Przekraczając granice - O pracy nad pamięcią Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”

Sejny – to miasteczko niedaleko granicy polsko-litewskiej. Mieszkają w nim Polacy, Litwini i Rosjanie staroobrzędowcy, a przed drugą wojną światową żyli tu również Żydzi, Cyganie, Niemcy, Białorusini i Tatarzy. Ciekawy jest – zamieszczony w „Tygodniku Ilustrowanym” z 1913 roku – rys statystyczny dotyczący mieszkańców Sejn. Odnotowuje on, że „Sejny liczą 3493 mieszkańców. Z tego przypada na Polaków – 1345, Litwinów – 144, Rosjan – 119, Niemców – 93, Tatarów – 5, Żydów – 1787, Hiszpanów – 1”.

To miasto dramatycznie doświadczone – szczególnie w XX wieku – konfliktami, tragediami i sąsiedzkimi wojnami. Wielokulturowa wspólnota, z tradycjami dobrego sąsiedztwa, wzajemnego szacunku, uległa rozbiciu. Bolesny fakt, iż wytworzyła się i pielęgnowana jest pamięć złej historii, natomiast wszelkie przykłady dobrego sąsiedztwa bądź uległy zapomnieniu, bądź z rzadka są przywoływane.

„Kroniki sejneńskie” próbują na nowo scalać dawny świat z okruchów opowieści starych ludzi, legend, fotografii, modlitw, pieśni i pamięci współczesnych mieszkańców.

Już trzecie pokolenie młodzieży buduje tę opowieść, która daje nowe imię ich miejscu zamieszkiwania, tworząc współczesny mit pogranicza, w którym każdy jest u siebie w domu – niezależnie od różnic narodowych czy religijnych – i czuje się spadkobiercą wielokulturowego dziedzictwa.

„Kroniki sejneńskie” jako przedsięwzięcie artystyczno-edukacyjne zainicjowane zostało w 1999 roku. Jest to kolejny etap długofalowej pracy Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” z dziećmi i młodzieżą, gdzie w twórczy sposób młodzi ludzie próbują odpowiedzieć na pytanie, jak dziedzictwo kulturowe uczynić wartością żywą dla młodego pokolenia. Jak pamięć, wspólną historię, świadomość dziedzictwa kulturowego wdrożyć w krwioobieg młodych mieszkańców tej ziemi, jak zabrać ich razem w twórczą przygodę odkrywania własnej historii – miasta, regionu, rodziny, jaki język znaleźć do opowiadania tejże historii? Jak budowanie tożsamości kulturowej w takim wymiarze zorientować na kulturę rodzinno-domową, dziedzictwo przodków, zakorzenienie, a przede wszystkim, jak budować poczucie swojskości w swej „małej ojczyźnie”?

Te pytania to swoisty klucz do wędrówek, który pozwoli młodemu pokoleniu zrozumieć całą złożoność dziedzictwa kulturowego miejsca, by stało się ono nie tylko zbiorem nazwisk i oderwanych od siebie pojęć, a zadomowiło się w ich sercach jako szeroko pojmowana wielokulturowość.

Dorota Sieroń-Galusek (od wielu lat przyglądająca się pracy Pogranicza) w swoim artykule Sejny – centrum świata zamieszczonym w sieciowym miesięczniku „Kultura enter” (2010 nr 22/23) pisze: „»Kroniki sejneńskie« wpisują się w działania z zakresu edukacji międzykulturowej oraz uczą doświadczania miejsca. Projekt ma na celu kształtowanie pozytywnych postaw w odniesieniu do tego, co określane jest jako obce: obcy człowiek, obce miejsce. Stosowane w pracy metody eliminują negatywne uprzedzenia wobec »odmienności« wynikające z zamknięcia w obrębie homogenicznej kulturowo grupy. Pozwala to wyjść dzięki tolerancji, zrozumieniu i interakcji poza neutralność »kulturowo obcych«. Takie otwarcie – »wychylenie na innego«– pozwala zaakceptować w sobie wielowartościowe dziedzictwo i ustanawia je jako grunt rozwoju osobowości, a także podejmowanych w przyszłości twórczych wyzwań. Poznawczy aspekt projektu służy wzmocnieniu zakorzenienia w rodzinie, związaniu losu z miastem, pogłębieniu intymnego kontaktu z miejscem”.

