowieku” – to zbiór opowieści o huculskich gazdach, opryszkach, o ludziach lasu i pasterzach owiec, o dziadach, junakach i hajdukach.

Nie masz już ani tej krainy, ani ludzi. Pozostało dzieło pisarza, które jedni uważali za traktat etnograficzny, inni zaś za świadectwo reliktów wczesnej fazy rozwoju cywilizacji. Stanisław Vincenz szukał w kulturze ludowej nie tylko uśpionych śladów życia dawnego, lecz przede wszystkim – „zapasu sił, które dotąd nie znalazły dostępu do kultury świadomej”. Stawiał przed sobą i swoim pisaniem wyrazisty cel – przeniknięcie największego misterium - jakim była jedność człowieka w różnych kulturach.

Całe czterotomowe dzieło – które książka „Pamięć starowieku” zapowiada – odwołuje się to mitologii, języka i symboliki zamkniętej społeczności górali Huculskich, a jednocześnie - otwiera przed czytelnikami perspektywy uniwersalne. Współistnieją w tym dziele epos i opowieść, baśń i realizm – i dzięki temu udało się autorowi uwydatnić jego podstawowy temat – spotkanie dawności – czyli starowieku i współczesności.

Ile takich krain znaleźć można w Europie środkowo wschodniej ? Znawcy i badacze odpowiedza bez trudu – Bukowina, Siedmiogród, Huculszczyzna, ziemia Łemków i Serbołużyczan. Ile takich miejsc jest w Europie ? Vincenz - który pisał swój traktat nie myśląc nawet o zjednoczonej Europie – mówi nam dziś – patrzcie, oto kraina zaginiona, kraina pozostała w przekazach i zapisach literackich, oto ziemia i kultura unicestwiona – ale z drugiej strony – bez tego dziedzictwa – tak wielobarwna, tak różna, tak inna zjednoczona Europa – będzie po prostu uboga. Dlatego pamiętać trzeba. Pamięć starowieku nie jest pamięcią utraconą bezpowrotnie. Żyje dzięki takim książkom jak dzieło Vincenza.

I choć czyta się to niełatwo – do podróży przez Huculszczyznę gorąco namawiam. Zapewniam – że będzie to intelektualne przygoda na miarę odkrywania Atlantydy. 

Wiesław Szymański, MUZA, 30.03.2003

Stanisław Vincenz, Na wysokiej połoninie. Prawda starowieku. Sejny 2002, Pogranicze.