Książka zawiera przerażające i autentyczne zapisy, które literat robił od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, także podczas okupacji rodzinnej wsi Kapytoliwka leżącej na Charkowszczyźnie. Prowadził je dopóki nie został porwany przez raszystów, przy czym miał on świadomość nieuchronności tego zdarzenia, a także tego, że szanse na przeżycie ma niewielkie: bo jest Ukraińcem, bo jest wolontariuszem i aktywistą, bo ma godność. Do książki wszedł tekst wspomnianego dziennika, wybrane poezje Wołodymyra Wakułenki, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych, a także relacje przyjaciół, kolegów, naocznych świadków, które wpisują się w kronikę wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Zaczęła się ciężka codzienność okupacji… Nie było ani strachu, ani nienawiści, tylko po prostu pustka. Krewni, wliczając w to i ojca, przez cały czas aktywnych działań wojennych ukrywali się w zimnej piwnicy, a ja zostałem, żeby grzać i pilnować domu, nocując z dzieckiem na korytarzu, tam, gdzie nie ma okien. Jak tylko ostatni wrogi KraZ przejechał obok mojego podwórka, pobiegłem ogrodami, by ostrzec krewnych… - fragment Dziennika okupacyjnego
Dziennik, który udało się wydobyć z ziemi 24 września 2022 roku, ma tylko trzydzieści sześć stron. Papier jest zawilgocony i w żaden sposób nie umiem go wyprostować. Nierówny charakter pisma, wiele skreśleń, czarny i czerwony atrament. Pierwsze odczytuję słowa na ostatniej stronie: „Wierzę w zwycięstwo”. Usłyszał je Wakułenko w klangorze żurawi nad okupowaną ziemią 21 marca 2022 roku. Właśnie wtedy powstał ostatni zapis. - Wiktoria Amelina, ze wstępu Historia pewnego zwycięstwa
tłumaczenie z języka ukraińskiego: Bohdan Zadura i Marek S. Zadura
tytuł oryginału: Щоденник окупації. Вибрані вірші