Historia projektu

Sama praca wokół Sejn rozpoczęła się od tego, iż – trochę jako przybysze z zewnątrz – wyraźnie odczuliśmy potrzebę odkrycia i nazwania miasta. Prowadząc lekcje w szkołach, zdaliśmy sobie sprawę, że młode pokolenie nie tylko nie ma wiedzy dotyczącej historii regionu (i winę ponosi tu za to nie tylko brak w podręcznikach szkolnych treści na ten temat), ale nie ma także potrzeby pochylenia się nad miastem, przyglądania się jemu, odkrywania go, po prostu nie ma ciekawości miejsca, w którym przyszło im i ich rodzinom – często od wielu pokoleń – żyć. A ponieważ Sejny to od zawsze miasto wielogłosowe, wielokulturowe, wielonarodowościowe, zależało nam bardzo, aby młodzi ludzie, we wspólnej przygodzie artystycznej, byli dla siebie przewodnikami i nauczycielami, aby to młodzi Litwini, Polacy czy Rosjanie staroobrzędowcy, odkrywając swoje miasto litewskie, polskie czy rosyjskie, umieli dzielić się nim i wtajemniczać w jego intymność innych.

Na początku była wystawa fotograficzna „Nasze stare, dobre Sejny. Pocztówki i fotografie z lat 1910–1960”. W momencie otwarcia w 1998 roku prezentowała tylko zbiory Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”. Naszymi partnerami przy przygotowywaniu wystawy były szkoły. To dzięki tej współpracy ekspozycja z czasem zaczęła się rozrastać: dzieci przyprowadzały po lekcjach swoich rodziców, dziadków, a ci przynosili ze swoich zbiorów fotografie, pocztówki, czasem pamiątki. To dało nam pewność, że historia nie jest zarezerwowana tylko dla historyków czy badaczy dziejów, ale że zwykli mieszkańcy miasta też chcą opowiadać swoją historię, rozmawiać o niej, dzielić się nią, zadawać pytania. Historia stała się czymś ważnym.

Wówczas narodził się pomysł konkursu dla dzieci i młodzieży na temat historii Sejn. Wpłynęło na niego około stu różnorodnych plastycznie i literacko prac. Spośród uczestników Bożena Szroeder, prowadząca pracownię teatru dziecięcego, wyłoniła zespół i tak powstała pracownia „Kronik sejneńskich”.

Pierwszy etap pracy – wydaje się – mógł być dla uczestników „Kronik...” najtrudniejszy. Zadanie polegało na wyszukaniu wszelkich informacji dotyczących historii Sejn, kultury materialnej i niematerialnej miasta, także ikonografii – nie tylko z podręczników, ale i innych tekstów, w tym literackich. Ta żmudna praca obejmowała kwerendy w bibliotekach i prywatnych archiwach czy instytucjach zajmujących się kulturą. Tak zgromadzone materiały posłużyły do przygotowania i zaprezentowania miniwykładów, gdzie młodzi Litwini opowiadali historię Sejn litewskich, młodzi starowiercy – historię związaną z obecnością na Sejneńszczyźnie Rosjan straoobrzędowców itd., itd.

To był też czas, kiedy można było się upomnieć o wszystkich innych, dziś już nieobecnych – Cyganów, Niemców, protestantów, prawosławnych, ale też o naszych nieobecnych od czasów wojny – Żydów. Te przerwane w dramatycznych okolicznościach więzi, dla każdej grupy inne, nie były dotychczas odtwarzane. Każde kolejne spotkanie było ważne, wzruszające i inspirujące. Tak wykłady dotyczące przeszłości żydowskich Sejn z jej pięknymi tradycjami dobrego sąsiedztwa, z dominikanami, którzy zapraszają do Sejn Żydów, z uroczystościami wniesienia do synagogi wspólnie przez przeora dominikanów i rabina Tablic Mojżeszowych, czy historii, kiedy Sejny zamieszkiwali protestanci – z burmistrzem tegoż wyznania, kamienicą wynajmowaną przez wspólnotę naszym starowiercom itd.

