„Wszyscy ludzie to pisarze – twierdziła moja mama. – Nie ma na świecie człowieka, który by nie wymyślił przynajmniej jednej historii. Stąd taki zamęt.”
Dragan Velikić podążający po własnych śladach, cofający się aż do wczesnego dzieciństwa, wygrzebuje z najdalszych zakamarków pamięci nieco wyblakłe przez te kilkadziesiąt lat, ale znów szybko ożywające wspomnienia. Czy ukończenie 60 lat to wiek, gdy pora zrobić bilans życia, podsumować rubryki „winien” i „ma”, by zdążyć jeszcze je wyzerować, pozbyć się balastu zadłużenia wobec ludzi i samego siebie?