"Ta książka to właściwie zbiór lirycznych opowieści, które odzierają wojnę z jakiegokolwiek „romantyzmu”, jaki podobno wobec niej można odczuwać (co pewnie generują amerykańskie produkcje filmowe). W „Talk-show” od razu dostaje się czytelnikowi solą na rany" - pisze autorka bloga.
Cały tekst przeczytać można TUTAJ.