Ten etap pracy odbywał się w ciszy i bez pośpiechu, właściwie był to rodzaj klasztornej pracy, w skupieniu i oddaniu się zadaniu, gdyż ważnym było nie tylko uczenie się wzajemnie historii, ale i oswajanie jej. Bo jak znaleźć język do pracy z młodymi nad bolesną historią 1919 roku – czasu ustalania granic i powstania sejneńskiego, kiedy to naprzeciwko siebie stanęli sąsiedzi – Polacy i Litwini, a ofiary były zarówno po jednej jak i drugiej stronie? Jak opowiadać o czasach drugiej wojny, kiedy mordowano i wywożono polską inteligencję, księży, jak opowiadać o masowo opuszczających Sejny w czasie wojny Rosjanach staroobrzędowcach, którzy nigdy tu już nie powrócili?

Czas poświęcony zebraniu czy „inwentaryzacji historycznej” miasta trwał około roku. Na tle dziejów miasteczka dzieci mogły nareszcie umiejscawiać i posadowić losy swoich rodzin. Opisywały historie dziadków, tworzyły drzewa genealogiczne, spisywały życiorysy rodziców. Zaczęły od dokładnego rozrysowania na wielkim płótnie planu miasta – mitycznego i prawdziwego. Na plan naniosły legendy (na przykład o sejneńskiej Madonnie do dziś cudami słynącej, o córce żydowskiego krawca Racheli i jej przedwczesnej śmierci czy o Cygance, co na drzewie siedziała, którą możny pan, za naśladowanie głosu kukułki, bezlitośnie zastrzelił) i historie zasłyszane od dziadków – czasem o wojnie, czasem o wspólnych wyprawach na targ czy o świętach i jarmarkach; nazwiska żyjących w Sejnach rodzin litewskich, polskich, starowierców i wreszcie swoje, dawno nikomu niepokazywane fotografie.

Kolejnym etapem (i chyba pierwszym spotkaniem historii ze sztuką i wręcz zabawą) było budowanie miasta. Wypalane z gliny kamienice, ulepione przez dzieci świątynie, miniatury domów z charakterystycznymi, otwieranymi na Święto Szałasów gankami, miały dla nich już inną wartość. One wiedziały, kto owe świątynie wymadlał, kto owe domki zamieszkiwał, kto w owych kamienicach handlował. Ale brakowało wspólnej, zbiorowej opowieści, która stałaby się scenariuszem życia miasteczka. I tak oto młodzi ludzie zaczęli pojawiać się w domach swoich sąsiadów – najstarszych mieszkańców, babć i dziadków, których prosili o opowieść z czasów dzieciństwa, opowieść o sąsiadach, świętowaniu, podglądaniu świata.

Młodzież, wcielając się w role dziennikarzy, spisywała opowieści, z których powstały piękne pamiętniki życia w formie małych książeczek. Podczas tej pracy uczestnicy „Kronik...” autentycznie i w sposób silnie emocjonalny spotkali się z ludźmi starszymi, którzy noszą w sobie pamięć dawnych czasów i tradycji. W ten sposób – po raz pierwszy po okresie pogłębiającej się, zwłaszcza w okresie socjalizmu, przepaści pokoleniowej i dyskredytowaniu przeszłości – doszło do zawiązania łączności między ludźmi starymi i młodymi, między tradycją i nowoczesnością.

W ten sposób powstała niezwykła makieta miasteczka o niepowtarzalnej, poetyckiej atmosferze, z niezwykłym, zbiorowym portretem mieszkańców, która stała się ikoną wielokulturowych Sejn.

Ludzie starzy często wspominali muzykę dawnego miasta. Przyszedł więc czas na wypełnienie miasta pieśnią, muzyką i na wzajemną naukę swoich pieśni. Dzieci litewskie uczyły dzieci pieśni weselnych, sierocych i korowodowych, starowiercy – duchownych stichów, dzieci polskie – ludowych piosenek. Do tego doszły żydowskie niguny, wyśpiewywane modlitwy i pieśni cygańskie. Do miasta wróciła pieśń – dawno już nieprzywoływana, dawno już niesłyszana i niebrzmiąca.

