Wyjazd do Użhorodu, dzień drugi - Dilemma maj 2025

Wyjazd do Użhorodu, dzień drugi - Dilemma maj 2025

Kartografia Środkowej Europy jest dziedziną Dilemmy, podczas naszych spotkań rysowaliśmy różne mapy i nawet te historyczne, o gotowych konturach, nałożone na żywą przestrzeń odkrywały inną skalę i granicę.

Środkowa Europa jako przestrzeń niczyja, pomiędzy, naczynie, które wypełniają następujące po sobie, zewnętrzne narracje. Literaturę możemy postrzegać jako sztukę mapowania, proza i poezja znaczą miejsca, odkrywają ślady konceptów w przestrzeni. Łatwiej wtedy zobaczyć ruch powietrza, niewidzialne opowieści, które kształtują nasze drogi. W tym przypadku wszystkie prowadziły do samego krańca mapy, wyobrażonego Zachodu. Jednocześnie każdą mapę zamieszkują ludzie, zapełniając przestrzeń po swojemu, nieprzewidywalnie. Środkowoeuropejskość bardziej niż konceptem i projektem, może być doświadczeniem człowieka, czymś bardzo różnym i opornym logice płaskiej mapy. Pogłębiając naszą kartografię, tak naprawdę zbieramy nowe opowieści, potrzebujemy dzisiaj takich, które uczynią nas podmiotem i w końcu ochronią przed silną, imperialną narracją uprzedmiotowienia. Gdy przestrzeń przestaje być jednolitą, z góry określoną masą, okazuje się, że inaczej doświadczamy miejsca, głęboko wrastamy. Andriy Lyubka przypominał jeszcze o czymś innym, spotykamy się przecież w Użhorodzie, więc innej Ukrainie niż ta w Kijowie, Charkowie, Doniecku, rozmawiamy na ziemiach, których połączenie z terytorium wojny wydaje się nierealne. Doświadczenie czasu też różnorodne, zwykle wynika z przestrzeni, w warunkach wojny nikt nie wybiega w przyszłość, poza codzienne teraz, a nasze spotkanie splata różne czasy, szukając nadziei poza horyzontem. W męczącym bezczasie rozciąga się wojna pozbawiona końca, układają się autorytarne reżimy, miesiącami znosząc uliczne protesty. Bezczas stłumił energię Białorusi, mierzą się dzisiaj z nim Serbia i Gruzja. Anna Dziapsh-ipa-shipa do kina Dilemmy przywiozła nam film “Inner Blooming Springs” młodej gruzińskiej reżyserki Tiku Kobiashvili i trudno znaleźć obraz, który lepiej zebrałby wątki tego dnia. Rzeczywistość w jej filmie płynie naturalnie, reżyserka kręci swoich przyjaciół, młodych studentów w Tbilisi, a kamera tak samo świadkuje ich pierwszym dramatom miłosnym, jak i ulicznym protestom, w których uczestniczą. Dzisiaj wiemy już, że demonstracje zostały pozbawione czasu, póki co nie znalazły punktu dojścia. Inicjacje bohaterów, ich otwarta tożsamość, swobodna codzienność dzielonych dni, spotyka się tu z czasem przełomu, który nie nadchodzi. Do ich świata sączy się przemoc bez początku i końca, mieszając wymiary, zamazując wyobraźnię i cykl. Życie toczy się mimo wszystko, co zawsze daje nadzieję, ale i każe pytać o nową normalność takiego bezczasu, o pokolenie Ukraińców niepamiętających świata poza wojną. Znowu odpowiedź przynosi tu kultura, ten rezerwuar głębokiej energii, która może przywrócić czas, stworzyć nowe, wspólne opowieści. Powracamy do kartografii, do wielu małych i ruchomych map rysowanych przez nasze miejsca. W prawdziwym spotkaniu z przestrzenią chodzi o ludzi i ich pamięć, niespiesznie tworząc wspólny czas, przywracamy to, co wymazane, przemiana naturalnie wrasta w nasz świat.

phot, text: Piotrek Szroeder

ICES - The Institute for Central European Strategy
Dilemma Academy
PEN Armenia
Georgian Literary Initiative