Ukazała się książka "Drzewa. Atlas Parku Krasnogrudzkiego"

Atlas drzew Parku Krasnogrudzkiego

Ukazała się książka będąca efektem dwuletniej pracy uczniów Szkoły Podstawowej w Krasnowie w ramach projektu "Baśń o umierającym jesionie".

Książka przedstawia 15 gatunków drzew zamieszkujących Park Krasnogrudzki. Książka jest efektem dwuletniej pracy uczniów ze Szkoły Podstawowej w Krasnowie z artystami, przyrodnikami i edukatorami, którzy wspólnie stworzyli ilustracje i teksty do książki.


Wstęp do książki:

"Szumiące liście drzew, wysoko, na dalekich gałązkach mieszają powietrze. Wiatr wpada w korony i zaraz w nich wiruje, przeplata powietrznymi niteczkami każdą gałązkę, każdy listek i zaraz ucieka dalej, zabierając ze sobą drobną mgiełkę pary. Ta para jeszcze przed chwilą była wodą w liściu, a jeszcze wcześniej sączyła się w pędzie, w konarze, w pniu, płynęła w korzeniach i ziemi, a jeszcze dawniej, może we wtorek czy sobotę – po prostu chmurą była. I znowu chmurą będzie.

To wszystko się wydarza bez ustanku, więc jeśli tylko zechcesz zatrzymać się przy drzewie, dać mu swój czas i posłuchać, to wszystko to usłyszysz. Szelesty liści są różne u każdego drzewa, tak jak i Ty masz tylko swoje linie papilarne na palcach. Liście u drzew też są różne i nie znajdziesz nigdy dwóch takich samych na jednym drzewie. Ale mimo to można nauczyć się rozpoznawać drzewa po rysunku ich liścia. To jest grab, to lipa, a tamten kolos to na pewno dąb, a może jednak klon? Liście gładkie, błyszczące, sercowate albo podłużne…to tylko drobne dowody jak twórcze w swych formach rzeźbiarskich mogą być drzewa. I w malarskich! Jesienią jarzą się czerwieniami, pomarańczami, bo tracą swój najważniejszy barwnik, farbkę jaką były pomalowane na wiosnę i lato – zielony chlorofil. On jest tak ważny, jak ważna jest u człowieka krew. Dlatego jesienią drzewa nie chcą go stracić, nie oddają go by z martwymi liśćmi rozpadł się w jesiennej, mokrej glebie – a chowają go do siebie, do wnętrza, jak za pazuchę chowa się zziębniętego kota i zabiera do domu.

A co kiedy zimą nie ma liści? Jak wtedy rozpoznać drzewa, kiedy w takiej postaci wszystkie wydają się być podobne, a każda gałązka jawi się nijako, jak prosty patyk, ot co! Jak wtedy rozpoznać czeremchę od grabu? Do tego potrzeba troszkę więcej uważności. Zimowe pąki są w uśpieniu, tak naprawdę to są czekające na wiosnę, jakby ukryte w kapsułach czasu zawiązki liści, pędów i kwiatów. Można o nich myśleć, jak myśli się o śpiących zimą niedźwiedziach czy susłach, tylko o wiele, wiele mniejszych. Czasami chronią się pod pancerzem błyszczącej łuski, brązowej, gładkiej, czasem złotej i połyskującej, a czasem bardzo owłosionej. To dobry klucz, który może pomóc rozpoznać pod jakim my tu drzewem stoimy. To też kolejny dowód na nieskończoną fantazję twórczą drzew w ich postaciach, formach i barwach.

A pod ziemią rozkrzewia się druga połowa drzewa. To przecież ogromne jego korzenie. Chodząc po parku pełnym drzew, nie sposób jest ominąć stopą korzeni, które wiją się i namnażają w glebie, poszukując wciąż nowych przestrzeni nasączoną wodą i powietrzem. Są też jak wielkie kotwice, które utrzymują całą postać drzewa na miejscu. A gdy wieje wiatr – wiatr, od którego zaczęliśmy naszą opowieść o drzewach, ten co wietrzy liście, a w wichurach je mocno szarpie – korzenie muszą trzymać drzewo mocno zanurzone w ziemi. I tak, takie drzewo może żyć nawet kilka tysięcy lat. Ileż wietrzyków, burz, jesieni i zimowych pąków się w nim wydarzy!" - Urszula Zajączkowska