Całość pracy czy projektu odbywała się jakby bez scenariusza. To zbudowane domy wołały opowieść, a opowieść domagała się pieśni. Tak też było z aniołami powołanymi do życia przez młodych, a że praca zanurzona była w poetyce baśni, dlatego też w ślad za pomysłem dzieci, opiekunami miasta zostały anioły stworzone z kolorowych skrawków tkanin: Anioł Miłości, Anioł Zgody, Anioł Muzyki, Anioł Opatrzności, Anioł Ogniska Domowego, Anioł Życia, Anioł Chleba i Wody. Anioły niosące ze sobą najprostsze wartości, ale bez których życie na pograniczu byłoby nieznośnym, a przynajmniej trudnym.

Wkrótce potem gliniane miasto, opowieści, pieśni i anioły zagrały w spektaklu teatralnym pt. Kroniki sejneńskie. Natomiast zebrany przez dzieci materiał w trakcie ich „poszukiwań historycznych” złożył się na książkę o tym samym tytule. Jest ona, z jednej strony, przewodnikiem po wielokulturowych Sejnach i zbiorowym dziennikiem mieszkańców miasta, z drugiej – dokumentacją wspólnej pracy z dziećmi.

Premiera spektaklu Kroniki sejneńskie odbyła się w listopadzie 1999 roku. Od tamtej pory już trzecie pokolenie młodych ludzi uczestniczy w twórczej przygodzie, podczas której na nowo próbuje odczytać swoje miasto, znajdując w nim miejsce na przeszłość i dzień dzisiejszy. W zajęciach pracowni „Kronik sejneńskich” zawsze biorą udział dzieci i młodzież różnych narodowości i wyznań – Polacy, Litwini i staroobrzędowcy. Ważne jest to, że historie sejneńskie opowiadane przez kolejną grupę młodych ludzi wnoszą do spektaklu nowe opowieści o swoich rodzinach i sąsiadach. Sam spektakl adresowany jest zarówno do młodzieży jak i dorosłych. Prezentowany był w wielu miastach Polski, m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Malta w Poznaniu (2002), w Bośni, na Litwie, w Niemczech i Danii. W kwietniu 2008 roku spektakl pokazywany był przez dwa tygodnie w Teatrze La MaMa w Nowym Jorku.

Pięć lat obcowania z miastem. Krzątanina wokół niego, wsłuchiwanie się w jego rytm, gwar, muzyczność. I wielki dar ofiarowany przez pokolenie najstarszych, odchodzących mieszkańców – opowieść o ich życiu – pozostaje.

„Sejneńskie karty historyczne”

Kontynuacją projektu, w wyniku którego powstały i makieta, i książka, i spektakl opowiadające dzieje Sejn, były „Sejneńskie karty historyczne”. W tejże pracy uczestniczyło drugie pokolenie kronikarzy, których sposobem na dotarcie do swojego miasta, a potem do przejęcia opowieści o jego dziejach (także na scenie, w trakcie spektaklu Kroniki sejneńskie) była właśnie stworzona przez nich gra karciana. Karty – ze znakami, symbolami, archetypami, stanowią uniwersalny język porozumiewania się, wywodzący się z lokalnych tradycji, mitów i mądrości. Język ten stał się podstawą gry międzykulturowej, scalającej na nowo świat, niby mozaikę rozbitą na drobne kawałki, które przez długi czas pozostawały oderwane od siebie i osobne.

„Sejneńskie karty historyczne”. Każdego roku przybywało ich więcej. Tworzyli je uczniowie szkół gimnazjalnych i ostatnich klas szkoły podstawowej. Razem z tą pracą dorastali, bowiem była ona rozpisanym w czasie procesem, w którym można wyróżnić kilka etapów.

Rozpoczęliśmy od gromadzenia materiałów, książek, czasopism, dokumentów... i w ten sposób tworzyliśmy swoją własną bibliotekę sejneńską. Korzystaliśmy też z materiałów zebranych, usystematyzowanych i opracowanych przez poprzednią grupę kronikarzy. Między innymi z pięknie przez dzieci zaprojektowanej i opracowanej księgi pt. Kroniki sejneńskie.

Spotykaliśmy się też tradycyjnie z ludźmi – najstarszymi mieszkańcami miasta, dziadkami i rodzicami. Często ścieżki do ich domów były już przez nas wydeptane wcześniej, ale zawsze staraliśmy się do tej pracy „pozyskać” nowych, których młodzież szybko „adoptowała” na swoich dziadków. My pytaliśmy, a oni odpowiadali. Ze zgromadzonych materiałów tworzyliśmy opowieści. Były ich dziesiątki.

