Przechodziświaty czyli o powrocie do miłoszowej Krasnogrudy

Przechodziświaty czyli o powrocie do miłoszowej Krasnogrudy

Artykuł Doroty i Łukasza Galusków o Krasnogrudzie i działaniach "Pogranicza" związanych z tym miejscem. Tekst ukazał się w czasopiśmie autoportret 2/2007.

W tomiku To z 2000 roku Miłosz wspominał dziadka, Zygmunta Kunata: „Ze wszystkich swoich książek najbardziej lubił czytać pamiętniki Jakuba Gieysztora, bo szczegółowo opisują naszą dolinę Niewiaży między Kiejdanami i Krakinowem. W młodości mnie one nie interesowały, bo co mi po tym, co było dawno, jeżeli obchodziła mnie tylko przyszłość. Dzisiaj czytam te pamiętniki chciwie, nauczony, jaką wartość mają nazwy miejscowości, zakręty drogi, pagórki i promy na rzece. Jak bardzo trzeba cenić prowincję i dom, i daty, i ślad minionych ludzi”.

Dla Czesława Miłosza Kraj Jezior miał w sobie coś z surowości północy. Ziemia tam licha, mało urodzajna, lasy za to piękne, rozległe, niemal po bezkres. Przeważa sosna, świerk, są również brzozy, dęby i graby, ale brak zupełnie buków. Gęstwinę przerywają tylko lustra jezior, w których przegląda się niebo.

Cały tekst do pobrania poniżej (PDF).