Ponieważ w trakcie pracy wyraźnie zaczęły wyłaniać się tematy kart, ustanowiliśmy w naszej grze różne kategorie, jak: historia, religie, społeczności, miejsca, zabytki, postaci, kultura i oświata, natura.

Każdy uczestnik gry stworzył kartę swojej rodzinny, dzięki czemu mógł przekonać się, że jego historia rodzinna jest częścią historii miasta, że jesteśmy tak samo ważni dla dziejów naszego miasta jak inne postaci, wydarzenia czy miejsca. To był chyba najtrudniejszy etap – tworzenie karty własnej rodziny – bo jak jedenastoma, bardzo symbolicznymi znakami graficznymi opowiedzieć dzieje rodziców, dziadków, a i dzisiejszego dnia?

Potem była próba znalezienia rozwiązania graficznego kart. Spośród wielu projektów wybraliśmy najprostszy i najbardziej czytelny. Czuwaliśmy nad tym, aby nasze karty były piękne, czytelne i aby symbole, które tworzyliśmy dla opowieści, znajdowały dla siebie jak najprostsze znaki graficzne.

Każda karta ma awers i rewers. Na awersie, w samym centrum, znajduje się zawsze duży znak graficzny, a dookoła niego dziesięć mniejszych. Ten większy znak wskazuje nam temat karty, mniejsze natomiast – to maleńkie fragmenty tej samej historii, dopowiedzi, wybrane wątki i detale. Każdy rewers karty opatrzony jest prostym znakiem graficznym – piktogramem, które zaprojektowała Ola Kotarska – jedna z uczestniczek naszej gry, dzisiaj studentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Piktogramy oznaczają poszczególne kategorie gry i – w odróżnieniu od awersu karty przedstawiającego to, co wyjątkowe i pojedyncze – mają charakter uniwersalny.

Świat wewnętrzny kart jest tylko dla wtajemniczonych, którzy znają konkretne miejsce i ludzi, natomiast te proste znaki nawołują do myślenia o tym, że każde miejsce na świecie ma swoją własną historię, niezwykłych ludzi, ciekawe miejsca, które można opisać i wprowadzić do gry.

Wiele dyskusji odbyliśmy zanim opracowaliśmy regulamin (zasady), którym gra miałaby być podporządkowana. Każde nasze spotkanie przynosiło jakiś nowy pomysł. Istnieją gry, których celem jest zdobywanie lub pozbywanie się kart, tworzenie określonych układów, a także gry oparte na porównywaniu kart. Nasza gra taką nie jest. Nie ma w niej też starszeństwa kart, które określa ich hierarchię, bowiem wszystkie karty są tak samo ważne. Istotą naszej gry jest opowiadanie i uważne słuchanie, tworzenie wspólnej niekończącej się opowieści, która odwołuje się do słowa, pieśni, gestu..., w której może uczestniczyć każdy, kto poznał choć fragment historii swojego miasta czy rodziny, a także każdy, kto dopiero zechce to poznać. Aby dołączyć do gry, trzeba stworzyć swoją kartę. I to jest jedyny warunek dla wszystkich, którzy razem z nami chcą snuć opowieść. Można w trakcie gry znajdować podobne do siebie „paciorki”, stawiając akcent na łączenie ze sobą różnych elementów, można grać, opowiadając tylko o postaciach albo tylko o zdarzeniach historycznych, a i tak gra dotykać będzie całości dziejów naszej „małej ojczyzny”, a każdą opowieścią o tym, co pojedyncze i tak będziemy wybiegać ku temu, co wspólne.

I na koniec, cytując słowa Andrzeja Grygucia (autor komentarza do gry): „najbardziej istotną rzeczą jest to, że gra »Sejneńskich kart historii« posiada otwartą formułę. Jej nowi uczestnicy mogą dopisywać kolejne karty, mogą uzupełniać historię regionu i swoich rodzin o kolejne »paciorki«. Generalnie jest to niekończąca się opowieść, stale zgłębiająca dzieje pokoleń, odsłaniająca kulisy wydarzeń z przeszłości naszej Małej Ojczyzny. Pozwala ocalić od zapomnienia mieszkańców polsko-litewskiego pogranicza, ale też i… siebie!”.

Filmowa Kolekcja Bajek – „Opowieści pogranicza”

Kolejne pokolenie dorasta, potrzebuje innych lektur, przewodników, opiekunów duchowych, podróży. Odchodzi w świat. Pozostawiona przez nich luka musi być natychmiast zagospodarowana przez następne pokolenie młodych ludzi, które opiekować się będzie swoim miastem, uczyć się będzie miłości do niego, szacunku do sąsiadów i wspólnej historii. Jak znaleźć nową drogę do wdrożenia następców w spotkanie z miastem i jego wielokulturową opowieścią?

Szukając odpowiedzi na to pytanie, a jednocześnie poszukując nowych form edukacji międzykulturowej, tym razem sięgnęliśmy po nowoczesny warsztat – multimedialny.

Projekt Filmowa Kolekcja Bajek – „Opowieści pogranicza”, realizowany w 2010 roku, jest efektem pracy trzeciego już pokolenia kronikarzy, których wspierali wybitni artyści i twórcy filmu animowanego.

I podobnie jak w poprzednich latach, rozpoczęliśmy od gromadzenia materiałów związanych z Sejnami (sięgnąć mogliśmy już nie tylko po książkę Kroniki sejneńskie, którą przygotowała młodzież pracująca w pierwszej grupie, ale także po owoc pracy drugiej grupy – „Grę szkalnych paciorków. Sejneńskie karty historyczne”). Działania oparte były, jak zwykle, na spotkaniach z rodzicami, dziadkami dzieci i najstarszymi mieszkańcami regionu, którzy tym razem dzielili się zapamiętanymi z dzieciństwa bajkami, bajędami, legendami i opowieściami. W efekcie tej pracy spisane zostały bajki litewskie, cygańskie, żydowskie, rosyjskie i polskie. Odnalezione i spisane legendy, bajki i opowieści z polsko-litewskiego pogranicza stały się inspiracją dla pierwszych filmów animowanych inicjujących naszą kolekcję. Pod opieką wybitnych artystów – Leona Tarasewicza, Wiesława Szumińskiego, Joanny Polak, Lizy Skvorcowej i Marka Skorupskiego powstało osiem filmów animowanych, opowiadających dzieje wielokulturowej Sejneńszczyzny językiem często zapomnianych już bajek, legend i przypowieści: „Baśń litewska o Słońcu, Księżycu i Ziemi”, o powstaniu Sejn „Legenda o trzech starcach”, litewska „Legenda o pięknej Egle i Żaltisie”, „Legenda o sprowadzeniu do Sejn dominikanów”, „Opowieść o tym, jak dominikanie Żydów do Sejn sprowadzili”, „Opowieść o cudzie w rodzinie Massalskich”, „Opowieść o tym, dlaczego starowiercy tytoniu i kawy nie używają”, „Bajka o Cyganie i czerwonym wężu”.

I podobnie jak poprzednie pokolenia, kolejni kronikarze przejęli opowieść o Sejnach i przywołują, budowany od blisko dwunastu lat, mit miasteczka na scenie w spektaklu Kroniki sejneńskie. Ci młodzi ludzie – póki co – nie mają swojej Księgi, która dopomogłaby kolejnym pokoleniom zgłębiać tajemnice miasteczka. Mają jednak swoje bajki, które już od teraz – i miejmy nadzieję zawsze – towarzyszyć będą najmłodszemu pokoleniu podczas wsłuchiwania się w wielogłos Pogranicza. A w czerwcu jadą do Hiszpanii, gdzie znów przywoływane będą sejneńskie dziady, opowieści o weselach litewskich, starowiercach udających się do bajni, żydowskich dzieciach ratowanych w polskich domach, a ich głosu słuchać będzie cały świat.

Bożena Szroeder – współtwórczyni i założycielka Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach, kierowniczka Centrum Dokumentacji Kultur Pogranicza, animatorka kultury, autorka projektów dot. wielokulturowości, m.in.: „Kroniki sejneńskie”, „Sejneńskie karty historyczne”.